W niedziele sluchalismy jak Malysz skakal via radio (bo byliśmy w drodze, która była nam matka, czy jakos tak). Było O WIELE ciekawiej, niż tiwi – o, bez porownania! Zwlaszcza, jak red. Krolikowski krzyczal i plakal i mowil “ADASIU!!!” – ten kawalek powinien znalezc się na Liscie Przebojow Trojki, a pan Redaktor powinien dostac NAGRODE za caloksztalt, a za Adasia w szczegolnosci 😉
O malo nie wjechalismy do rowu ze szczescia.
W ogole – droga Ja (teraz do siebie będę mowila) – w zyciu niezbedna jest strategizacja priorytetow. Bo inaczej się robi tak jak przez ostatnie 2 dni, czyli czlowiek biega dookoła wlasnego ogona, a pozniej się okazuje ze owszem, ze tak, ale odwrotnie, i generalnie wszystkiego najlepszego, ale nie dla nas, tylko dla tych panstwa z naprzeciwka. NO ZESZ JASNA CHOLERA!
Tak wiec, droga Ja – od dzis będziesz się w zyciu kierowala
smakiem czerwonego wina w dobrym towarzystwie
a unikala
sfrustrowanych starych panien, którym przydalo by się, żeby je… UPS 😉 BO ZA DUZO POWIEM 😉
A moja Kolezanka (taka Od Zawsze) okazuje się – będzie miala dziecko. Takie normalne, z brzucha! CZY ONA OSZALALA? Czy ona nie wie, ze dziecko to się wlecze pozniej za czlowiekiem PRZEZ CALE ZYCIE? Malo tego! Po paru latach wyrasta czlowiekowi na piersi GAD w postaci ROZWYDRZONEGO NASTOLATKA – takiego z tatuazami, cwiekami na jezyku, roznica pokolen i muzyka alternatywna, od ktorej odpada tynk ze scian. Czy ona zdaje sobie sprawe z tego, ile kosztuje metr tynku? Poza tym, ona przeciez nie lubi dzieci! Wezmie i zje to dziecko, na przykład.
I tylko żeby nie było, ze nie ostrzegalam. Zrobilam co w mojej mocy – od reszty umywam rece!