No więc uprałam zimową kurtkę. Doszłam do wniosku, że chyba najwyższy czas, skoro jutro ma być 21 stopni – chociaż z pogodą u nas to nigdy nic nie wiadomo. Wolałabym, żeby nie wróciły mrozy i śnieżne zadymki, bo N. kupił wczoraj śliczne prymulki i posadził w doniczkach o kształcie nocnika.
Borykam się również z zagadnieniem – kto mi ogoli psa. Bo codziennie wraca z ogródka z kolekcją rzepów i patyków i co większe kołtuny jej wycinam na bieżąco, ale na dłuższą metę będzie miała futro w szachownicę. Nawet się zastanawiałam, czy kupić maszynkę do strzyżenia, ale nie wiem czy świat jest gotowy na moje popisy groomerskie. I czy Szczypawka by wyszła z tego zabiegu w jednym kawałku i nadal podobna do siebie.
Seriously, zarazo – idź już sobie, bo utrudniasz.
N. się zgodził przenieść na południe i oglądamy teraz „La casa de papel”. O matkooo, jakie to są kocopoły! Na dodatek wszyscy bohaterowie mnie wkurwiają. WSZYSCY. Od tej z grzywką i sztucznymi cyckami począwszy, oczywiście, ale pozostali też. Czytałam, że najlepsze są pierwsze sezony, a później intryga się rozlatuje – JESZCZE BARDZIEJ rozlatuje? No to nie wiem. W dodatku płakać mi się chce za każdym razem, jak ktoś idzie do knajpy na wino albo na kawę. MOGĄ SOBIE IŚC DO BARU W HISZPANII – tak po prostu wejść i zamówić!…Z całego serialu najlepsze są te czerwone kombinezony, moim zdaniem.
Dwie ćmy dziś rano złapałam i wypuściłam z sypialni, a N. pojechał do biura. Sam. Niech ma, biedaczek, należy mu się. Niech sobie ode mnie odpocznie chociaż te kilka godzin.
Zauważyłam, że prawie każdy sklep z ciuchami wprowadził kategorię HOMEWEAR. Nie sądziłam, że dożyję czasów, kiedy mój styl życia się przebije do mainstreamu.
Pingback: write my paper cheap
Pingback: help thesis
Pingback: cialis generic tadalafil
ja mam seriale na zywo w chacie – opisuje czasami na fb – no nie narzekam na brak rozrywki, w nocy zyje bo wychodze na dlugie spacery na spacerniaku Czasem nawet i 8 kilometrow, w dzien maluje pije i balaganie – nie mam kogo ostrzyc ogolic albo opier …. ale to mi nie przeszkadza HOWGH jak mawiaja starozytni indianie – z nadchodzacymi bardzo cieplymi dniami z porto przerzucam sie na wina rozowe
Barbarella, nie płacz, albo płacz jeszcze bardziej bo w Hiszpanii nie chodzą na poranną kawę ani na tapas ani na winko… Mają dokładnie to co my, wiesz przecież. Ta różnica, że sobie grają i śpiewają na balkonach i dachach, przynajmniej w Barcelonie.
A golenie mogłabyś poćwiczyć na mężu, niech ta Szczypawka nie będzie taka biedna.
I podziwiam Panie, skąd macie tyle czasu na tv.. ja jak zwykle nie wyrabiam.
Ale.. na Canal+film wieczorami fajne hiszpańskie filmy lecą, choćby wczoraj obejrzałam 2 z Penelope Cruz i Javierem, w tym jeden znakomity.
Bawcie się dobrze.
a ja oglądam “Przystanek Alaska”. I świetnie mi to robi na głowę, w obecnej sytuacji
U mnie tez sie stalo tak ze homewear zostal prawie oficjalnym ubiorem – do sklepu moge przeciez skoczyc w legginsach i bluzce, po odbior zamowionego lunchu ktory odbieram nie wysiadajac z auta tym bardziej – czyli jedynie przebieram sie do prac ogrodowych w jeszcze prostsze ciuchy.
Ba – na upartego moglabym to wszystko zalatwiac w koszuli nocnej bo mam fajne, niemal sukienkowe. I nikt by sie nie skapnal…..
Ja tez lubie ogladac filmy-kryminaly i raczej nie odcinkowe. Istnieje serial Bosch oparty na cudownych powiesciach M. Connelly ale odcinki sa dlugie i powolne, brakuje im tempa, zupelnie nie podobne do ksiazek z tego wzgledu, choc wierne faktom – czyli kochajac te powiesci jakos nie moge strawiac odcinkow, wolalabym kazda w jednym a nie w 12.
A pare dni temu ogladalam film “Road to Perdition” ktory nie jest mlody ale jakos przegapiony przeze mnie co nawet dobrze bo przysluzyl sie do zabicia czasu izolacyjnego – lubie takie bo realistyczne, poza tym amerykanie potrafia do perfekcji oddac dawne lata – zachecam.
