O SMUTKACH TRZYNASTEGO

 

Nooo, trzynasty w tym miesiącu postanowił udowodnić, że stereotypy nie biorą się z niczego i zaczął już w nocy z niedzieli na poniedziałek Szczypawki niedyspozycją żołądkową, znowu jakieś przepyszne, śmierdzące, ociekające ścierwo musiała znaleźć w krzakach. A więc poranek powitał nas wściekłych, niewyspanych i z sińcami pod oczami do samych kolan – to ja. Faceci nie dość, że nie mają cellulitu, to jeszcze nie robią im się sińce pod oczami (chyba, że się pobiją gdzieś na mieście – wtedy im się robią sińce, ale nie od niewyspania, cholera jasna).

Następnie musiałam zapłacić ZUS-y i podatki i zrobiło mi się bardzo przykro, jak co miesiąc. Zawsze przeliczam bezpowrotnie utracone pieniądze na rozmaite artykuły pierwszej potrzeby – np. butelki wina, paczki z książkami, miękkie sweterki albo wyjścia z koleżankami w tak zwane miasto – i smutek ogarnia mnie bezbrzeżny przynajmniej na kilka godzin. Sińce pod oczami jeszcze mi się pogłębiły.

Jako wisienka na torcie – przyśniła mi się teściowa.

(Jaka jest różnica między dramatem a tragedią? Dramat jest wtedy, jak teściowa wpadnie do studni, a tragedia – kiedy ją stamtąd wyciągną).

Nie wiem, czemu tak nagle, bez zapowiedzi i racjonalnego powodu wdarła się w moje sny, bo nic się nie wydarzyło specjalnego, a zobaczymy się prawdopodobnie dopiero pod koniec maja na weselu (kolejny powód do małych wybuchów paniczki – bo młodzi co prawda bardzo mili i w ogóle, ale wesele dla socjopaty… wiadomo). No ale trzynasty rządzi się swoimi prawami.

A jeszcze wdałam się w dywagacje na temat piłki nożnej, a nie powinnam była. Okazało się, że Deportivo La Coruna wygrało z Barcą, ale nasz znajomy z Galicji, chociaż jest z LA Coruna, wcale się z tego nie cieszy. Bo Deportivo trzyma sztamę z Realem Madryt, a Królewskich się w tej części Galicji NIE POWAŻA, a z lokalnych klubów kibicować należy Celta Vigo. A nie mówiłam, że sport jest bez sensu, a piłka nożna to już w ogóle? Masakra; ciekawe, czy we wszystkich ligach sportowych są machloje, na przykład w takim curlingu. Słyszał ktoś o jakimś skandalu w curlingu? (Podpiłowane szczotki albo wyszczerbione te czajniki do szurania po lodzie).

A nie, jest jedna dobra wiadomość: „Julieta” wyszła na DVD i „Nowy początek” za dwa dni.

Czy w zeszłym roku o tej porze też było tak zimno i obrzydliwie? Bo mam nieśmiałe wrażenie, że nosiłam już nieco lżejszą odzież. Ale z moją sklerozą mogę się mylić.

9 Replies to “O SMUTKACH TRZYNASTEGO”

  1. Co do tych zawiklan i powiklan w sporcie i kibicowaniu to mam swoje zdanie: aićpanwchuj. Bo to malo skomplikowane zycie jest i bez tego. A co takiego jest emocjonujacego w tym, ze calkowicie obcy mi ludzie cos tam wygrywaja czy przegrywaja – tego to juz pewnie nigdy nie zrozumiem.

    Wywalone pieniadze przeliczam podobnie – na ksiazki, farby, pedzelki, dobry papier, urlop…

    Szczypawka juz na chodzie?

  2. nie nooo weź tak nie mów, bo to jak ktoś sobie wmówi, że 13 jest pechowy albo jak kot przez ulicę przejdzie to będzie jakies nieszczęście to wtedy jest, bo za bardzo o tym myślimy, zmieńmy myslenie !!! 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*