W mojej wsi spadło pierwsze w tym roku białe gówno.
Dziękujemy ci, essi dżonson – dzięki temu moja I TAK DLUGA droga do pracy trwała dzis jeszcze dłużej.
Powiedzcie mi, ZA CO można lubic zime? Bo mnie się to nie miesci w glowie.
Za te krotkie dni, których których tak człowiek nie ogląda, bo przychodzi do pracy po ciemku i wychodzi w nocy?
Za tę slizgawicę na drogach i wypadki?
Za to cholerne ZIMNO – trzeba nosić kurtki jak bałwan i wydawac mase pieniędzy na olej opałowy, zamiast sobie za to nakupic książek albo gdzies pojechac?
Za to, ze przez 5 miesiecy człowiek sobie nie posiedzi wieczorem na werandzie?
Za to, że nos jest czerwony i świecący, a włosy wiecznie naelektryzowane?
Za to, że zwierzaki nie mają co jeść?
GDZIE SĄ TE ROZKOSZE I POŻYTKI PŁYNĄCE Z ZIMY?
W dodatku, N. nie może patrzeć na moje mufki na uszy. Przewraca oczami, wytyka palcem i wygłasza zjadliwe komentarze. Już naprawde, NAPRAWDE, jak się trafi facetowi IDEAŁ (w roli IDEAŁU gościnnie – ja) i nie ma na co narzekać, to czepia się mufek. O co chodzi? Sa ciepłe, są miłe, nie podnoszą mi na sztorc wszystkich włosów po ich zdjęciu. Wlasnie, ze kupie sobie jeszcze 5 par w różnych kolorach. AAAAAAAAHAHAHA GLUPIA ZIMO!!!!!!!!! I napluje na śnieg.
Co mówią Indianie i górale? Że ile ta suka tegoroczna potrwa?…
ZA TYDZIEŃ MA BYĆ 20 STOPNI ALBO IDE PODPALIC IMGW!
sis – no ale wybacz – czapkla zazwyczaj jest NIETWRZOWA – tak?, do tego – te fryzury co to je mistermie układa się przez godzinę niemal, no ok, pół godziny – to zawsze się robi oklapła.
po 3. wyobraz sobie, że musisz miec a) kapelutek do płaszczyka, czapke w kolorze a) do kurtki A, w kolorze B) bo nie bediz epasowac do torebki, w kolorze C do tego kożuszka – ew. wielką czapę futrzaną ..
z tego robi nams ie wielki tobół, który trzeba latem gdzies upchnąć. a ten kapelutek to trzeba jescze trzymac w takim kartonei wielkim.
a do tego wiekszosć tych rzeczy i tak nei przykryje USZU, które marzną i robia się czerwone!
a taka mufka? – mała, mało miejsca zajmuje i do tego uniwersalna.;)
A jednak o uszach to nie to samo co o paznokciach. Mniej ciekawi mię wątek o uszach.
no dobrz,e ale co mi mowisz, ze to cieple, skoro tylko uszy przykrywa, a cieplo ucieka przez glowe
hm
wesze podstep
W zimie dobre jest to, że jest inna od lata, wiosny i jesieni. Gdyby cały rok było lato, to by było nudno ;> I nie byłoby można narzekać na zimę. I choinka przy +30°C wyglądałaby głupio 🙂 Ja tam lubię zimę, tylko żeby nie trwała 5 miesięcy – 2 albo 3 spokojnie by mi wystarczyły.
zima jest fajna na tydzien, snieg, mufki i tym podobne a potem wyjazd i do widzenia. pierwszy raz w zyciu udalo mi sie ja wyeliminowac z zyciorysu i nie powiem, nie narzekam, aczkolwiek ze swiat to beda chyba nici, choinka i szorty to cos nie tego. w sensie ze sie nie da.
