Znaczy, na razie troche capi mokrym psem, ale błagam was! Nie narzekajmy, OK? Bo się obrazi, wróci, spadnie śnieg albo łupnie przymrozek, A TEGO BYM NIE PRZEŻYŁA. Ewentualnie przeniosłabym stres na najbliższych, ciężko ich kalecząc.
(np. wczoraj pokłóciłam się z N. NA ŚMIERĆ, tak? Bo mi oznajmił „kochanie, zmienilismy samochód!” – na pieciodrzwiowy, bo nam trzydrzwiowa Kojota lekko dojadła. Wiec ja na niego huzia, tak? Bo nie to kupił co mowilismy ze kupi. Po czym dotarło do mnie w pewnym momencie: KOBIETO! Uswiadom sobie co robisz: KŁÓCISZ SIĘ Z MĘŻEM o to, ze bedziesz jezdzila landroverem, a nie toyotą! HALO? HA – LO ZIEMIA? Puknij sie w ceber – bo chyba ci ekskjuzmi lekko odrombało! Daj mi Boże do końca życia takie problemy, OK?)
(Psoko – pomaluje sie go na żółto – różowo z napisem PUSSY WAGON)
No więc wiosna, tak?
Na ulicach jeszcze lekki koktajl – niektórzy już wiosennie, obcasik, pęcina odsłonięta, niektóre panie jeszcze nie moga sie rozstać z ukochanym lisem, następne widzenie dopiero na Wszystkich Świętych…
Oraz wysiałam rzeżuchę na jeżyka* I JUZ MAM KIEŁKI!
Jutro i w piątek mnie nie ma.
Na otarcie łez – polecam serwis PUDELEK (nie wiem, co bym bezeń zrobiła!) oraz przepiekna dyskusje na forum o tym, KTO JEST WINNY W PRZYPADKU JEŚLI MĄŻ ZDRADZIŁ: mąż, żona czy kochanka.
*- taki produkt, dostępny w LEROY przy kassach: „JEŻYK NA RZEŻUCHĘ”.