O KOZIE

 

Podobno pierwsze, staropolskie pączki były z nadzieniem z boczku albo ze skwarkami. Takie to bym jadła do rozpęknięcia.

 

Natomiast chwilowo mamy Bal Napoleoński – mam taką propozycję, że się przebiorę za kozę. W końcu – były kozy w epoce napoleońskiej, tak czy nie?…

 

Masakra.

MA SA KRA.

 

25 Replies to “O KOZIE”

  1. W Gdyni byłam ze 2 lata temu i tam była taka cukierenka, nie znam ulicy, bom nie tambylcem. Ale! To było niedaleko multikina!

  2. Basiu, czym podpadł Ci empire, że wybierasz kozę?

    Do listy dopisuję pączka z kurkami i pączka z bigosem ale proszę, niech nikt mi tego nie każe degustować.

  3. Pipi – no wlasnie, gdzie te paczki z parówkami, dawaj dokladny adres! W przyszlaym roki, bede pierwsza w kolejce. 🙂

  4. A paczki z nadzieniem z curry moga byc? Ciasto takie zwykle, drozdzowe (chyba), bardzo lekko slodkie, z pycha nadzieniem – ostrym curry. W japonskich sklepikach takie sprzedaja.

    PS. Wlasnie sie okazalo, ze zapomnialam o Tlustym Czwartku. Zostaje mi jeszcze miec nadzieje, ze zalapie sie na Shrove Tuesday.

  5. Za nic w świecie takiego pączka bym nie ruszył. Takiego nadzianie zakrawa już na dramata. DRA MAT. Nie – masakrę :]

  6. A na placu Pigalle sprzedają ponoć pączki nadziewane kasztanami. A najlepsze są ponoć jesienią. Znaczy się kasztany, bo pączki są dobre każdą porą. Nawet z parówką.

  7. Barbarello – bale to podobały mi sie z dychę lat temu. Teraz wolę inne klimaty, ale co roku obiecuję, ze tym razem pójde z meżem na bal (jakieś gwiazdy tam są, znane osoby, no wysoka qltura, a ja miałabym pretekst, by się zrobić na bóstwo) i co roku rezygnuję w ostatniej chwili, bo wcale nei chce mi sie już być bóstwem, co innego mnie przyciąga. I zawsze mam wyrzuty sumienia, ze tak sie balowo nie staram, że odstaję, no co ze mnie za kobieta. W tym roku miałam kupić kreację i wróciłm ze sklepu z ładnym kompletem a la dres do łażenia z psami. W ostatniej chwili pomyślałam, ze wolę puszczę, niż salę balową. Mój mąż parsknął śmiechem, oddał moje zaproszenie komuś innemu i znów poszedł bez połówki, a ja znów byłąm rozdarta. Krokodyl lubujacy się kiedyś w przebraniach, tańcach wytykał krokodylowi który lubi święty spokój, że tak go lubi. Twoje powody pewnie są inne, ale nie jesteś odosobniona. ;-))

  8. Ale ciasto na bazie sera, czy nadzienie?
    Bo pączki na bazie twarożku moja babcia trzaska od zawsze. Pyszne.

    No ja nie wiem, ja tam jestem autystyczna i niedobrze się czuję na balach. Tym bardziej przebieranych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*