„KURZOFRETKA NIEGROŹNA, SZCZEPIONA”

 

Jaaaaaaaaki beznadziejny dzień.

Masakra po prostu. Nie wiem, jak sobie humor podrasować.

 

W jednej pracy miałam taka koleżankę, ze przychodziła do roboty, robiła sobie kawę i czytała nekrologi. Mówiła, że to jej poprawia nastrój. A później przychodziła druga koleżanka i czytała nekrologi też, ale w innym celu: podobno można dużo życiowej mądrości z nich wynieść.

 

Nie, nekrologów nie zaryzykuje jednak.

 

Bez sensu.

 

Aaa wiecie, że na lotnisku ostatnio widziałam te nowe skanery! W których się staje w środku i ten skaner nas prześwietla i pokazuje na golasa. I to jest masakra już całkowita moim zdaniem. Już przełykam te idiotyczne częściowe striptizy przed bramką wykrywającą metale, nawet to, że każą zdejmować buty. Ale jak mi każą wejść do takiego skanera – nie lecę. Są kurwa jakieś GRANICE. Jeszcze tylko tego brakuje, żeby mnie służba graniczna oglądała na golasa! Tak do 25-tki może bym i weszła, teraz już przepadło i nie ma takiej możliwości w ogóle.

 

O, jaki przyjemny anons towarzyski:

 

„Poznam kobietę lubiącą adoracje swoich stópek przez fetyszystę kobiecych stóp czującego ten klimat. Interesuje mnie lizanie Twoich stópek po całodziennym chodzeniu w nylonie. O twoje obuwie także zadbam więc bez obaw. Mogę zaprosić do siebie na spotkanie i szukam Pań w wieku 18-40. Ja 27 lat z Warszawy z lokum do spotkania więc zapraszam”

 

Hmmmmmmm, łapię się.

I ta jego troska o obuwie! Czy nie wzruszająca?…

 

Jeszcze za dwa takie dni i odwiozą mnie do Tworek.

 

0 Replies to “„KURZOFRETKA NIEGROŹNA, SZCZEPIONA””

  1. sobie surfuje po twoim blogu w czasie za który mi płaca (marnie), skaner :)stopy 🙂
    a juz prawie sama miałam sie spakowac do Tworek , blog ten przywróci mi równowagę…:)

  2. oj musze to ogloszenie podeslac mojej znajomej. Wielka z niej milosniczka butow i nylonow 🙂 Ma ich w swojej garderobie z 300 par! i o dziwo, w kazdej przynajmniej raz w roku chodzi. To sie nazywa miec dobrze skrojony grafik i pamiec 🙂

  3. a najlepsze zdjecia z tego skanera sa wyswietlane w hali odlotow, a z glosnikow plyna (zlosliwe)komentarze obslugi 🙂
    jakos trzeba pasazerow odstresowac, teraz katastrofa jedna za druga, ludzie sie boja…

  4. A nie można by jakoś tego guana przechytrzyć?Jakiś kombinezon,co przy okazji wymodeluje nam sylwetkę?Bo jak nie,to ja też nie biorę urlopu.Bo znowu się to wszystko sprowadza do tego cholernego SPORTU!!!!Ci co uprawiają pewnie bez oporu będą pokazywać muskuły,ech….Kolejny gwóźdź do mojej trumny.

  5. Nawet nie strasz! My się właśnie lotniskowo wybieramy! Schudłam co prawda… ale na golasa i tak bym się nikomu nie pokazała!!!!!! Czy to już, czy dopiero w planach? Pozdrawiam

  6. jak miło – mogę podsunąć także swoje stópki ale koniecznie takie po całodziennym przebywaniu w obuwiu i rajstopkach z lykry:))))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*