Zginął mi Zwierz z Kaptura! Oddalam kurtke do pralni, ale odpięłam Zwierza i teraz go nie mogę znaleźć!
A jak UCIEKŁ? (Uciekła? Nie patrzyłam jej/ mu pod ogon)
Nawiał i ma romans z naszym kretem i będa małe kapturowe szczeniaczki!…
Chyba ze wdał (a) sie w skomlikowany romans z rodziną psów zza płota, tam to jest dopiero hardcore, przypominam, ze najpierw był mezalians przez siatkę, a następnie potomstwo z własnym synem z tegoz mezaliansu. Nie, nie nie, jesli DO NICH trafił, to nie chcę go więcej widziec!…
Lub jej.
jak zwykle 🙂 dziękuję.
(prowokuję B do pisania, ty gupia)
ojej ujawniła się onia – jak zwykle błyskotliwa
łaaaaaaaaaaaaaaaa….. ziew ziew
łaaaaaaaaaaaaaaaa….. ziew ziew
Podejrzenia moje padają na:
a) Robinhuda
b) tego gościa herbu Zerwikaptur.
mnie ostatnio oswiecono jak sie rozpoznaje sikorki,podobno dziala z innymi zwierzaczkami. rzuca sie takiemu ptaszkowi ziarenka w tym wypadku,jak zlapal to on a jak zlapala to ona 🙂
ale chyba kurtka z kapturem to nie będzie Ci już potrzebna? Daj się poszlajać zwierzowi, niechby nawet raz w życiu zaszalał z bigamistami, kazirodcami itepe. teraz nastał czas kusej wiosennej kurteczki, sandałków i spódniczek!!! u mnie pomiar temperatury +11C! kto się przejmuje zwierzem z kaptura KURTKI?
kod: zpwyw (zwierz poszedł, wywłoka… i nie wróci)
Zwierz wlazl do nory,przekima cale,dlugachne lato i wylezie na zime,jak nowonarodzony…
hmm trzebaby pratchetta spytać jak werminia sie zachowuje na wolności… i czy się bardzo szlaja i potem wraca…
Czytasz już nowego Kinga?! Nienawidzę Cię!
to się porobiło!
na wszelki wypadek lepiej się nie przyznawać, że zginął. chociaż na to już jakby za późno…
a co do kretów to ja mam krecią traumę i chciałabym stanąć w ich obronie (wtedy nie zdążyłam) – ładne czy brzydkie, to nie żadne szkodniki. I do tego upośledzone. Należy im się szacunek.
Z kretem nie będzie miał/miała romansu, albowiem kret jest obrzydliwy. Widziałam dziś w książce zdjęcie kreta od strony nosa. Ten nos był czerwony, błyszczący i galaretowaty, jakby miał okropny katar.
Jestem rozczarowana kretem z bliska.
Proponuję podjęcia się rozmnożenia owych zwierzaczków…niezły interes byłby.Już widzę wszystkie starsze sąsiadeczki afiszujące się z nowiutkimi – młodymi zwierzaczkami podpiętymi do swoich płaszczy 🙂
I będzie teraz miał małe kapturki..
No to szal szaleje.