Chciałam tylko powiedzieć, że Christina Yang jako aktorka porno, która przemawia na pogrzebie swojej koleżanki po fachu, w różowej peruce – sam miód („Sześć stóp pod ziemią”, sezon pierwszy).
Wczoraj na stole na tarasie usiadł nam największy pasikonik, jakiego w życiu widziałam. Był zielony i wielkości psa*. Skoczył N. prosto w twarz, więc chyba to była samica.
Przeczytałam natomiast wczoraj dwa amerykańskie kryminały i mam taka refleksję (i nic na to nie poradzę, nawet jak się napiję absyntu): w amerykańskich kryminałach bohaterami są albo superinteligentni agenci FBI, którzy musza się użerać z wsiowymi policjantami, którzy wtrącają im się do roboty i wszystko psują, albo mili, lokalni, zaangażowani policjanci, którzy muszą się użerać z bucami z FBI, którzy im się wtrącają do roboty i wszystko psują.
I zawsze niedostępna agentka z FBI poczuje jak jej szybciej bije serce do miejscowego policjanta, który tak naprawdę nie jest wsiowym kretynem, tylko ma potencjał i takie szerokie męskie ramiona, ewentualnie miejscowa policjantka zakocha się w przystojnym agencie FBI, który tak naprawdę nie jest aż takim bucem, jakim się wydaje na pierwszy rzut oka. No i ma takie szerokie męskie ramiona.
Pytaniem otwartym pozostaje, dlaczego ciągle je czytam.
Chyba dlatego, że kobiety są zagadkowe.
* Nie piłam absyntu – ani wczoraj, ani nigdy. A chyba powinnam spróbować!…
Byłam na Janosiku.O w mordę,to nie jest film ze stajni Walta Disneya,o nienienie…Panna siedząca obok mnie,w połowie filmu ogłosiła odwrót-czy to musi być tak brutalne?nie dam rady patrzeć!!!ojoj”
Niespełna 30-letni agent FBI Will Graham (Edward Norton) odchodzi ze służby i przeprowadza się wraz z rodziną do małego miasteczka na Florydzie. Kilka lat temu stanął oko w oko z maniakalnym mordercą Hannibalem Lecterem (Anthony Hopkins) i spotkanie to zostawiło w nim nieodwracalne fizyczne i psychiczne blizny. Zabójca trafił w końcu do więzienia, ale po kilku latach agent musi znowu stawić mu czoła. Will posiada bowiem niecodzienną zdolność wnikania w umysł przestępcy, więc przy kolejnej trudnej sprawie były szef Jack Crawford (Harvey Keitel) prosi go o pomoc. Chodzi o zbiorowe zabójstwa rodzin mordowanych podczas pełni księżyca. Jeśli w ciągu trzech tygodni policja nie trafi na ślad przestępcy, dojdzie do kolejnej masakry. Tymczasem w sidła zabójcy nazywanego Zębową Wróżką (Ralph Fiennes) wpada kolejna ofiara – niewidoma Reba McClane (Emily Watson). Dla niej jednak jest on nieśmiałym kolegą z pracy Francisem Dolarhyde’em. Zakompleksiony Francis ma swojego idola – Hannibala Lectera, do którego pisze pełne uwielbienia listy. Lecter, niegdyś błyskotliwy psychiatra, to intelektualista i wielki znawca sztuki, również kulinarnej. Morderca-kanibal sztuką uczynił również własne zbrodnie. Teraz, choć za kratkami, jest niemal tak niebezpieczny, jak na wolności. Żeby dotrzeć do Zębowej Wróżki, Will musi jednak zaryzykować spotkanie z Lecterem. Bohater powieści Thomasa Harrisa szybko stał się jedną z ikon współczesnej popkultury.
a tak na ten przykład Serena Wiliams albo Agnieszka Radwańska, to mają szerokie męskie ramiona, czy szerokie kobiece?
I jeszcze Stieg Larsson – trylogia Millenium
barb, a może sambuca?
metodą jest nalanie likieru do koniakówki, wsypanie tam łyżeczki cukru i ziarenka kawy. Całość podpalamy i chwilę obracamy naczynie aż do momentu karmelizacji cukru. Następnie wlewamy trunek do pustej whiskaczówki i przykrywamy koniakówką. Po zgaśnięciu płomienia koniakówkę kładziemy na serwetkę z rurką. Zawartość whiskaczówki wypijamy “na raz” następnie wdychamy przez rurkę opary z koniakówki. Na sam koniec można przelać to, co zostało na wierzchu koniakówki i mała rureczką wciągnąć do nosa.
ja tak jeszcze nie robiłam :>
ale czuję, że musiałabym poćwiczyć “na sucho”.
a z absyntem to fakt, że bardziej przypomina płyn do płukania jamy ustnej, niż szmaragdowy napój “kiedyśniejszej” dekadencji.
Oprocz Henninga Mankella (dla potrzebujacych filmowej zachety na podstawie ksiazek tego pana powstaly seriale TV, szwedzka wersja bedzie we wtorek o 20 na TV4 a BBC z Kennethem Branaghem w roli glownej na Filmbox albo czyms takim w niedziele) polecam tez Karin Fossum. Anne Holt…
Czytasz Alex Kavę? 😉
A ja też nie piłam tego zielonkawego trunku ani wczoraj ani nigdy, co nie zmienia faktu,że już na moim przydomowym zielniczku rosną mi dwa zioła, co by go sporządzić. W komplecie jest 7 więc brakuje mi jeszcze pięciu. Jak byś chciała odsadkę piołunu albo hyzopu, to posiadam:)Ładnie by się komponowały z Twoją żabą (i z tą pasikonicą wielkości psa też).
Ale ja wam powiem, że Sambuca+Absynt – to jest rewelacja 😉
ze skandynawskich kryminałów zaczytywałam się ostatnio w książkach Henninga Mankella
a więcej o innych tutaj:
http://www.kryminal.ubf.pl/news.php
Dawać tytuły tych skandynawskich! Jakoś nie mam przekonania do interakcji wiejskiej policji i FBI, ale dobrze mi zrobi porządny krwawy mord na tle seksualnym.
Polecam mroczne kryminaly skandynawskie. Tam nawet w najbardziej urokliwej wiosce wprost z Disneya czai sie psychopatyczny morderca na tle seksualnym. Wyjatkowo krwawy morderca…
spotkałam takiego pasikonika w dzieciństwie. Popatrzyłam na niego, on popatrzył na mnie. Pomyślałam – pasikonik, można wziąć do łapy, nie udziabie.
I to był błąd.
i to jest dopiero skandal!
I dlaczego o tym sie nie mówi?????
Baśka, daj pokój z tym absyntem. obecnie to ściema na krótkich nózkach. Nie ma nic wspólnego z absyntem, znanym francuskim poetom typu
Rimbaud. Teraz to zwykła alkoholowa ciecz, ciężko ziołowa, doprawiona sztucznie zielono i bez tego co w absyncie najważniejsze – tujonu (no moze i on jest, ale w takiej proporcji, że zielonych wróżek nie zobaczysz). Najgorzej jak ci sie po tym cholerstwie, za przeproszeniem, odbije. Wolałabym opić się rumiankiem. Przynajmniej to lepsze dla wątroby.
“tak naprawdę nie jest wsiowym kretynem, tylko ma potencję”
Tak przeczytałem, słowo daję.
Przepraszam, już osbie idę.
I to piękne wyznanie przyjaźni, o tym, jak Denatka trzymała ją za rękę, kiedy kręciła swoją pierwszą double-penetration, miodzio-spadzio.