Ten facet wynalazł mufki na uszy:
http://inventors.about.com/library/inventors/blgreenwood.htm
Hihihihi 🙂
(Tsz – I will always love youuuuuuuuuu)
aaaa! łowieckę
w sensie uOWIECKĘ, bee e e e.
bo jak czytałam pierwszy raz, to zrozumiałam, że Jagna ma doić Łowickie. Takie mleko w granatowych kartonach.
…wiesz nozka moze byc super ekstra przystojnego wyskokiego itd itd faceta bo my przeciez w tym czasie to bysmy te kokonaty kulaly nie:) w tych bikini i zatapialy w piaseczku stopki, of cors pociagniete depilatorem, inaczej nie wypada:)
Och tak tak tak!
(Tylko nóżke bym JEDNAK delikatnie pociagnela depilatorem)
…a propo tych kokonatach po plaży, of cors
…czy może o tym dzisiaj mówicie kobiety:)
http://anajo_jo.w.interia.pl/msbc2.jpg
spróbuj jescse na desce..:)
Ja przepraszam…ale to nie byly kierpce? No chyba ze ja nielapie;)
W tym konkretnym przypadku “dymać” wystąpiło w roli czasownika określającego przemieszczanie się Jagny w kierunku łowiecki.
ale to ma ją dymać czy doić? zdecyduj się może, co? 😉
(to “dymaj” chyba takie nie bardzo góralskie?…)
…albo nazwa góralskich łapci.
JAGNA! Obuj cierpcie i dymaj wydoic łowiecke!
Cierpcie – fajne słowo, jak nazwa miejscowosci w górach albo nazwisko góralskiej rodziny 🙂
Zimą takie ciepłoluby jak ty, siedzą w domu, narzekają i cierpią! Za to kocham ZIMĘ! ^^ Cierpcie!
…zimę należy kochać za to, że na jej obleśnym tle , lato jest takie zadżebiste…
eee, tego ten….. to może zjazd na “jabłuszku”?;)
zima zawsze wraca na blogusiach dyskusja, czy Alan Rickman w tweedach bzyknal te ladna sekretareczke z niebieskimi slepiami. Tak jakos regularnie co roku, odkad Love Actually weszlo na ekrany wraca:)
Zlamalam noge na nartach, z przemieszczeniem.
Jakies jeszcze pomysly apropos sportow zimowych?…
zima w mieście jest traumatyczna, ale nie ma nic pięknieszego niż wygrzewać się w ciepłym słoneczku na wysokości jakoś tak na oko 2500 m.n.p.m., a wokół ośnieżone szczyty np. Alp. Tak więc, żeby przeżyć we względnej równowadze zimę, trzeba nauczyć się jeździć na nartach:)
(Testowane nie tylko na mnie:)
Fanaberia…to Ty chyba nad innym morzem mieszkasz niz ja 😉 A zima sux,szczegolnie zima w miescie.Howk
Podjemy tego bigosu (ze śliwką! ze śliiwkąąąąąąą!) i spadamy na jakis Seszel, dziewczyny.
Zadzwon czasem ze swojego iceberga, Rog – tylko sie nie zdziw, ze nie odbieramy (bo chwilowo turlamy kokonuty po plazy w spodniczkach z trawy).
… i wiele, WIELE WIĘCEJ !
Taaak, można chodzić boso po wiecznym śniegu (dla kondycji) i jeździć w zaprzęgach i zbudować swoje igloo i oglądać wzory na oknach i skrobać szyby i skrobać masło i skrobac się w głowę. Lepić bałwana za bałwanem, wpadać w zaspy, ślizgać się na lodzie, odśnieżać, a najlepsza jest ta para, która leci z ust. Świat, jak w komiksie, pełen dymków.
update kożuszek oczywiście:)
Zima jest zajebista i kropka 🙂 Zakladam Klub Uwielbienia Wiecznej Zimy !
