Przeprszm że ja tak milczę jak jakiś polityk przyłapany na seksie z chłopcem, ale tu, w Kraju Basków, człowiek ma cały czas rece zajete pintxos i kieliszkiem. A w ogole to wcale nie Pais Vasco, tylko Euskadi. I wszystkie napisy są w Euskera, wspanialym języku totalnie nie do zrozumienia, chyba jeszcze bardziej pokreconym, niz węgierski. Proszę, oto przykład: "JAJETXEA" to jest ni mniej, ni więcej, a restauracja. No widzieli państwo!
To lecim na kanapki. Agur!
No jezyk podobny zupelnie do niczego. Ale mamy jedno wpolne slowo. GAZETA 🙂
JATETXEA, rąbnęłam się.
No widzicie jaka ta Euskera jest!
Acha, ich ulubiony baskijski ptaszek nazywa się TXANTXANGORRI. Powodzenia w czytaniu na głos.
A! Jeśli tak to rozumiem 🙂
Po wpisaniu JAJETXEA do googla, wyskakuje blog Barbarelli i strona restauracji ARMOLA JAJETXEA. Wiadomo dzieki temu, gdzie jadasz owe kanapki.
Z ciekawosci zajrzalam tez do wiki pod Euskara i mam! Tylko zdjec malo. Barbarello, moze dolozysz jakies swoje? http://eu.wikipedia.org/wiki/Jatetxe
nic na to nie poradzę. widze herbatę. niektórzy widzą duchy, ja widzę herbatę.
z herbatąąąą???
no z rzodkwią rozumiem, ze szczpoiorem od biedy przełknę prędko i zapomnę, z tomatem…pycha, no ale z herbatą….
No i w ogóle gdzie tę herbatę widzisz? TXEA?
w prostej analogii: jaja z herbatą to całkiem dobre określenie na restaurację. smasznego.