O SPODNIACH I FINEZJI

W ten weekend największą atrakcją były kurki na zupę (kurki grzyby, nie mały drób żeński). Małe korytko (tzw. trumienkę) kurek myłam ze CZTERDZIEŚCI MINUT, a wcześniej moczyłam w wodzie z solą. Bo widziałam instrukcję, że jak się je posypie solą i zaleje wodą, to spadnie z nich brud. Fakt – część się odmoczyła, a i tak każdą kurkę musiałam doczyścić pod mikroskopem, bo kurkowy piach w zębach jest OKROPNY. Uwielbiam dania z kurkami, ale nie zamawiam ich w restauracjach, bo (prawie nie bywam w restauracjach, bo pies – taka prawda) wolę nie ryzykować zgrzytania piasku. Dlaczego do mycia kurek nie zatrudnia się WIĘŹNIÓW? To by była świetna resocjalizacja. Pod warunkiem, że umyliby porządnie, oczywiście. Powinni myć kurki i czyścić frytkownice, a nie tylko całymi dniami wydrapywać sobie tatuaże grzebieniem i fermentować wino w stalowym kiblu, takie jest moje zdanie, którego jak zwykle nikt nie wysłucha.

A w ogóle w kwestii gotowania najbardziej podoba mi się maksyma „Kobieta powinna umieć dobrze gotować i robić to rzadko”. Nie pamiętam, czyjego to autorstwa (Samozwaniec?), ale popieram. Najgorzej to stworzyć precedens – zrób człowieku nieopatrznie obiad w weekend i od razu będą tak chcieli co tydzień. No ludzie! Co ja jestem, bar „Pieczarka”? 

Teraz będzie o modzie. Jestem zachwycona tegorocznym trendem szerokich, luźnych, kolorowych portek. Z bawełny albo z wiskozy, czasem w naprawdę obłędne wzory, ze sznurkiem w pasie albo w gumkę – więc wygodne. Najfajniejsze bywają w sklepach z piżamami, ale kto mi zabroni chodzić w spodniach od piżamy? Więc sobie jestem taka zachwycona i od czasu do czasu oczywiście nabywam kolejne. 

No i parę dni temu wyskakuje news o Hannie Lis, która jest cała połamana i przyznała się, że otóż PRZEZ SPODNIE. Bo miała szerokie i długie, oczywiście pędziła do samochodu i przydepnęła nogawki i się przewróciła. 

No więc po pierwsze: Nie pędzimy. Pędzenie w życiu jest bez sensu, chyba że uciekamy przed Godzillą. Co też nie ma sensu, bo ona jest większa i nas dogoni. 

Po drugie: długość do kostek albo skracamy. Te za długie wlokące się za człowiekiem to nie wiem, kto wymyślił – czasem jak widzę na zdjęciach STYLIZACJE, to one są wyłącznie do stania i bycia fotografowanym. Bo może to i ciekawie wygląda, ale nie da się w tym nawet poruszać, a co dopiero chodzić. 

Ale i tak kolorowe piżamowe spodnie rządzą.

Na HBO fajny miniserial z Anną Maxwell Martin (bardzo ją lubię) – „Hollington Drive” (jedna rzecz mnie wkurzyła lekko, ale nie będę spoilować). A N. z kolei zażyczył sobie oglądania netflixowego konkursu kucharzy „Gotowanie na 5 gwiazdek” – no dobra, prowadzi Michel Roux, ten co napisał całą książkę kucharską o jajkach – i słusznie, bo jajko to jest cud świata. Nie żeby jakieś porywające, ale można obejrzeć – chociaż wolałabym kamery w kuchni, niż osobiste wynurzenia. No ale to ja, widocznie szersza publiczność woli inaczej. Ale no kurczę – te ich FINEZYJNE dania, bo jurorzy cały zaś podkreślają, że to jest super elegancka restauracja i wymagana jest FINEZJA – to żadne do mnie nie przemówiło. Wszystkie wyglądają na przeładowane i wymęczone. Przystawki u Basków do mnie przemawiają, a te piętrowe wygibasy z kropką sosu redukowanego przez siedem godzin – nie. No nie i już, nic na to nie poradzę. 

I lato się popsuło. Może upały nie były najfajniejsze, ale teraz jest za zimno i proszę w tej chwili coś z tym zrobić. Jeszcze nie zdążyłam założyć wszystkich sukienek, dopiero się rozkręcałam! 

5 Replies to “O SPODNIACH I FINEZJI”

  1. Ja jakoś trafiam na restauracje, gdzie pieski są mile widziane, ale nie lubię zabierać swoich wsiowych burków, bo marudzą i oczekują kanapy, żeby było się gdzie położyć.

  2. Nie chodzimy po restauracjach, bo nie lubimy (w Polsce, na wywczasach za to bardzo), ale jak nam się trafi, to psy są chyba nawet milej widziane, niż my. 😉
    Za to metoda z mąką na kurki brzmi nieźle.

  3. Jest świetna metoda na mycie kurek i innych grzybków. Trzeba je najpierw obtoczyć w mące a potem spłukać zimną wodą. Wszystkie brudki przyklejają się do mąki i z nią spływają. U mnie działa. Polecam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*