Jest dupnie i nie będę udawać, że nie jest.
Mam taką refleksję, że zjedzenie kurczaka red curry sprzed dwóch dni nie przyczynia się bezpośrednio do wzrostu ogólnego dobrobytu jednostki, a nawet przeciwnie.
Dlaczego nikt mi nie powiedział, że Brad się rozstał z Angeliną?
Porastam galaretą, drogi pamiętniczku. Co robić?…
Jestem w krainie Królowej Śniegu, gdzie nie ma chodników, bo schowały się pod śniegiem i smutno mi czytać, że u Ciebie jest dupnie. Czekam na światełko w Twoim tunelu. Całuję
Galareta w naturze swej jest trzęsąca – więc może by ją zwalczyć jej własną bronią.
Otrząsnąć się.
Serdeczności.
A gówno prawda, wcale się nie rozstał. Ściema taka. Szlag!
Się rozstał???? Mi też nie powiedzieli. Cholera, miał zadzwonić, jak ją rzuci!
No jest do dupy, kupa śniegu z której będzie później chlapa, aż mi się wychodzić z domu nie chce… czekam z utęsknieniem na lato… myślę, ono nam obu i nie tylko nam dobrze zrobi…
W takim razie…coś skandynawskiego, cos na poprawę nastroju. Bierzemy 2 dorodne chrupkie cebule, sporo śledzia wymoczonego (ale nie trzeba topic zywcem żeby był kruchy), do tego możliwie największy słój rydzów i szalotka ze szczypiorem. Wszystko kroimy grubo, kapelusze rydzów na pół,a szalotkę odwrotnie, bo drobno. Wszystko ładnie łączymy, zalewamy najlepszą delikatna oliwą (nie z oliwek!), kapka cytryny, a po pól godzinie jemy-żremy! To musi, ale musi poprawić spojrzenie na swiat, nawet jak tak biało jest. Czego szczerze życzę :))
….ej, no Kochana…
głowa do góry, niedługo zamiast białego będzie zielone!…
no słowo!
a wówczas wszystko (!) przysłonisz:
http://www.zeberka.pl/art.php?id=7313
a na resztę …..
chyba nie ma rady….
Na galarete ciezko mi cos poradzic. Sama sie z nia borykam. Ostatnio przeprosilam sie z rowerem treningowym, ale… No wlasnie. Podobno posilki zmiksowane do postaci zupy (kremu) daja dwukrotnie dluzsze poczucie sytosci, niz te same posilki w postaci zbioru skladnikow na talerzu popitych woda.
Co do BrAngeliny – troche bylam rozczarowana, ze nie przetrwali. Nie napawa mnie to optymizmem za bardzo.