A kiedy spalam (czyli w sumie moze jakies 20 minut?… 25?… – to snilo mi sie, ze wiozlam zyrafę do lekarza.
A w jednym przedwojennym czasopismie dla egzaltowanych gospodyn domowych byla taka oto ankieta:
“Czy widział(a) pan(i) ducha(y)?”
No?
Widział(a) pan(i)?
a tą żyrafę to do laryngologa rozumiem wiozłaś? bo z taką długą szyją, to musi się mieć ciągłe kłopoty, przeciągi i te sprawy…:)))
a jak ja w samochodzie upchałaś?:))
A ja to czasem lubię herbatę… z duchem;) Tyle,że tego ducha to bardziej “czuć” niż widać;)))
hmmm… ja widzialam dyche, a czasem zdarza mi sie widziec nawet dwie dychy