Nie pamietam, kiedy ostatnio mialam MNIEJ WYPOCZYNKOWy weekend.
No bo tak.
Na konferencji usiadlysmy strategicznie w przedostatnim rzedzie i zaczelo się. Najpierw kazda prezentowala posiadane blyszczyki do ust. Pozniej obejrzalysmy katalog VERO MODA 45 razy, a kiedy już zaczelo się robic NUDNO, to Malgosia siegnela do torebki i TADAMMMM! Wydobyla z niej tylko lekko zuzyty komplet samoprzylepnych sztucznych paznokci. Poprzyklejalysmy sobie radosnie po jednym i jakos się dalo wytrzymac do wieczora.
Wieczorem Grzes oswiadczyl:
– A teraz udowodnie wam, ze można się dobrze bawic bez alkoholu.
Po czym upil się na uroczo.
Dygresja teraz: Bo faceci upijaja się na uroczo i to jest bardzo bardzo cenny dar, albo na upierdliwie, albo na oblesnie. Ci upierdliwi marudza i zawile dyskutuja na dowolne tematy, im bardziej sa pijani i belkotliwi, tym trudniejsze tematy poruszaja. Tym oblesnym wyrastaja dodatkowe cztery komplety rąk i zabieraja się za obmacywanie wszystkiego w okolicy, co posiada chocby pierwiastek zenski. Tszecia twierdzi, ze mowia do kobiet per “KROLOWO ZŁOTA”, a w oczach maja cycki.
W piątek glownie WRACALAM pociagiem. Nie wiem, jak komu, ale mi zaczela odpadac dupa po około pieciu godzinach. Już nie wiedzialam jak siedziec, w która strone siedziec, na czym siedziec i co robic, żeby ten cholerny pociag WRESZCIE DOJECHAL.
Ale nie było lekko, ooooooo nie – zanim dane mi było pasc zmeczonym ryjem na koldre z wielblada, musialam obejrzec jeszcze “SZKLANA PULAPKE DWA”, która wypozyczylo moje kochanie ukochane najdrozsze, czyli N.
W sobote rano o NIELUDZKIEJ godzinie wywlokl mnie spomiedzy wielbłądzich zwojów – UBIERAJ SIĘ – mowi – JEDZIEMY NA BAL!!!!!
Noooo, proszę ja was. Rasowy bal to był. Kilkudniowy nawet. W staropolskim dworze podjeto nas sniadaniem, po czym pan wlasciciel zatrąbił na gosci i wywiozl nas w okolice Złotopolic, gdzie umieszczono nas w saniach pozaprzęganych w wyrywne kobyły. Zwlaszcza ta nasza miala start co najmniej jak nowe Volvo – jedna reka trzymalam się kurtki N., druga – boku sań, a reszta ciala robilam wrazenie zachwyconej. Zmarzlam jak jasny piorun i mialam nadzieje na kieliszek czegos konkretnego przed kominkiem, ale nie nie nie! Musialy odbyc się kolejne atrakcje. Ognisko (na szczescie z grzanym piwem, tylko dlatego jeszcze zyje), pokazy sokolnicze (skladajace się glownie z biegania za wystraszonym rarogiem i sciagania go z okolicznych dachow, ale wszyscy zachwyceni), a także pokaz broni bialej. Jako niewiasta czuje się usatysfakcjonowana – tłukli się o mnie Szkot ze Szwedem na szpady. Na szpady, proszę ja was!
Nie na moje to zdrowie – doszlam do wniosku – do elit się nie nadaje, za pracowite są. Jakas malo party animal jestem. I chce spac. SPAC. Dlugo, gleboko, a pozniej wstac, wykapac się i polozyc z ksiazka. W to samo miejsce. W wygrzany dołek.
No wiec w NIEDZIELE mialam gotowanie rodzinnego obiadu na szesc osob.
JAKIES PYTANIA?
Bo Ewka znowu mi napisze ze jestem TORBA, bo SMSa o niej i o June odebralam W NIEDZIELE WIECZOREM. Nas swoja obrone mam tylko torbe pelna obierek (czy obierków?) po ziemniakach.
NIC mnie to nie obchodzi NIC! NIC! W TEN PIĄTEK zapadam w sen zimowy i budze się w niedziele o 16.30. I flaki wypruje kazdemu, kto mnie sprobuje obudzic. O.
Swoje eR mówię nie dla Anny MaRii, ale dla Jana MaRii (RRRRokity).
no ale N. mówi eR tylko dla Ciebie.
A z marcinem to nigdy nic nie wiadomo. Może mówi dla AnnMarie, a może dla Gudzowatego Jr. A może właśnie dla mnie???
Ty dziewczyno strasznie niestała w uczuciach jestes – dopiero co lubilas, jak Norbert mowil R!…
RARÓG (Falco cherrug) ptak drapieżny z rodziny sokołowatych
ALE JA TAK LUBIĘ JAK MARCIN MÓWI eR!
SWIAT SIE KONCZY!
TSZECIA NIE WIE CO TO JEST RARÓG!
I pewnie nie wiesz co to jest ŚWIERZOP?…
O moja droga. NATYCHMIAST mi na bloga MLODEJZONY poszerzac horyzonty!
WSTYD!…
RARÓG to jest róg Boga Słońca RA, to chyba jasne… Jak można tego nie wiedzieć?
ja chciałam zapytać co to jest RARÓG.
O odpowiedź proszę marcina kydryńskiego.
“a reszta ciala robilam wrazenie zachwyconej” 😀
die hard 2 to najgorsza z czesci!! wstydz sie N.
No wiesz, kobyła, piwo, sokół na dachu a ty marudzisz bo jechałaś pociągiem cały dzień. Nic nie umiesz życia uzywać, nic eeeehhhh