Noooooooo wczoraj to już było UKORONOWANIE WSZYSTKIEGO, 11 godzin w małej konferencyjej salce bez okna. Za to serwowano delicje szampańskie (to Wedel, oczywiście).
Wyszłam stamtąd wlokąc za sobą długi, postrzępiony ogon.
Po czym kolega małżonek N. postawił mi przed nosem swojego laptopa: „Zobacz, COS NACISNĄŁĘM i tak mi się zrobiło! I nie umiem tego zmienić. WEŹ MI TO NAPRAW!” – co zatem widzę? Obraz na ekranie przekręcony o 270 stopni.
Naprawiłam. Choc sterowanie kursorem przy pomocy panelu przypominało mi doświadczenie związane z zejściem pod pokład na jachcie albo patrzeniem na karuzelę – lekko szalał mi błędnik (JAK ja kiedys mogłam jeździć na karuzeli, to naprawdę, naprawde… słabo mi się robi na sama myśl).
Nobla z fizyki przyznali za promieniowanie tła, a dzis dzień opieki nad zwierzętami.
Muszę zadzwonić z życzeniami do Melanii.
No własnie miałam Ci napisac, że przez Ciebie włażę co jakiś czas na pudelka i bawi mnie on niezmiennie. Więc w sumie nie przez Ciebie tylko dzięki Tobie:)
No własnie miałam Ci napisac, że przez Ciebie włażę co jakiś czas na pudelka i bawi mnie on niezmiennie. Więc w sumie nie przez Ciebie tylko dzięki Tobie:)
a jeśli to prawda? a jeśli jest w ciąży?? oj, to wtedy może się oakazać, że onai pudelek są w układzie.
etam cionża.
GOLONKI się najadła i tyle.
270 stopni… hyhyhy… w Celsjuszu?
pogratuluj N. inwencji twórczej ;o))))
i co tam u Melanii? impra w toku?
kod: qmqmq
kum kum hehe to chyba z okazji tego dnia zwierzat
a to jeszce w temacie zwierzat- na pudlu oliwier janiak robi za ogiera