W tym roku zdążyłam kupic obwarzanki. Pięć sznurków. Na razie zjadłam jeden.
Wytrąbiłysmy wczoraj z Zebrą butelke litewskiej nalewki na porzeczce czarnej, celem utrzymania się przy zyciu, bo tradycyjnie bardzo zmarzłam. Żebym NIE WIEM CO na siebie założyła – zawsze zmarznę na cmentarzu. Trochę mnie dziś łupie głowa, ale najgorsze było to, że nie mogłyśmy zatańczyc na stole, choć już nam lekko w piersiach grało.
Spoko.
Do nowego domu mamy zamówiony BARDZO solidny, debowy stół, trzymetrowy, i nikt, NIKT mnie nie powtrzyma przed zatańczeniem na nim z moja siostrą, jeśli akurat będziemy miały taka fantazję.
A będziemy miały. O to jestem spokojna.
Natomiast zupełnie nie rozumiem, dlaczego moja rodzina pokładała się ze śmiechu, jak im oznajmiłam, że mam zamiar pobierać lekcje jazdy konnej. Niech się smieją, ciekawe, czy będą się smiac, jak ich minę kłusem na klaczy wierzchowej. Ha.
Rozważam jeszcze lekcje ikebany oraz kurs na sommeliera.
Z tym, że – jak powiedziała Zebra i trudno mi się z nia nie zgodzić – „od ikebany dupa ci nie schudnie”.
Podobno na południu Polski pada śnieg.
ŚNIEG, TAK?????????
AAAAAAAAAAAAAAAAA.
do agnes_adv: Baska by nie czytala? Baska czytala wszystko, Baska jest nadzieja polskich literatow (obcych tez), Baska wyrabia normy czytelnicze za polowe naszego spoleczenstwa. Tak jej dopomoz Bog!
Przzepraszam… Nie moglam sie oprzec: Czytalas kiedys Chmielewska??? Joanne???
gg:1489453
nie powiem, żeby zajebało wszystko po kostki, ale nadal daje, więc nie wiadomo, co będzie do rana
na obwodnicy 3miejskiej wrak na wraku z wrakiem na przemian – ludzkości się wyraźnie pory roku porąbali równo
poza tem tak piździ, że piesio dalej niż na jakie 200 m od chałupy odejść nie chce i ledwie nogę podniesie, to spitala, jakby go stado giertychów goniło
ej, jakie poludnie, jaka polnoc? Warszawski Zoliborz, godzina 15;00 dnia dzisiejszego i tumany biale za oknem. I nie chodzi tu bynajmniej i piekarzy-idiotow, ale o najprawdziwszy snieg.
Owszem snieg, duzo sniegu, na południu i w centralnej Polsce nawet. I jest obrzydliwie zimno, brrrr….
A w dodatku mój brat zeżarł mi wszystkie obwarzanki!
Sorry Drogie Panie, ale ja do histerii sie nie dołącze! Snieg pada i owszem. Ale coż z tego… Na dworzu, fakt, mało przyjemnie jak sie ma jesienne obuwie. Ale za to w domku , albo chocby w autobusie jest wyjatkowo przytulnie, cieplo i milo 🙂 Gdy platki opadaja miekko na ziemie..ach:)) Dzyń, dzyń, dzyń..:P
Jaka histeria?… Jaka histeria?… JAKA HISTERIA???!!!…
:))))))
oho. widze coroczna histeria na temat sniegu rozpoczeta 😉
tak, pada na południu. białe gówno. zimne. pokeciło mi od tego włosy. BLE.
Od jazdy konnej dupa się rozplaskuje na szerokość. I robią się od niej takie szerokie uda.
Baśka, daj se spokój z jazdą konną, co? Niech cię mąż w lektyce tacha 😀
ano spadło to białe gówno i nie chce topnieć, buuuu
Bożżżż, a ja myslalam, ze uda sie przed Toba ukryc fakt dzisiejszego spadniecia smiegu, ale przeciez przed Toba nic sie nie ukryje, nawet jak by chcialo. A tak chcialam Ci nerwowo zaoszczedzic, no.
Kocham Zebre za jej trzezwosc spojrzenia :))
spadło, spadło już to białe gówno 🙁
syf! just syf!!!
we środmieściu warsiawki niedawno zaczął ;]
w Poznaniu też padał. i jasze leży tam gdzieś słońce dgonie dopadło. nie ma co udawać – zima idzie 🙂
Dupa marznie mi na kazdym kroku, i jedyny pozytyw jaki w tym widze to to, ze zamarzniete posladki sie tak nie trzesa, i nadmiaru tkanki tluszczowej wtedy ni widu. Ale oprocz tego jednego plusa, chujnia ze az piszczy.
Obcinam, podcinam, piłuję, wygładzam, depiluję, układam, zmywam, zaczesuję, zczesuję. Zbieram, układam, segreguję, chowam, wykładam, przekładam, ścieram, szkicuję
ja po służbowym wyjeździe integracyjny poważnie myslę o zapisaniu się do klubu gdzie sie strzela z kuszy. No po prostu ba jer.
tylko nie wiem czy w Łodzi takowy jest:/
co do śniegu:
z porannekj kartki do męża:
snieg..cholera jasna.. czemu nie jesteśmy dziecmi, ktore tona widok białego gówna padającego z nieba skaczą i piszczą z radosci???;)
pozdrawiam z Litzmanstadu
W Warszawie też dziś trochę sypnęło śniegiem. Co prawda między 5 a 6 rano.
Ty, bo ja jeszcze wczoraj tak troche pomyslalam, ze wszystkie moje kolezanki -amazonki to mialy dupe jak chalupe, wiec chyba od jazdy konnej to dupa chudnie… ale klaczy. A ikebana mniej urazowa, jakby nie patrzec.
pada, pada, pada… :(((
może nie napadało do kolan, ale z samochodów już trzeba we wrocławiu zeskrobywać…
przecież to za wcześnie na zimę!!! ja skłądam reklamację :(((
A i owszem, na Podkarpaciu napierdala W POPRZEK białe gówno, shit ;/
od sommelieryzmu można wpaść w łagodny alkoholizm, od jazdy konnej złapać wilka na mrozie – ikebana jako hobby kultywowane w ciepełku jest w takim razie najkorystniejsze, nieprawdaż?
chyba, żeby przed każdym kłusem przyswajać pół butelki
może być i nalewki z czarnej porzeczki
No niestety w okolice Katowic bielusieńkie. Nic tylko siąść i płakać. A ja oczywiście jeszcze na letnich oponach buuuuu….
słuchaj, a może ty na tym cmentarzu się po prostu dostosowujesz do warunków, w jakich funkcjonuje większość?
zasadniczo przecież nikt tam nie przesadza z ciepłotą ciała 😉
Pada???? zasypalo mi wioske. sypie wali sniegiem i wogole jade na narty. Pozdrowienia z bielska bialej
Tylko na południu? Pfff
Północ w śniegu.
od wczoraj twierdzę że najlepsza nalewka to nalewka malinowa. A co do chudniecia dupy to przepraszam ale w ktorym niby miejscu ma ci schudnac? jak i tak jest nieprzyzwoicie chuda?
potwierdzam- pada i z pewnością nie są tą płatki jaśminu..:/
nie wiem czy to południe, ale w poznaniu jest śnieg!!
fakt, że niewielki, ale jest.
do dupy z zimą.