Dobra. DOIGRALIŚCIE SIĘ. Mówiłam, ze idzie koniec swiata, to nikt mnie nie słuchał. I co? I MIAŁAM RACJĘ!
Wygraliśmy w noge z Portugalia wczoraj!
No jeśli to nie jest ZNAK końca świata, to ja się pytam, CO.
Ja tam czekam na deszcz żab, szarańczę i Żyda Wiecznego Tułacza z kobzą.
A Cashew mi się sniła, bo jutro jade do Poznania! (jeśli oczywiście BĘDZIE JAKIES JUTRO, prawda).
Boli mnie brzuch od rana, drogi pamiętniku – zżarłam wczoraj duży worek ryżu i jakis kilogram surowej ryby. Choc w obliczu nadciągającego Końca to oczywiście nieistotne. Ide robić sudoku i rachunek sumienia.
PS. Proszę bardzo, kolejny dowód, mijam na korytarzu koleżankę, a ona mówi „Tylko skąd wziąć mątwy?…”.
ja cię będę wspierać. też se kupię. żeby rozwiązać problem prania – fabrnie się je na żółto. antykaczkowy klu klux klan. będzie fajowo. ja mogę koniowi dupę przypiekać….mrau!!!!
a kto mię je wypiere?! wiesz jak ono wygląda tera? jak brudna ściera i na dodatek kocimi efektami przemiany materii zalata
a poza tem jako kukluxklan to niby kogo mam? giertyszków? lepperków? pisdy? czy po prostu całą tę bandę en masse – jak leci?
dokup se biały kapturek i będziesz mógł się bawić w klu klux klan. żeby te prześcieradło się nie zmarnowało.
i KOŃCA jakoś nie widać! ja zgłaszam lekramację! ja zainwestowałem w nowe białe prześcieradło i się mię wyświniło od profilaktycznego czołgania się na smętarz
wisisz mię, Baśka, pranie prześcieradła i pół litry spirytusu
do smarowania obolałych kości oczywista
od wewnątrz oczywista
no way! głatwy się biorą z nadmiaru – bynajmniej nie harrego portiera, chiba że jest już nowy gatunek – znaczy harypoterówka
kod: tpofi – znaczy już nawet toffi zaczyna szlag trafiać?!
ktoś tu coś mąci…
kod: yvbgs czyli albo mam się pakować albo o jakieś robale chodzi… o może o karaluchy, podobno wszystko przeżyją… więc koniec świata też… jeśli nie będzie taki no… definitywnie końcowy że bum bach i nicość…
a glatwy bierze się z harry’ego potter’a. chłe, chłe, chłe.
mątwy się bierze z glątwy
to proste. mątwy bierze się z harry’ego potter’a.
boze. na plagre. pracowalam kiedy z sistermoon na polagrze. ma racje zimno bylo jak niewiemco.
boze w NORMALNYCH WARUNKACH to byl byla tez na tej polagrze. ale tak mozesz poznac mpjego tate. i poprosic go np o moja reke.
zharibilo mnie niewatpliwie.
tylko co ty od tego żyda z kobzą….
a w bable to ty lepiej nie graj bo to pierzyństwo tak wciąga, że ja się pomału spać oduczam, a w obliczu armagedonu to takie bąble są wybitnie niebezpieczne bo by można ten armagedon, dajmy na to, przegapić:))
i co wtedy?
A więc to prawda? A ja myślałem, że mi się telewizor popsuł.
KONIEC zdecydowanie jest bliski – od pewnego czasu znowu mam sny i – co dziwniejsze – je pamiętam, a z używek przyswajam jeno standardową herbatę i antydepresanty (ale w liczbie przepisanej przez lekarza), więc to nie to…
cloudy – można schudnąć od znietrzeźwienia, ale to wymaga usilnej pracy nad sobą – tak z 10-15 lat co najmniej (kobiety mniej), po takim czasie zyskuje się już co najmniej doktorat z alkoholizmu
chudnięcie w takim okresie zaczyna się zazwyczaj już drugiego dnia chlania, bo nic poza gorzałą nie wchodzi
i tak można – w zależności od zasobów finansowych – od 10 dni do 3-4 miesięcy; rekordziści osiągają kilka lat – aż do ostatecznego zmarszczenia wątroby 😉
kod: glzus – Gilowska wykańcza ZUS?
a mnie dziś powiedzieli że nadciąga gruźlica XDR, czy cos takiego a koreańczyki coś tam wybuchają potajemnie… coś jest na rzeczy. Chyba pora sobie sushi zakąsić, może byc ostatni raz…
Martfa, pijana – tomatoł, tomejtoł 😉
Cloudy – znietrzeźwienie prowadzi często do wykonywania serii nieskoordynowanych ruchów, a ruch to zdrowie i szczupła sylwetka, ergo NA PEWNO TAK.
nie zazdroszczę. pracowałam na polagrze czas jakiś i OKROPNE NUDY. a zetorem nie pojeździsz, bo teraz to sprzęt wystawiają chyba w bednarach (pod poznaniem).
znaczy co, wystarczy sie zdrowo znietrzezwic, zeby schudnac????
mwhaha. pracowalam kiedys na polagrze. razem z pierwsza sprzedawalysmy cebulki tulipanow. zimno bylo jak skurwysyn.
jezu to bylo chyba w innej galaktyce i czasoprzestrzeni.
to, ze wygrali, TO NIC
ale JAK wygrali!!
moze ktos ich podmienil?
Nie zapraszam w Poznaniu na kawę, bo i tak nie zechcesz 😉
Jadąc na POLAGRĘ można złapać podagrę. Ubierz się ciepło.
Jadę – uwaga – na POLAGRĘ. Tak, już mozna zacząć wizualizowac sobie mnie dosiadającą ciagnik ZETOR.
ORAZ, z tym ciepłym światłem… to może nie byłas MARTFA, tylko PIJANA? Pamiętam z poręcznika biologii, że “Zamroczony alkoholem organizm beztrosko trwoni kalorie”. Może stąd to CIEPŁO?…
Końcem świata się nie martw, jakby co, to zawsze mogę Cię osłonić CIEPLYM SWIATLEM z wnętrza mi emanującym. Poznań czeka 🙂
zagraj po raz ostatni w bąbla i pomachaj wszawskiemu korkowi na pożegnanie…
Gorzej, nadchodzi Ragnarok! Chociaż…to na jedno i to samo wychodzi, kwestia wiary w takie bóstwo, a nie inne. ^^