Dość okropny tydzień, ten co minął.
Dowiedziałam się na przykład, że pies może zemdleć. Zwykle jestem za zdobywaniem wiedzy, ale w tym przypadku wolałam moje życie zanim się tego dowiedziałam. Doświadczyłam, w zasadzie.
(Ja wiem, że Szczypawka ma siedemnaście lat. Wiem, co to znaczy dla psa. Ale nie jest przez to łatwiej).
Gdyby weterynaria działała tak jak ludzka ochrona zdrowia (OCHRONA ZDROWIA, no chyba dostanę czkawki ze śmiechu), to już bym była w żałobie. Na szczęście jest inaczej i mamy zwiększoną dawkę leków na serce i polecenie liczenia oddechów w czasie snu. Chwilami mam ochotę się rozpłakać, ale na szczęście nie ma miejsca na moje histerie – trzeba się opiekować małym stworzonkiem. Małym, ukochanym, dzielnym wojownikiem.
Oglądam „Mare of Easttown” – drugi raz, ale nie szkodzi, bo pozapominałam szczegóły i lubię Kate Winslet. No i – jest drugi sezon „Good Omens”. Zaczyna się po prostu wspaniale, ale na kolejne odcinki nie miałam głowy. Jak tylko ją odzyskam – zamierzam kontynuować.
I jak tu nie zwariować, Droga Redakcjo? Pytam w zasadzie retorycznie.
Dopiero czytam, odpaliłam Barbarellę z nastawieniem, jak zawsze i.. skamieniałam……..
Bardzo Wam dziękuję, kochane.
Najgorsze jest to, że psuje się w sekundę, a później naprawia po odrobince bardzo długo. I wiadomo – już raczej nie będzie tak, jak wcześniej.
Ale dziś było śniadanie i merdał ogonek – to już bardzo, bardzo dużo.
Przytulam Was obie!
Trzymam mocno za fajterkę Szczypawkę a kątem oka spoglądam na drugą fajterkę Lolę 10latkę, która dzielnie znosi trudy pooperacyjne po TPLO kolana. Trzymajcie się dziewczyny !
Lola, trzymaj się. Dziesiątka to nowa szóstka!
Zdrowia mały, kudłaty, silny piesku!
O nie! Zdrowia dla Szczypawki!
Życzenia zdrowia dla Szczypawki. I dla Ciebie też…
Ostrożnie, Good Omens kończy się tak, że serce pęka!
Trzy odcinki jak na razie – zupełnie inny klimat, niż pierwszy sezon. Chyba dlatego, że Gaiman bez Pratchetta.
Szkoda, że zmienili Belzebuba! Anna Maxwell Martin z czapką – muchą na głowie była fenomenalna!
Nie da się. If we want to survive, we need to go little Crazy, czy jak tam pan Foka śpiewał.
A little to wiadomo – tylko żeby nie sfiksować znacznie głębiej.
Trzymam kciuki za Szczypawkę, a Tobie życzę siły.
Tak, wiedza, że nasi bracia mniejsi mają dużo lat wcale nie poprawia nastroju. Trzymam kciuki!