Przyjechaliśmy do Swinoujścia i zaraz do Niemca na zakupy, a tam, A TAM! Przywitało nas takie oto warzywo, o którym nie wiemy, co to do cholery może być:
Tu w drugim sklepie:
Czuję się zaintrygowana do krwi.
Tymczasem robimy test kokakol, bo mają wysyp kokakol o różnych smakach (i marcepanu, ale marcepanu nie lubię):
Jako pierwsza poszła Fritz-Kola, ulubiony napój hipsterów u nas na Saskiej Kępie. Smakuje jak cocacola z dodatkiem pokostu do mebli.
Ale ta bulwa mnie intryguje jak nie wiem co.
Kawałów dzis nie bedzie, albowiem wlasnie dojechalismy ze Świnoujscia, drogą przez Wał Pomorski i we łbie mi huczy (mój mąż wyprzedzał wszystko, co jechało, po 7 sztuk naraz, niedobrze mi).
STEWIĄ? Serio, to ta stewia daje taki smak? Niebobrze, albowiem kupiłam N. słoik stewii zamiast słodziku, bo podobnież zdrowsza, ej, no!
Stewia, w odróżnieniu od niezdrowego słodzika, niestety ma pewien posmak. Ja na przykład kawy ze stewią nie mogę. A jak szanowny małżonek?
Na razie słodzi ksylolitem (??? ksylofonem? ksylitolem? ksylamitem?), jak go zje, to dostanie stewię.
A jak się będzie krzywił, to go odzwyczaję od słodzenia i już! Ja nie słodzę i żyję.
Brukiew, zwykla pospolita (niegdys) brukiew 🙂
A FritzKola ci nie smakowala, bo kupilas wariant slodzony stewia zamiast cukru! Normalna FritzKola to calkiem normalna cola, i mniej slodka od Coca-Coli. Ale ze jest hipsterskim napojem na Saskiej Kepie, no, no, to sie usmialam =) Jak to punkt widzenia sie zmienia zaleznie od punktu siedzenia – tutaj to po prostu jedna z wielu i tyle.
Pierwszy raz widzę! Opowieści o brukwi w czasach wojny nasłuchałam się od groma i ciut, ale (wstyd), do tej pory nie wiedziałam, jak wygląda! Całe życie się człowiek uczy ;-)) A moja mama twierdzi, że ten internet to samo zło… A się okazuje, że jednak skarbnica wiedzy ;-)) Pozdrawiam
ojtamojtam, ale przynajmniej nie w czapce 😉
CZy Droga Pani Redaktor (broń Bóg regaktorka czy redaktorożka) mogłaby zapodać jeszcze z parę kawałów z okazji Święta?
No bo jak inaczej je uczcić mam?
Plspls :)))
Cześć Wampi,
dawno Cię tu nie widziałam (no, chyba, że to przez gapiostwo).
Pytajcie, a otrzymacie odpowiedz 😉
Stanowczo brukiew. Na Kaszubach też popularna w formie zupy na gęsinie. Moja babcia robi przepyszną 😉
Jakom Berlińsko Lasko śmiem twierdzić, że to naprawdę BRUKIEW, tudzież burak-sadzeniak, dlatego rozważać trzeba, co się kupuje;)
A. To mi przypomina, że za studenckich czasów koleżanka Basia D. zwracała się do mnie per mordo z brukwi.
Brukiew smakuje doskonale w postaci puree ze słodkim ziemniakiem, albo marchewką.
Brukiew.Ja idę na łatwiznę-trę,solę,jogurt,jabłko,jemy
Słuchajcie, to może być brukiew….
na 100% to nie jest rzepa…
To niekoniecznie jest brukiew, raczej rzepa. Brukiew jest bardziej żółta z fioletowymi przebarwieniami.
https://www.google.co.uk/search?q=rzepa&client=firefox-a&hs=4Wu&rls=org.mozilla:pl:official&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=AYR-UrKCFYyjhgeQ7YDoBw&ved=0CAkQ_AUoAQ&biw=1787&bih=863&dpr=0.9
Ślepa jestem, to rzeczywiście brukiew. Zresztą na etykiecie stoi “steckrübe” czyli brukiew.
brukiew najlepsza jest na kaczynie lub gęsinie ! mmmm moja Mama gotowała przepyszną !
Szkoda, że u nas już się jej chyba wcale nie widuje. Zupa z brukwi – poezja.
zupa z brukwii – pyszna. Z orzechami
Steckrüben – brukiew. Ale z czym to się je to nie wiem.
Pozdrawiam
W Irlandii tez bardzo popularna.
Brukiew. Bardzo popularna również w Skandynawii.
to ja już nie napiszę, że to brukiew
(ale to brukiew jest, na bank!)
🙂
o tak, jeśli chodzi o brukiew to Niemcy mają niewątpliwie długoletnią tradycję kulinarną. Choć jestem zdumiona, że wprowadzili ją do własnej diety.
oto odpowiedz co to jest 🙂
Brukiew lub karpiel – odmiana kapusty rzepak, roślina należąca do rodziny kapustowatych :):)
Ej, a to nie jest brukiew?