Z cyklu – czy wiecie, jaka ze mnie jełopa: dopiero jakieś dwa tygodnie temu dowiedziałam się, że w PRL-u ludzie spragnieni tego typu uciech narkotyzowali się bardzo mocną herbatą. Szczególnie w więzieniach. Stąd podobno powiedzenie “niezły z niego herbatnik”. Słowo daję, nie miałam pojęcia. A zawsze u obu babć stała w małym czajniczku zaparzona tak zwana esencja, z której się montowało herbatę właściwą. I pomyśleć, że miałam środki odurzające na wyciągnięcie ręki!… Ech, jak się człowiek urodził dupą wołową, to kanarkiem nie umrze. Chociaż aktualnie wypijam do kilkunastu mocnych herbat dziennie, ale nie mam od tego żadnych wizji. Nawet takich “co jutro na obiad”. Nie mówiąc o “co dalej z moim życiem”.
No i tak. A teraz będę musiała przyznać rację N., bo mu wmawiałam, że takie wysokie fioletowe co kwitnie obok balkonu to absolutnie nie jest szałwia, tymczasem to jest szałwia. “Miałeś rację” – nie wiem, jak mi to przez gardło przejdzie. Cholerna szałwia.
PS. Czy taka pogoda nie mogłaby być teraz do listopada? Hę? HĘ? (Do końca listopada, oczywiście).
Maleńczuka czytałaś? 🙂
A ktos przypadkiem wie, jak uzyskac wizje “co jutro na obiad”? Bardzo bym byla wdzieczna za wskazówki…
najlepiej chlodnik, tak a propos pogody…
No ale tak codziennie? Wizja musialaby jednak wykazywac silne wlasciwosci aberracyjne.
Jak jest zimno, to mam inne wizje;) Goracej pomidorowki na przyklad:)
Taka pogoda jak dzisiaj – to do listopada, a nawet dłużej!
Szałwia podobno super na uwszystkie choroby wszechświata – będzie OK;-)
A od potem tylko nieznacznie chłodniej.
No proszę, jakie wartościowe informacje tu człowiek może zaczerpnąć! Też nie miałam o tym pojęcia i cóż… wizji też nie było.
Gardło przepłuczesz szałwią..:)
Taka jak dzisiaj to owszem, ale upałów ponad 30 st. to nie, dziękuję, do 25 i koniec.
Oglądałaś tali krótki serial (2 sezony po 6 odc każdy) ,,Utopia”?
Piąteczka. 😉
Ja też tak do 25 lubię, potem już zaczynam odczuwać dyskomfort termiczny.
Utopię tu kiedyś polecałam. Przypomniałaś mi. Może znów zarwę noc i obejrzę 1-szy sezon.
Heh, a ja odczuwam dyskomfort jak jest poniżej 25. No, nie dogodzisz…
I potwierdzam, że tak mogłoby być do listopada, a nawet do Wigilii (kiedy to łaskawie mogłabym wyrazić zgodę na krótkotrwałe opady śniegu, coby się choinka ładnie na tle okna prezentowała). A potem apiać od 25 wzwyż 🙂
O tak!
Ja też ciepłolubna. Jak jest mniej niż 25, to się zastanawiam nad sweterkiem.
A po co mi sweterek latem???
Ochłodzić się może EWENTUALNIE koło 20 grudnia, żeby popadało śniegiem, bo co to za Święta bez śniegu.
Do Sylwestra ma wszystko stopnieć i wyschnąć, żeby można było na bal nie brać butów na zmianę 😉
Ja tez z frakcji “Nie mniej niz 25” ! Inaczej to wcale nie jest lato.
No, jak nie dogodzisz – dziś będzie po naszemu, ale koniec tygodnia dla Was – powyżej 30 stopni ma być.
No… w sumie nie dogodzisz 😉
A nie możesz tej szałwii dyskretnie podmienić na coś innego? I kłopot z gardłem z głowy!