NIEWIELKIE ŚWIATEŁKO NA KONCU BARDZO DLUGIEGO TUNELU

Już mniej wiecej rozpoczęłam kumać, o co w tym wszystkim chodzi.

Bylam na przymiarce kiecki i te panie sciągnęły mnie w niej jak Scarlett O’Hara w swoim przesławnym gorsecie. Ledwo mogłam oddychac. Z piec razy się pytałam, czy będę mogla w niej USIĄŚĆ albo chociaż ZACZERPNĄC POWIETRZA – panie ze śmiechem zapewniały mnie, ze ach, OCZYWIŚCIE.

I tak sobie mysle.
Ze te wszystkie STRESY I JAZDY.
Które ostatnio mi są fundowane.
TO TYLKO DLA MOJEGO WLASNEGO DOBRA.
Żebym się NIE ROZTYŁA ze szczęścia I ZMIEŚCIŁA w tę dopasowana na maxa sukienke!

Bo ostatnio kupiłam sobie kilka butelek malinowego piwa i te miękkie serki Napoleon, wprowadzone do obrotu handlowego NA MOJĄ ZGUBĘ. Kilka wieczorów i mogę bezpowrotnie zrujnować mój obwód w pasie, do czego nie chce dopuścić rodzina mojego Ukochanego.
Prawda?

Przyjmuję zakłady, o której uda mi się upić na moim weselu, które wymknęło się spod kontroli jak Ósmy Pasażer Nostromo i popierdziela po suficie, wciągając coraz to nowe ofiary.

PS. Tatakaroliny – nie zadręczaj się przekazem na banerze, albowiem do ciebie należeć będzie Królestwo Niebieskie.

5 Replies to “NIEWIELKIE ŚWIATEŁKO NA KONCU BARDZO DLUGIEGO TUNELU”

  1. zdanie “nie zadręczaj się przekazem na banerze, albowiem do ciebie należeć będzie Królestwo Niebieskie” jest logicznie niespójne.
    🙂

  2. Jakie upić, Ty masz potem wszystko nam opowiedzieć, chyba nie chcesz, żebyśmy się opierali na relacjach postronnych???

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*