Dobra, spójrzmy prawdzie w oczy.
To NIE PRZECHODZI. Nigdy. Przybysze z obcej planety („Wojna światów”) dowiedzieli się, co to są zarazki i postanowili je wykorzystać przeciwko ludziom. Jesteśmy świadkami ostatnich dni ludzkości, wspomnicie moje słowa.
Moje zarazki mają się świetnie i nie zamierzają mnie zostawić samej. A tyle się mówi o niewierności w dzisiejszych skomplikowanych czasach. Może to jakaś nowa mutacja. „Wierna grypa”. Po grób.
Uprałam ręczniki i one mi teraz jakoś dziwnie pachną. Albo mam zaatakowany płat czołowy i halucynacje węchowe – ogląda się tego House’a. Czy ja już wspominałam, że dzięki „Chirurgom” umiem wykonać trepanację czaszki domowym sposobem?… Wiem, gdzie się wwiercić, kiedy przestać i którą źrenicę zbadać.
Może ta grypa to wcale nie grypa, tylko lupus?… Idę sobie zrobić punkcję lędźwiową widelcem do pieczeni.
Ta grypa ma w pakiecie opcję “wieczny kaszel”.
Ostatnio moje dziecię, cherlające jak gruźlik, od 2 tygodni, poszło do lekarza. Pani dr osłuchała go i stwierdziła, że “jest kompletnie zdrowy, tylko kaszlę”.
Do niedawna myślałam, że to oksymoron…
a amputacja kończyny dolnej piłką (do szczypiorniaka) to nie łaska?
fakt, House medycznie rozwija, po polsku nie znam tyle nazw chorób co in english
( o tym, że diagnozuje u siebie co drugą to już inna sprawa 😉 )
Wiesz, co, mogłas sobie darowac, małpo, ten tytuł!!!
Już zapamiętałam, że to pan przegrzebek.
Hahahahaha, jasne. Ty terapanacje. Chodz, kochana, utnij myszy leb, to POGADAMY 🙂
Oprawką od długopisu. Ale wkład musisz wyjąć.
To już raczej zrób tracheotomię długopisem, łatwiej sięgnąć.
its never lupus ;D