(O czym bym nie pisała, to najwięcej komentarzy zbierają robaki; jakiś syndrom Kafki, jak słowo daję).
No to dziś przypowiastka o dwóch bardzo zadowolonych istotach o godzinie siódmej dwadzieścia rano na ulicy Kopińskiej.
Szedł facet z psem po Kopińskiej, na tym odcinku, gdzie są z dwóch stron chodnika trawniki z krzaczkami, drzewka jakieś. Pies – szalał. Podskakiwał metr w górę, biegał po trawnikach, kręcił bączki – no sama radość życia.
Za psem szedł pan. Tez bardzo szczęśliwy, ale nie biegał i nie podskakiwał. Nie mógł, gdyż wylałoby mu się piwo z niesionej w rączce otwartej butelczyny, z której pociągał co i raz. Chyba to była Warka Strong. O siódmej dwadzieścia rano, przypominam.
A Onet mnie dziś przywitał tym:
„Udusiła męża, bo uśpił ich chorego kota”
„Pies zjadł część twarzy martwego właściciela”.
Jakaś rekordowa burza na słońcu się zbliża podobno. Czuję to.
Ale jakby człowiek z głodu ostatkiem przymuszony, zeżarł kawałek twarzy martwego psa, to by w gazetach było cicho.O. Od strony psów patrząc, różnica żadna.
W kweistii formalnej sobie pozwolę – nie ma Warki Strong, jest Strong i Warka;)
Można by z tych tekstów zrobić remake skeczu
z Żywotu Briana:
– Pan na Zeżarcie twarzy, czy na Uduszonko?
Co do robaków, to ja mam dzisiaj, robaczy przemarsz wojsk – pod czaszką. Nie dość, że tupią, to jeszcze strzelają – więc niech mnie ktoś udusi!
To wlasciwie zalezy od mocy.. Jednak Warka STRONG może mieć więcej % od niejednej chudej śmietany
No ja się nie dziwię Panu, w końcu piwo było markowe 🙂
Rudi,a kuzyn skąd?:-)
…. wrzuć tu nr tel. kuzyna :):):)
A nasza ekipa budowlana robi sobie przerwę śniadaniową parę minut po 12-tej, bo jak powtarza majster – dżentelmeni nie piją przed południem 😉 Został im już tylko dach. Będę tęsknić za ich życiowymi mądrościami ;)))
“Najmilsza chwila poranka piwko i marihuanka” wg.mojego kuzyna :))))
… “lepsze niż śmietana” 😀
“piwo z rana jak śmietana”,jaki to był pies?ten co zezarł?
… no to dzisiaj się będzie działo!
przy zjedzonej twarzy robaki to mały pikuś ….