O ZAMACHU NA FRYTKI

 

Futro jest przepiękne i je kocham, ale, ALE! Obejrzałam wreszcie “Pepi, Luci, Bom” Almodovara. Znalazłam na jutubie. Co prawda, w wersji oryginalnej bez napisów, ale napisy można sobie poczytać osobno.

Cóż mogę powiedzieć… Nie zawiodłam się. O, nie. Jest tam wszystko, co potrzeba, i podane w cudownym almodovarowym sosie. Ponieważ co chwilę podskakiwałam na krześle i relacjonowałam N. “O matko, nasikały na nią”; “Ała, konkurs mierzenia penisów w klubie”; ” Aaaa, baba z brodą!”, to w końcu się lekko zdenerwował i pyta, CO JA DO CHOLERY ZNOWU OGLĄDAM. Ale jak powiedziałam, że pierwszy film Almodovara, to się uspokoił. O Almodovara nie jest zazdrosny. Świetny film, dla samej Carmen Maury w skórzanych spodniach wart obejrzenia (i reklam majtek, oczywiście).

Z ważnych publicystycznych aktualności rzucił mi się w oczy artykuł o tym, że McDonald wycofuje frytki z zestawów i zastępuje je CZYMŚ ZDROWYM. Sałatką albo owocem. I od razu pierwszy komentarz pod artykułem podsumował całość najcelniej: “Iść do Maca na sałatkę to jak iść do burdelu się poprzytulać”. Drogie fastfudy, kochamy was, bo jesteście tłuste i obrzydliwe. Każdy żołądek się od czasu do czasu domaga czegoś tłustego i obrzydliwego (zwłaszcza na kacu). A już odejmowanie obywatelowi frytek od pyska uważam za potwarz.

Inna rzecz, że akurat do Maca to idę wtedy, kiedy już ABSOLUTNIE niczego innego nie ma na horyzoncie, bo tam wszystko smakuje plastikiem. Można nie wyjmować kanapki ze styropianowego opakowania, bo to bez różnicy, smakują jednakowo. Mój ostatni raz w Macu był w trasie ze Świnoujścia, wracaliśmy pierwszego stycznia, wszystko było pozamykane oprócz Maca, i kanapka drwala czy tam hydraulika odbijała mi się plastikiem przez trzy dni. Może zatem, zamiast usuwać z menu frytki, które akurat mają dość smaczne (jeśli nie są przesolone), skupiliby się na usunięciu z kanapek polimerów i tektury?… Choć i tak słabo to widzę, bo akurat miejsca z pysznymi burgerami z prawdziwym mięsem i prawdziwymi dodatkami rosną jak grzyby po deszczu.

Innych aktualności nie znam, bo jak próbuję czytać serwisy informacyjne, to mi nerka wędruje. A przecież nawet nie ma żadnej kampanii wyborczej!…

A w Downton Abbey kupili mikser do kuchni! Coś czuję, że już niedługo ten serial pociągnie – mikser w kuchni i co jeszcze?… Carson sprowadzający sobie na noc dziwki albo mówiący do Ms Hughes per “Dzióbasku”?…

0 Replies to “O ZAMACHU NA FRYTKI”

  1. Barbs, dzięki za “Hyperiona”, też długo nie mogłam się nadziwić, że wcześniej o nim nie słyszałam. Pierwsze dwa tomy wyjęły mi co prawda kilka dni z życia, ale co tam – warto było 🙂 aż dla równowagi i spokoju ducha odświeżam teraz “Zapałkę na zakręcie”.

    Jak pozostałe tomy? Przygotować się na kolejne dni w trybie book-zombie, czy raczej na niesmak?

  2. Będą zdrowe frytki? Czyli są dwie możliwości: albo zaczną je robić z ziemniaków, albo przestaną używać do smażenia paliwa lotniczego z odzysku! Brawo! Teraz będzie nazwa: Zestaw MacEko?

  3. Przeczytałam tego bloga od początku do końca. Każdą notkę. Czekam na kolejne wpisy, bo codziennie zaglądam i lubię jak cos na mnie czeka 🙂 Pozdrawiam

  4. Ktoś kto tam pracował, powiedział mi kiedyś, że woreczki z sałatą mają 7 lat przydatności do spożycia. Może koloryzował, a może nie?

  5. ..co za absurd!Jesli cos w Macu jest jadalne-to sa to wlasnie frytki i lody ….a jak jestesmy przy komentarzach internautow …. uwielbiam je czytac, czasami jest to jedyna sensowna rzecz do czytania na portalach . Sa dowodem na to ze spoleczenstwo w wiekszosci nie sklada sie wcale z idiotow i debili, jak twierdzi jeden z blogerow ( z braku polskich ksiazek czytam dwa blogi, Twoj i jeszcze jednej milej Pani 🙂 ) . Szukalam jeszcze czegos do czytania, ale po przeczytaniu paru postow odechcialo mi sie .Jestem zniesmaczona. Ide pocieszyc sie literakami .Pa

  6. Kocham frytki. To tak na poczatek. Tylko Boze bron te suche wióry z piekarnika, wylacznie z frytkownicy, z glebokiego niezdrowego oleju.
    A co do Maca – CZYMS ZDROWYM??, a to dobre, naprawde, przeciez to jablko i tak bedzie wlasnie z polimerów i tektury. Najwyzej slicznie pomalowane na zdrowy czerwony kolor 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*