NIE NO JUZ NAPRAWDĘ…

Wiecie, że to juz naprawdę. Wszędzie luckie glisty, zmasowany atak luckich glist, ale ludzie ludźmi, natomiast…

Żeby juz nawet BOCIANY się łajdaczyły????

"Wystarczyło, że kilka dni temu na dachu stodoły wylądował młody bociek o prostych, jędrnych, szkarłatnych nogach i takim też dziobie. Pani bocianowa zapomniała o bożym świecie, mężu, jajach…"

Normalnie, jak Kazimierz Maricnikiewicz!

Smutno mi. Ufałam bocianom.

Naprawdę jest jakiś megaświatowy interzoologiczny kryzys wartości. Masakra.

Dziwka. Zeby o własnych jajach zapomnieć!

13 Replies to “NIE NO JUZ NAPRAWDĘ…”

  1. Że tak pojadę literaturą dziecięcą:

    -Uspokój się i jedz po ludzku.
    – Ja nie jestem Polucek, tylko Jędrek!

    Zabawa słowna taka, nie? Czytasz Barbarellę, więc widzisz, że mogłaby niejednemu udzielać korepetycji z ortografii. O interpunkcji nie wspomnę. I po co zaraz ta nędza z kurwą?

  2. No błagam, nie demonizujmy! Spójrzmy na to tak: stabilny związek, dzieci szybko odchodzą z domu, co rok wakacje w Afryce…

    Nie mogła w tej Afryce popłynąć z jakimś ibisem czy flamingiem, tylko skandal obyczajowy w polskiej wsi wywoływać? Bez pomyslunku.

  3. czas najwyższy, żeby się łajdaczyły. muszą wysiedzieć jajka, dokonać selekcji wśród własnych dzieci, odhodować i lecieć precz. nie wiem, czy to nawet już nie za późno na łajdactwo.

  4. No, nie wiem, ja mam w domu egzemplarz bociana, któremu własne jajka przysłonily świat. Być może opisany w prasie przypadek to jest skutek utrzymywania równowagi przez Matkę Naturę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*