Po weekendzie pańciowi przeszło (mam nadzieję, że na dłużej, bo już byłyśmy ze Szczypawką ZNIESMACZONE tymi rykami w biurze, aż segregatory podskakiwały) (chociaż tak sobie czasem myślę, że to zdrowiej – wydrzeć się i z głowy, a nie kisić w sobie stresy, kumulować i dostawać IBS albo gorzej; tylko to jest możliwe chyba tylko u facetów, powrzeszczą na siebie i za dziesięć minut z powrotem są kumplami, baby by się miesiąc nie odzywały a później pół roku prychały na swój widok). W każdym razie – podejrzewam że pomogły zakupy, bo zakupy zawsze poprawiają nastrój. N. poszedł do Lidla i kupił sześć butelek wyborowej – chyba przy taśmie niejeden klient go zmierzył zazdrosnym spojrzeniem. No więc wrócił z tą wódką w nastroju o niebo lepszym, a wódka niby tytułem tej nalewki wiśniowej, co puszcza w słojach ostatnie soki. Tylko ktoś (nie będę pokazywać palcem) pod pretekstem przemieszania co kilka dni wyżera wiśnie.
Zbulwersował mnie tekst w Superku o dwóch pingwinach – gejach,które porwały dziecko (tzn. małego pingwina) heteroseksualnej parze. Otóż TO WCALE NIE BYŁO TAK – tatuś z mamusią poszli się pluskać w basenie i zostawili malucha samego! No to chłopaki się nim zaopiekowali. A kiedy państwo wyszło z basenu, od razu pobiegło z mordą do tamtych – zupełnie jak w ludzkim olinkluziw w Egiptowie. Zamiast podziękować, to awantura. Ale skończyło się dobrze, bo para chłopaków dostała od opiekunów w Zoo jajo, żeby sobie wysiedzieli i mieli swojego pingwinka.
N. wysyłał wczoraj do naszych znajomych w Galicji zdjęcia Szczypawki i grzybów w ogródku. Dowiedział się, że u nich teraz dwadzieścia pięć stopni, w nocy osiemnaście – i to nad samym oceanem – i łowią kalmary. A u nas bez oceanu, nawet bez większej kałuży – dziesięć i od wczoraj urywa łeb. N. się zlitował i wczoraj wniósł bananowiec do domu. Rozumiem, że można nie lubić upałów – ale NADAL jesteście zadowolone z ochłodzenia?… Bo ja uważam, że nasz klimat jest niestabilny emocjonalnie (i to się ludziom udziela).
Nalewka na wódce???
W nawiązaniu do pytania o nalewkę: obstawiam, że na spirytusie 96%, a wódka to do rozcieńczenia 🙂
Ja moją wiśniówkę zalałem 70% od razu 🙂 A teraz mam problem ze zbyt częstym próbowaniem 😀
otóż dzie jest ciepło wrzesień słońce się pytam się?
no mam ochotę opluć każdego, kto narzekał na klimat jeszcze miesiąc temu.
u nas wprawdzie słońce aktualnie i przestało wiać aleee wiadomo jest gorzej. prawda.
No patrz, a ja nie pluję na tych co narzekają teraz.
no patrz, niesamowite jak się pięknie różnimy.
No… ja też nie pluje, a z tego co jest NADAL jestem zadowolona. Jest pięknie, jest cudnie i wreszcie chce się żyć.
Robota jest dla Ciebie:
https://www.o2.pl/artykul/praca-marzen-dostepna-od-reki-w-polsce-i-nie-trzeba-miec-specjalnych-kwalifikacji-6302239996090497a
😉
A nie mogłoby tak raz dla odmiany być W SAM RAZ ??? Ale nie, u nas albo Sahara, albo Syberia. A mówią, że nasz klimat jest umiarkowany.
Wietrzysko zerwało z drzewa parę setek orzechów. W desperacji wycisnęłam z nich olej – wyszedł świetny, ale wyciskarkę myłam pół dnia.
Nie zauważam klimatu, bo czytam. A czyta się całomsobom. “ZAGRAM CI TO KIEDYŚ…” Stanisław Radwan w rozmowie z Jerzym Illgiem. Przeczytałaś już, a?
Mi sie wydaje, ze tego lata juz taaaak dawno nie ma! A przeciez piekne bylo i dlugie.
I nic, pierwsze kilka tygodni zimna i juz czlowiek czuje sie jak lodowa rzezba, nic tego slonca w kosciach juz nie zostalo 🙁
Oby tylko ta zima nie byla tez rekordowo dluga, bo ja w tym roku nie bylam w zadnym nadmorskim cieplym kraju i nie mam naladowanych baterii.
Zakupy tez pragne zrobic od kilku dni – w moim ulubionym sklepie z herbatami. Jednakowoz mój pracodawca nie podziela mojego zapalu i zwleka z przelewem. Grrrrrr.
Zimno i katar, mać. Chcę do Hiszpanii. Albo do Grecji
Czas się wyprowadzić. Jakaś Hiszpania, Włochy albo Portugalia. Póki jeszcze można legalnie stąd wyjechać.
Jest ok. Tylko w pracy piec włączyli i muszę siedzieć przy otwartym oknie. Zawieje mnie na bank…
A teraz jeszcze można sadzić drzewa w ogrodzie czy za późno?
Źle mnie zrozumiano tam na górze (albo niedosłyszy), chcąc ochłodzenia i deszczu zaznaczyłam, żeby nie przesadził. A tu jak zwykle; albo za gorąco albo za zimno!