Mam dziś kaca jak Carska Rosja za rządów Iwana Groźnego. Normalnie
dawno nie miałam kaca. Jestem bardzo nieszczęśliwa i chora, mąż mnie opieprza
bez sensu, bo się lekutko napiłam na przyjęciu komunijnym U JEGO RODZINY
przecież, więc zupełnie nie rozumiem o co te pretensje. W każdym razie czuję się
OKROPNIE, wszystko przez łabędzie, te skurwysyny.
Były takie ciastka ptysiowe, w kształcie łabędzi… Z szyją i
skrzydełkami… W środku miały wiśnie. Nawet nie konfiturę, tylko owoce jakoś
zżelowane, bo kwaśne. Na wiśniach mała łyżeczka kremu ciastkarskiego. Zjadłam
jednego łabędzia i pochwaliłam, że bardzo smaczny. No i do końca imprezy co chwilę
ktoś mi nakładał łabędzia. Nie wiem, ile ich zjadłam. Ze czterdzieści chyba.
Albo i sto. Nie wiem, nie pamiętam. Łabędzie owszem, popijałam winem.
A DZIŚ UMIERAM. Mam przed oczami koncentryczne okręgi w
kolorach plamy benzyny na kałuży i boli mnie w zasadzie wszystko. I niedobrze
mi. I bardzo mi przykro, jak mój mąż mówi „A ja musze wozić taki wór!”, bo
przecież to wszystko przez te cholerne łabędzie. Niech nikt dziś nie mówi, nie oddycha i NIE PATRZY w moją stronę, ała.
PS. OCZYWIŚCIE, ponieważ jest mi niedobrze i słabo, to pierwszy nius na Pudelku, na jakiego trafiam, to "Wiktoria Bekham robi sobie maseczkę z łożyska owcy", a kolega opowiada w robocie o tym, jak mu biała kiełbasa w lodówce puściła sok i porosła futrem. Naprawdę mi słabo.
JA CIĘ STRASZNIE PRZEPRASZAM< ale kompletnie sie tu z Tobą nie zgodzę. NIE i koniec. Bo z Tobą trzymam. A tak! Po pierwsze primo, co innego można zrobić na takiej uroczystości? Oczywiście mowa o przyjęciu tego typu. Każdy normalny najadł by sie tych łabędzi i jeszcze popił winem. I zawsze tak robiono i widocznie to jest naturalne i zachowalaś sie z w sposób naturalny, niewyszukany, czyli wlaściwie. I o co wielkie halo? (to do N.). A po drugie primo, to raczej Ty możesz mieć roszczenia i pretensje do N., że co to za wino u JEGO RODZINY podali, że się po nim tak źle czujesz. o! Więcej tam nie chodź, Kochana. Nie wiadomo czym te łabędzie były wcześniej karmione. No a poza tym buźka i do przodu! :>>
PS> A potem się czyta,np. w takiej prasie brytyjskiej, ze zdziwieniem, jak podnoszą larum, że Polacy łabędzie im wyjadają ;>
Juz jet super! Łabędzie mnie wczoraj mordowały do końca dnia, no ale czego się spodziewać po łabędziach – pamiętamy wszyscy, co zrobiły w “Trzech panów w łódce”.
I faktycznie chyba te wisnie pomogły łabędziom namieszać, ja NAPRAWDĘ nie wypiłam az tyle, zeby miec TAKIEGO kaca. Człowiek raczej juz zna swoje limity, a jakbym się miała ochote upić, to raczej na wakacjach, niz na komunii. Więcej żaden owoc się w moim pysku w towarzystwie wina nie znajdzie! Nie lubię owoców i teraz wiem, dlaczego. Jakbym jadła kabanosy, to nic podobnego by nie miało miejsca!…
no, jak tam dzisiaj? lepiej troche? czy dalej w szponach zdradliwych labedzi?
Mnie się w sobotę też wydawało,że jesteśmy sześwe:-)Ale puste butelki po winczanach w niedzielę mówiły co innego.In słońce skurczybyk taaaaaaak napierdzielało,że na bank dla temu mnie tak baniak bolał,bo damy nie miewają kaca,nie?:-))))))))
Zawsze w takich chwilach śpiewam sobie piosenkę:
http://www.youtube.com/watch?v=Xk-7pOcox6Q
A faceci to tak zawsze. Oni mogą mieć kaca co tydzień i wtedy nie mów do nich, bo cierpią. Wtedy to takie męskie. My mamy kaca raz na jakiś czas – wypomną nam go jeszcze po kilku latach.
Taaa,,,
Trzeba bylo puscic Pawia miedzy
Labedzie,,,,one tego bardzo nie lubia,,,,,i pewnie by sie wyniosly,,,
Te łabędzie to takie podstępne stworzenia…
To uczyć się jeszcze musisz ?!?
W tym wieku ?!?
Na przyszłość:
Nie zalewać alkoholem (nawet odrobiną piwa)
owoców wszelkich, kandyzowanych maczanych, suszonych oraz prosto z drzewa. Najgorsze doświadczenie miałam z suszonymi figami. ( ale młoda i głupia byłam jeszcze )
PS. powyższa zasada nie dotyczy mojego męża. Czyli może być: żadnego męża , chłopa, konkubenta. Cicho pozdrawiam.
Po przyjęciu komunijnym kaca???!!!!!!! To komunia huczna była, że ho ho!
Beckhamowa ma pewnie sztab doradców od wizerunku, a żaden kiep jej nigdy nie powiedział, żeby się uśmiechnęła. Od razu by wyglądała jak człowiek. I żadna maseczka jej do tego nie jest potrzebna.
Aaaahahahahaha! Cholerne łabędzie, psia ich mać. Dobra, to ćśśśśśś…
…..biduleńka,
szepnęłam cichutko