O ROWERACH (NIE W PEKINIE) I NOWYM PRZYJACIELU

Wstaje rano o nieludzkiej porze, włączam trójke, a tam jakis pan opowiada ciepłym głosem, jak to przejechał na rowerze 1 700 kilometrów w dwa dni. Czy tam w dwa tygodnie, nie dosłyszałam. LUDZIE! Troche szacunku z rana dla starych kości. Ja nie mogę zaczynac dnia od TAKICH informacji. Za bardzo jestem wrażliwa.

W dodatku wchodze od rana na Pudelka i co? Nie dośc, że goły cycek pani Małgorzaty Foremniak, to jeszcze Weronika Rosami ma nowego chłopaka! Apeluje do pani Weroniki, żeby nie zmieniała chłopaka, bo jestem wierną fanka jej związku z fascynującym dziennikarzem z akcentem i brodawką na żuchwie. A do pani Małgorzaty, żeby jednak się czyms okryła, bo w sumie już jesień i chłodno, może ja przewiać i nieszczęście gotowe.

Poza tym jestem dzis bardzo zajęta.
Oswajam sobie nowego przyjaciela.
Jest mały, płaski, srebrny, ma dużo guziczków i dostałam go z okazji… NIE! NIE POWIEM TEGO! NIE MA MOWY! NIE PRZYZNAM SIĘ Z JAKIEJ OKAZJI GO DOSTAŁAM, w dodatku to JUŻ JUTRO!!!!!!!!!!…

Porozmawiajmy o czymś innym!… Może być o gołych babach (tych dodawanych u Monty Pytona w bonusie do polisy motoryzacyjnej).

12 Replies to “O ROWERACH (NIE W PEKINIE) I NOWYM PRZYJACIELU”

  1. Znowu Ci rok ubywa? no masz…
    i pewnie mam zabeczeć “sto lat”?

    nie, takiego świństwa Ci nie zrobię, bo wszystkie psi w okolicy wyliby całą noc
    a może i dwie?

  2. Nie ma się co kamuflować. Sama się kiedyś przyznałaś, że jesteś panna. To było przy okazji tekstu o szczegółowym planowaniu wszystkiego na parę tygodni naprzód. Więc- wszystkiego najlepszego.

  3. tak bardziej na zasadzie cyklotronu? znaczy tej żabki, co jej ta złapana muszka cięgiem zadkiem uciekała? póki żabka nie wetkała sobie pyska w zadek i nie powiedziała “a teraz sobie cyrkuluj!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*