Mnie tez bardzo by sie przydal fryzjer – troche sobie poobcinalam kolo uszow ale tylu glowy nie dalam rady.
Ale wiesz co? To drobna niedogoda w swietle tego co sie dzieje.
Sa w sklepach w sekcji dla zwierzat golarki dla pieskow.
Z tyłu głowy włosy obciął mi mąż (kiedyś strzygł psy), ale i tak muszę udawać, że zapuszczam.
Oglądałaś brytyjskie “Happy Valley” i “Broadchurch”? – krótkie sezony, ludzie wyglądają tak jak na ulicy w realu, mieszkania też.
Ja z kolei borykam się z zagadnieniem, kto mnie ogoli. I to w zasadzie jest mój największy obecnie problem – za ludźmi nie tęsknię, pracuję przy stole w kuchni i tak mi dobrze, po zakupy dwa razy w tygodniu, homewear jest moją drugą skórą 😀 Tylko te odrastające kłaki spędzają mi sen z powiek.. Rozważam użycie maszynki, bo różne rzeczy zniosę, ale włosów, które mi się wykładają na uszy – nie zniosę. Miałam nawet pomysł, że przemycę moją panią fryzjerkę do domu, ale ona ma małe dzieci, chyba nie zechce ryzykować, że ktoś z sąsiadów doniesie i ją zamkną.Jak żyć?????
Zaczelam ogladac Dom z papieru I jestem w sezonie 2. Nie lubie nikogo a scenariusz jest pelne bzdur. Dla przykladu: uwaga spoiler – w jednym z odc Tokyo przywiazana do wozka jest wyrzucona z mennicy. Otaczajacy ja policjanci kaza sie jej rozebrac bo moze ma jakies materialy wubuchowe na sobie. Ale sam wozek pod ktorym sa jakies pudla juz ich nie interesuje…Tokyo strzela z karabinu w powietrzu nad glowa, bez podparcia o ramie. Akurat z bronia mialam do czynienia I to niemozliwe. Pani policjant, najwazniejsza osoba przy takiej sprawy przez iles tam godzin telefonu nie odbiera bo sie relaksuje z facetem…itp. ale serial wciaga I tak 🙂
Tę z grzywką bym wytrzaskała, taka jest irytująca.
Przy okazji – uczę w 8 klasie, uczeń rozmawia, gdy tłumaczę. “Nie przeszkadzaj mi, bo ci powiem, jak się skończył 3. sezon “Domu z papieru” – “O matko, tylko NIE TO! Już nie będę!” (oczywiście to było w czasach przed epoką korony).
My właśnie obejrzeliśmy francuski “Nox” – kryminalny, kończymy “Unabomber” – amerykański na faktach.
A ja pokochałam Dom z papieru. Przedwczoraj zarwałam nockę, jak wrzucili 4 sezon i jestem przeszczęśliwa, że będzie piąty. Ta z grzywką jest wkurwiająca, to prawda, ale taka jej uroda i ten południowy temperament. Ja to tylko, jakby co, rzucam kurwami i ciulami …. Najbardziej podoba mi się, że jest akcja, ale nie latają flaki no i nie ryje beretu.
A ja rozpaczliwie tęsknię za serialami kryminalnymi typu procedural. Że jeden odcinek, jedna zagadka kryminalna. 45 minut na morderstwo, znalezienie trupa i złapanie zbrodniarza. Nie jestem w stanie znieść tych tasiemców, co to w pierwszym odcinku jeszcze coś się ewentualnie dzieje, ale potem trzeba piętnaście godzin zmarnować, żeby wreszcie doszło do aresztowania. O ile w ogóle. Obejrzałam absolutnie wszytskie odcinki Midsommer Murders i teraz się czuję jak wdowa.
O, jest trochę takich seriali 😊 Z ostatnich lat, tak z głowy to wymienię: Rizzoli&Isles, Coroner, Rosewood. Aż żałuję, że wszystko z nich obejrzałam, bo najchętniej poddałbym się wymazaniu pamięci jeśli chodzi o te seriale, aby jeszcze raz je oglądać 😉
Aaa, no i CSI Miami i inne miasta, że tak głębiej sięgnę w lata 😉
Ale ja to wszystko już widziałam. A nowych nie robią. Tylko od razu siedem sezonów po dziesięć odcinków, a zbrodzień wciąż na wolności.
Dzięki za Dom z papieru, wszyscy chwalą, moje dzieci są zachwycone i przekonane że mnie zachwyci, a ja nijak, obejrzałam ze dwa odcinki i miałam takie uczucie jakby zażenowania.
O to, to. Ja dotrwałam do końca pierwszego sezonu, ale cały czas czułam, no właśnie, dobrze to ujęłaś, zażenowanie.
Może dlatego teraz lecę od początku z Ostrym dyżurem. Uwielbiam ten styl wczesnych lat 90. I normalnych, nie plastikowych, aktorów.
Piosenka, piosenka jest ładna 😁