No dobra, przeczytałam tego od tych zwłok, jednakowoż akcja mnie troche rozwaliła. Powinien napisac jakis dokumencik, bo od około 40 strony już wiadomo, kto zabił, i człowiek tylko ziewa i ożywia się, jak natrafi na opis np. płukania kości we wrzącym detergencie.
Poza tym, łykłam drugą część tego diabła od Prady. Jest bardzo dobrze napisana, ale główna postac jest słaba. Zakończenie też jest słabe. Po pierwszej części uwielbiałam główną bohaterkę. Po tej – mam ochote wydłubac jej oko widelcem, gdyż postępuje idiotycznie.
W tle zakąszałam najnowsza Chmielewską (już więcej nie kupię! Nudy, dłużyzny, motanie nic nie wnoszące do akcji) oraz tymi prostytutkami w Londynie – są przednie, no ale musiałąm się skupic na zwłokach, bo Zebra stała w kolejce i tupała nóżką. Zwłoki wypchnęłam, moge wrócic do moich baranów (eee… prostytutek).
Zebra przywiozła na przechowanie Fugę, gdyz malowała sufit (no i co jej jamnik przeszkadzał w malowaniu sufitu? Wszak jamnik jest niski z natury rzeczy!). Melania znowu miała potwornego doła, bo Fuga doprawdy nie potrafi się zachowac w gościach! Pierwsze co robi, to plądruje Meli skrytki z pochowanymi kawałkami parówek, kradnie jej skórzane kości i wyżera wszystko z misek. I nam tez wyżera wszystko z misek i żebrze o więcej. Poza tym, Fuga ma charakter wioskowego głupka i chętnie by się ze wszystkimi zaprzyjaźniała, a Melania – wprost przciwnie: jest nastrojowa, refleksyjna, lubi rozmyslać i ceni sobie spokoj. No i jak sie biedna miała nie zdenerwowac, no jak, nie dośc, ze ogołocona ze skwapliwie zbieranego majątku, to jeszcze ta brązowa glizda skakała jej po głowie? SŁUSZNIE SIE NA NIA ZDENERWOWAŁA. W dodatku tylko werbalnie – obyło sie bez prucia brzucha (jak to miało miejsce ze śp. Calineczką), ale gówniara NIECH UWAŻA. Niech sobie przemysli swoje postępowanie!
Mówia na miescie, ze za jedzenie glizd w tym sezonie buli się pół nowej bańki. Jest coraz zabawniej, nie sądza Państwo?…
ale ja przysypiam jak czytam glosno.
sluchaj no skonczylam no.
kurde no.
bylo fajnie al enie tak fajnie jak przy pradzie.
ale i tak mi sie snilo dzis ze mam sliczniutkie dzinsy od D&G.
Ale wiesz. kurde, glowna bohaterka nawet ujdzie. dosc taka swojska. ale postac Sammego fatalna.
boze.
Ale patrz no i tak sie laska obtrzaskala. rok u winturowej i prosze – miliony zarabia.
kurwa.
Skąd Twój krecik wexmie nowe pół bańki?
Nie, no zaintrygowałaś mnie tymi glizdami.
P.S. Tez się steskniłam. nie za czymś super krwawym, ale za kryminałem i kupiłam Mankella “O krok”, ale czeka na weekend.Może mnie wskrzesi.
A nie mozesz np. czytac NA GŁOS? Cala Polska czyta dzieciom, podobno!
Znaczy, Pradę. Bo te trupy to juz niekoniecznie.
juz przeczytalas prade??? boze no. ale tak, czekaj ja mam dziecko. jestem w polowie. no i tak. glowna postac rzeczywiscie slaba.
potem mam o tych trupach.
Za wioskowego glupka masz w ryj. :PPPPPPPPPP
a kim była owa calineczka?
mam nadzieję, że nie młodszą kuzynką?
ale glizd w sensie jamników czy robaków? tfu! anyway