Ostatnio mam jakis taki nastrój, że nie potrafie się zdobyc na nic specjalnie odkrywczego i tylko uswiadamiam sobie wciąż na nowo prawdy uniwersalne.
Jedna z nich jest taka, ze nie potrafie wspolpracowac z ludzmi o osobowosci KOMBAJNU OPANCERZONEGO i takiej mniej wiecej wrazliwosci.
Poza tym, zainwestowalam w kolorowe kontakty i pies z kulawa noga tego nie zauwazyl. Zaraz ide robic awanture moim znajomym z pracy. N. dzis rano przy herbacie tez strzelil sobie samobója: “No jakie masz dzis szkla, pokaz? O, te SZARE!” – podczas gdy niestety mialam dokladnie dzis NIEBIESKIE. Po co ja się mecze? W dodatku jakies frędzle mi lataja przed oczami, SoSo mowi ze to normalne przy kolorowych.
I jestem zmeczona jak stara bura szmata, o która wszyscy wycieraja nogi, boli mnie glowa, mam spuchniete powieki – być może to już zapalenie spojowek ALBO TĘŻEC od tych kontaktow, których i tak nikt nie zauwaza, i generalnie MAM DOSYC TEGO ZYCIA – poprosze jakies INNE! Teraz chce być ekscentryczna malarką podczas pierwszej wojny swiatowej albo chociaz mloda holenderska baronowa w Afryce. Również na poczatku stulecia. Będę nosila takie kostiumy jak Meryl Streep w “Pozegnaniu z Afryką” i strzelbę, i zamiast się stresowac – po prostu zastrzelę sobie kilka gibkich, jędrnych mulatek z plantacji mojego męża – pijaka.
Marzy mi się znowu PIŻAMA PARTY u Zebry; chce znowu być jedna z grupy lekko nawalonych BOGIŃ, rozciagnietych leniwie na roznych meblach lub podlodze i dyskutujacych o drugiej w nocy na temat “DLACZEGO CHCIALABYM MIEĆ DUZEGO MURZYNA” czy tez o wprowadzonej wlasnie przez kol. Tszecią kategorii faceta “BRUTALNY MIŚ”.
Zawsze jak jestem u Mlodej Zebry, to zamawiamy pizze, i ostatnio jak zadzwonila po pizze, to zastanawialysmy się, czy maja tam w bazie danych jakies DOPISKI przy stalych klientach. Na przykład: “Czwarte pietro bez windy” albo “Duze napiwki”, albo “Często otwiera w bieliznie, można zostawac na noc”.
– To ja – mowi Mloda – chyba mam “CZĘSTO OTWIERA PIJANA”, bo zamawiam pizze glownie wtedy jak TY u mnie jestes, czyli chlamy.
Na razie kupilam sobie na pocieszenie Toblerone. Tak, Joey, możesz się poczęstować.
Punkt dla Marcysia.
Miś… Miś… Świńska rura nie Miś!
Wiesz co kobieto.. ty jesteś zajebista
To był objaw mojego olśnienia.
Pozdro
Tak więc bez chwili wahania dodaję cię do takiej pewnej listy (co się pospolicie linkiem nazywa) bo mam zamiar tu jeszcze wpaść, a jak adresu nie zapiszę to będzie wielka lipa.
Toblerone! Byłaś na lotnisku?
czy którechś z gości nie wie, czy własnie zainkasowałem z otwartej w czerep czy li tylko sie mi zdawało…
golf w sensie konfekcji czy miejskich środków transportu ?
Tszyszy…czy ta taczka z piachem na parkingu to dla mnie…do mojej piaskownicy tej pod śmetnikem?
…i dlatego wolę chlać sam; potem mam tylko delirkę, a nie halucynacje…
ja nic nie wiem, nie rozumiem, nie orientuję się, nie znam się.
Nic nie pamiętam, pijana byłam, a w ogóle to Baśka zmyśla
(Baśka, za to paplanie kocówę masz jak w banku)
Piżama party zawsze, tylko zadzwoń, żebym była w domu. Skonsultowałam Twój przypadek, dwa pierwsze tygodnie z kolorowymi szkłami to nic zabawnego ale podobno przechodzi.
odstrzał na mulatki był latem, teraz jest nasz sezon
A może przytoczyłybyście całą klasyfikację Tszeciej? Mógłbym się przypasować do którejś grupy. TSZECIA! Dawaj.
A Mela jakie ma dzisiaj kontakty? Bo ja mam komputer podlaczony do czarnobialego telewizora
BRUTALNY MIŚ?
to najgorsze męty w tej kategorii
Czasami też tak mówię :”mam dosyć tego życia”,
ale trochę się boję czy ono (moje życie) mi nie powie: “zmarnowałeś mnie całkiem,chyba bym wolało należeć do kogoś-całkiem-innego” i już jestem cichutko, O!
Ja też znam ODPOWIEDŹ. 42.
BRU TAL NY MIŚ
Nic a nic nie pomylilam
Bójcie sie, bo Tszecia zna ODPOWIEDŹ!
PS. Wydaje mi sie, ze jak najbardziej w golfie, ale musze zapytac Eksperta.
A mnie się wydaje, że tu chodzi o BRUNATNEGO misia? Prawda?
ale w golfie? ten miś?
Bru… ekhm! Brutalny Miś?!