O BULWIE I KOKAKOLACH

Przyjechaliśmy do Swinoujścia i zaraz do Niemca na zakupy, a tam, A TAM! Przywitało nas takie oto warzywo, o którym nie wiemy, co to do cholery może być:

Tu w drugim sklepie:

Czuję się zaintrygowana do krwi.

Tymczasem robimy test kokakol, bo mają wysyp kokakol o różnych smakach (i marcepanu, ale marcepanu nie lubię):

Jako pierwsza poszła Fritz-Kola, ulubiony napój hipsterów u nas na Saskiej Kępie. Smakuje jak cocacola z dodatkiem pokostu do mebli.

Ale ta bulwa mnie intryguje jak nie wiem co.

27 Replies to “O BULWIE I KOKAKOLACH”

  1. Kawałów dzis nie bedzie, albowiem wlasnie dojechalismy ze Świnoujscia, drogą przez Wał Pomorski i we łbie mi huczy (mój mąż wyprzedzał wszystko, co jechało, po 7 sztuk naraz, niedobrze mi).

    STEWIĄ? Serio, to ta stewia daje taki smak? Niebobrze, albowiem kupiłam N. słoik stewii zamiast słodziku, bo podobnież zdrowsza, ej, no!

    • Stewia, w odróżnieniu od niezdrowego słodzika, niestety ma pewien posmak. Ja na przykład kawy ze stewią nie mogę. A jak szanowny małżonek?

      • Na razie słodzi ksylolitem (??? ksylofonem? ksylitolem? ksylamitem?), jak go zje, to dostanie stewię.

        A jak się będzie krzywił, to go odzwyczaję od słodzenia i już! Ja nie słodzę i żyję.

  2. Brukiew, zwykla pospolita (niegdys) brukiew 🙂
    A FritzKola ci nie smakowala, bo kupilas wariant slodzony stewia zamiast cukru! Normalna FritzKola to calkiem normalna cola, i mniej slodka od Coca-Coli. Ale ze jest hipsterskim napojem na Saskiej Kepie, no, no, to sie usmialam =) Jak to punkt widzenia sie zmienia zaleznie od punktu siedzenia – tutaj to po prostu jedna z wielu i tyle.

  3. Pierwszy raz widzę! Opowieści o brukwi w czasach wojny nasłuchałam się od groma i ciut, ale (wstyd), do tej pory nie wiedziałam, jak wygląda! Całe życie się człowiek uczy ;-)) A moja mama twierdzi, że ten internet to samo zło… A się okazuje, że jednak skarbnica wiedzy ;-)) Pozdrawiam

  4. ojtamojtam, ale przynajmniej nie w czapce 😉

    CZy Droga Pani Redaktor (broń Bóg regaktorka czy redaktorożka) mogłaby zapodać jeszcze z parę kawałów z okazji Święta?
    No bo jak inaczej je uczcić mam?
    Plspls :)))

  5. Jakom Berlińsko Lasko śmiem twierdzić, że to naprawdę BRUKIEW, tudzież burak-sadzeniak, dlatego rozważać trzeba, co się kupuje;)

  6. o tak, jeśli chodzi o brukiew to Niemcy mają niewątpliwie długoletnią tradycję kulinarną. Choć jestem zdumiona, że wprowadzili ją do własnej diety.

  7. oto odpowiedz co to jest 🙂

    Brukiew lub karpiel – odmiana kapusty rzepak, roślina należąca do rodziny kapustowatych :):)

Skomentuj ~Trutniowa Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*