Mufki na uszy! tak, o wiele lepsza nazwa. 🙂
Zima jest za długa, ja osobiście bym ją skróciła. To, ze się wlecze, to jej zła cecha. 😉 Lubię zimę, ale zajmuje ostatnie miejsce. Kontrasty. W miescie biało, a nie gówniano, jak ktoś zauważył. Zieleń choinek i gwiazdki, które spadają z nieba. Garderoba, obuwie, pogorszenie kondycji, kaloryfery – grrr. ALe światlo lampy i kubek z herbatą i zima za oknem – o tak. Więcej wad, niż zalet, pewnie tak. I mój syn, jak przychodzi jesień, zima – nie uśmiecha się. Od dzidziowatości krzywi się na krótkie dni. A ja zamykam się w domu i unikam ludzi, zamykam się w sobie, mój zimowy sen, mniej wtedy żyję. Ale za to zrobię bigos! Tez wrzucę weń wszystko, jak w ten komentarz.
zgadzam się z BB (pod warunkeim, ze ma się śliczny korzyszek i ciepłe kozaczki) – można mnie ukatrupic:) i z alpenlove – zdecydowanie nauszniki – popularne w latach 80, no i teraz wielki come back.. ale o ile lepiej brzmią “mufki an uszy” niż nauszniki, czyż nie?:)
ale można pojechać na narty!!!!i ja się już nie mogę doczekać szczyrku w tym roku…tylko żeby trochę więcej śniegu napadało…
i nie ma robali i os.
a to na głowę to nie są czasem nauszniki??
bo mufka to taka futrzana, za przeproszeniem, rura- na ręce chyba..?
A ja mieszkam nad morzem i u nas od rana słoneczko świeci. Rzecz jasna nie tak, żeby się zaraz na piasku rozkładać i ponętne (bądź co bądź) członki w wodzie unurzać, ale kuda nam do zimy…!!!
No mufki na uszy no! Te takie puchatki przymocowane do opaski na włosy! Na moje oko, sa WSZEDZIE – na straganach z szalikami i w butikach z ciuchami typu Reserved, Orsay i te pe. Czapek NIENAWIDZE, a mufki są przynajmniej smieszne. I ciepłe.
Miało być “Lata i ciepła”, ale paluszki mi zamarzły i źle się wstukało 🙁
no wlasnie, co to sa mufki na uszy i gdzie je mozna kupic
solidarnie rowniez pluje na snieg, choc jeszczec go u nas nie ma
zime moja droga mozna lubic za jedno
ZA TO ZE SIE KIEDYS SKONCZY!!!!!!
Lati ciepła chcę!!! Trzeba coś wymyślić, że przekręcić tę Ziemię względem Słońca, że u nas było ciepło przez cały rok.
jak wyglądają mufki na uszy?
jedyny pożytek z zimy? można bezkarnie opijać sie grzanym winem i tłumaczyć, że to dla rozgrzewki.
hłehłehłe
oprócz naplucia możnaby jeszcze nasikać na śnieg.
Gorzej jeśli jest zwolennikiem “złotego deszczu”.
Zgadzam sie że wole białe gówno na ulicach niż miasto spływające odchodami psów jak juz gówno białe stopnieje. Nie lubie zimy ale lubie grzane wino.
Zima jest koszmarna bez dwoch zdan.
Napisz lepiej gdzie kupilas mufki na uszy bo ja tez chce.
jasne , ze zima nie wytrzymuje konkurencji z latem
ale z takim np obrzydliwie chlapowatym, szaroburym, ciapowatym, wilgotnym przedwiośniem wygrywa w przedbiegach
no bo czyż nie jest pieknie kiedy mrozik tak z minus 5, prószy sniezek (proszy zaznaczam, a nie daje po mordzie pod wiatr), galązki i opłotki sa pokryte szronem , swieci slonce i jest bialo-srebrno
a po polach kicają zajączki i sarenki
zima rulez
huehue
[a teraz można mnie ukatrupić}
Jak mi ktoś powie, że lubi zimę, to białe g.. lecące z nieba, to UKATRUPIĘ!!!