Kolesia, który wymyślił poniedziałki (zakladam, ze był to facet, i zakladam, ze był to wysoko postawiony aktyw partyjny, chociaż jeśli był to wysoko postawiony aktyw, to w zasadzie plec nie ma znaczenia, gdyz jest to plec trzecia, niewiele z gatunkiem ludzkim majaca wspolnego), mam nadzieje, ze czeka wieczność w wyjatkowo parszywym zaułku piekła, gdzie nawet przyzwoitym szatanom nie chce się przychodzic, i wyjatkowo nieudolni praktykanci będą go obsmażać w oleju w poobijanym rondlu, skrapiając octem i posypując solą. A każdy człowiek, który doświadczył parszywosci poniedziałku, będzie mogl go sobie raz przydusić łopatką do smażenia.
Proponuje hymn na czesc poniedziałków „Parszywy nam dzien dzis nastał”.
Ostatnie kilka nocy w ogole nie spalam, gdyz z okazji wiatru mój stary dom wydaje takie odgłosy, jakby zamierzal zmienic miejsce pobytu. Budza mnie galezie walące o dach, w związku z czym – jak to w srodku nocy – rozumuje logicznie i budze N. „Słuchaj, obudz się, ktos jest na dole. Ooo, ooo… CHODZI! Słyszysz? Jest w salonie… w salonie… ODKRECA DRZWI! Boze idzie tu do nas na gore. Po schodach. SLYSZE GO. No WSTAN i idz złapać duchy!…” – na co odpowiedzą jest „CHRRRRRRUMPŚŚŚŚ” slodko śpiącego obok mojego potencjalnego obroncy. A duchy sobie grasują bezkarnie.
PKP strajkuje. Jasne. Swieta, Sylwester, Wielka Orkiestra i koniec z ta sympatia dla bliźniego swego, bo się w glowach poprzewraca. Czas wrócić do rzeczywistości.
nie no w pien, to raczej nie….kto by nam nosil torby z zakupami
Możliwe też, że to miała być wyrzynaczka. Do wyrzynania w pień.
moze chodzilo o wytrzymaczake?
taaaaaaaaaa…..nie dosc, ze czeba siem menczyc to jeszcze kaza z klasa….coz, zawsze to lepiej niz bez….scisk
Owszem, ale stanowczo WYŻYMACZKA.
Nie wiem, skąd w ludziach tyle wstretu do ortografii.
jakis ty kochany, tylko cie wziac przez wyrzymaczke*
*wyrzymaczka – takie cos co to pomiedzy takie gumowe siem wklada i dociska, czy wyciska, sluzylo do tortur w czasie inkwizycji hiszpanskiej, w czasach pozniejszych pomagalo kobiecie wyciskac z plynow wszelakich nie uzywajac rak…tradadadammmmmm
siem nie wypowiadam bo jakas nieczynna jestem….co tu duzo mowic tych poniedzialkow to jakby jest wiecej, tylko nie wiem dlaczego…… i wogole nieczula jestem jakas
nie chcę siać powszechnego defetyzmu, ale… spójrzmy w przyszłość!
za sześć dni znów będzie poniedziałek…
No halo!
Wtorek mamy,tak?
Po co wiec przenosic na taki piekny dzien tygodnia poniedzialkowe leki i traumy?
Imho PO NIC 😉
To juz – szybciutko i skutecznie zapominamy o poniedzialku i bajka.
🙂
uwazalem przez caly owy, i juz myslalem ze mi sie udalo, ale niestety o 10 wieczor na osiedlowej uliczce 50 metrow od domu czail sie policjant, i jeb mandacik za niezatrzymanie sie na stopie. Nosz ku….
ja ostatnio też się wystraszyłam jak był wiatr bo nie dość że spadło na mnie kiedyś drzewo(stąd ten strach m.in.) to jeszcze mieszkam na poddaszu i myślałam że mi dach odleci;P
a poniedziałki lubię odkąd nie pracuję;)))
I dodatkowo non stop bedzie musiał ogladac Misia z Okienka.
/”Nie dosc, ze trzeba znow rano gonic do przedszkola,rajtuzy, to jeszcze wieczorem NAJGŁUPSZA dobranocka”
Traumy dzieciństwa.Poniedziałek.
Hania Wrockoska
Niewydane
Do piekła wybieram się w takim razie z łopatką.