GRYPA I CHOMIKOWANIE

Znowu. Znowu, ZNOWU to samo…
Przyszla paskudna pogoda, a wraz z nia – grypa, jak malowana. I do kogo się grypa przyczepila? DO KOGO? O-CZY-WIŚ-CIE do N.! Nikogo nie obchodzi, ze ja już POLTORA ROKU nie mam nawet KATARU – wszystkie choróbska wolą N. Z drugiej strony – wcale się im nie dziwie, tez bym JEGO wolala niż MNIE, ja jestem sucha i żylasta, a on?… A on nie 🙂

Ale nie o tym miało być – N otóż obsztorcował mnie wczoraj, że go obsmarowuję.
– Taka jesteś! – mówi. – Wszystko ci przeszkadza, tak? SKRZYNIA ci przeszkadza, no to napisz o swoich TOREBKACH! Jak jestes taka mądra.

No dobrze! Chowam torebki.

To jest, te miekkie torebki po zakupach zwijam w kłebki i chowam po szufladach – jak będą jakies smieci, albo cos, żeby były pod ręką – a te duze składam i upycham po dziurach – jakby było jakieś pakowanie, albo w ogóle potrzebna by była TOREBKA plastikowa. To będą jak znalazł.

Nie wiedziec czemu, N. to doprowadza do szewskiej pasji. Jeśli szuka czegos w kuchni, otworzy szuflade i trafi na foliowy kłębuszek – to się, nie wiedziec czemu, wkurza. Nie lubi tych torebek. Tropi skrytki z foliowymi torbami po calym domu, triumfalnie wywleka z kątów moje kolekcje z okrzykiem “O! JUŻ TU NAPCHAŁA TOREB!”, jakby to było NIE WIEM JAKIE PASKUDZTWO.

Osobiście uważam, ze torebki nie sa takie najgorsze – niektóre panie chowaja np. kochanków po szafach – i tu już mogłabym dyskutować na temat moralnego wydzwięku, ale TO-REB-KI?…

Może N. po prostu NIE MOŻE UWIERZYC, ze trafil na IDEAŁ*…

* IDEAŁ = w tym przypadku: Ja.

O JAKA JETEM ZŁA!

Jedno mam marzenie, kiedy tak jade rano do pracy, zab mi z zimna na zab nie trafia, chociaz siedzenia podgrzewane, a w Trojce – wyniki wyborow samorzadowych. To tylko JEDNO mi do glowy przychodzi: ACH, GDYBY TAK UCHLAC SIĘ, stworzyc robota – narcyza o imieniu Joe i spiewac z nim “Szpital Swietego Jakuba” na dwa glosy…

Bo ze wszystkich możliwych krajow MUSIALAM trafic na AKURAT TEN. Nie dosc, ze najbardziej chyba parszywy z klimatow, to jeszcze SYSTEM WIELOPARTYJNY. Polowa ludnosci dotknieta wyjatkowo zlosliwym przypadkiem raka ego (uwaga: nie moje! Plagiat, ale wyjatkowo pasuje) i szesc miesiecy zimy – no czy to nie PIORUNUJACA mieszanka? W dodatku jeszcze Najbardziej Prawdziwym Ze Wszystkich Polakow okazuje sie być jeden z drugim dupek, który 90% swojego zycia spedzil w bezpiecznej od tegoz kraju odleglosci.

Boli mnie gardlo i uprzedzam – dzis chetnie rozedre nieletniego kotka o blekitnym, niewinnym spojrzeniu.