Lekarze narzekają, że za mało zarabiają i zeby im dac więcej.
Probuje byc daleka od uogólnień („Przejedzmy sie po miescie i pokażę ci domy lekarzy” – mój tata, oraz dlaczego do tak kiepsko opłacanego zawodu drzwiami i oknami wali całe potomstwo wszystkich lekarzy i pielegniarek), ale na przykład.
Wydatki na służbę zdrowia nie istnieją w próżni, tylko w duzym (małym?) worku, zwanym w skrócie budżetem państwa.
Kilka pozycji obok figurują wydatki z tegoż budżetu państwa, przeznaczone na wypłatę świadczeń rentowych. To całkiem spora pula środków, chyba najwięcej w Europie wydajemy właśnie na renty. Kupa szmalu.
Szacuje się, że około 2/3 tych wydatków jest bezpodstawnych, gdyz lekarze (ci sami, którzy własnie ze łzami w oczach skarzą się na zbyt mały wkład budżetu państwa w finansowanie służby zdrowia) wydają fałszywe, nieprawdziwe orzeczenia.
Więc jest tak, że z jednej strony beztrosko (i nie bez, nie oszukujmy się, wymiernych korzyści materialnych dla siebie) podejmuje sie decyzje, skutkujące ogromnym obciążeniem budżetu, a z drugiej – podnosi sie wrzask, że za mało w tymże budżecie wydatków na służbe zdrowia. Dobrze rozumiem?
Budżet można doić tylko do określonej wysokości. Później juz i Salomon nie naleje (do karety). Zgadzam się w 500%, że godziwa praca powinna być godziwie opłacana. Ale nie podoba mi sie postawa „WSZYSCY ZAWINILI A MY CIERPIMY”, bo tak nie jest. Nie chce mi sie dywagować na temat przyjmowania prywatnych pacjentów za kase do kieszeni na sprzęcie szpitalnym, wynoszenia ze szpitala bezpłatnych lekarstw całymi torbami (czego mam przykład w rodzinie), pracowania jednocześnie na trzech etatach: szpitala, przychodni i prywatnej praktyki w ramach tych samych godzin pracy (plus jeszcze dyżur pod telefonem – of kors, za kasę).
Może by rozdawać ankietę „Pomóż ukraść rentę lub dostań podwyżke – wybór należy do ciebie!” na początek.
PS. Magnolia Suzan będzie kwitła NA FIOLETOWO. Pierwszy raz widze, żeby magnolia miała pączki w kolorze BISKUPIEGO FIOLETU. A na trawnikach pod drzewami leża prześliczne, wzruszające skorupeczki wyklutych jajek, w kolorze bladobladobłękitnym. To szpaczkowe, czy czyje?
“Lekarzu ulecz się sam” jest jak najbardziej na czasie. Bo jeśli sami lekarze nie będą za zmianami, tylko pazurami będą się trzymać tego chorego systemu i go bronić, to nic się nie zmieni.
Ile razy ktoś w rodzinie potrzebował pomocy lekarskiej, to bez prywatnej, płatnej wizyty się nie obeszło. I z tym prywatnych wizyt mają na te domy. Ale za tę wiedzę i umiejętność ratowania zdrowia i życia ludzkiego im się należy (i tu popieram Zebrę, że żółtodziobom się aż tyle nie należy, ale i męża lekarki, że przynajmniej na życie powinno wystarczać).
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że lekarze sami sobie dają łapówki – znajoma lekarka też musiała “zapłacić” za operację w państwowym szpitalu.
Mam też siostrę lekarkę rodzinną z uzdolnieniami. Ale właśnie dlatego, że nie głupia, rzuciła to w cholerę i poszła do firmy farmaceutycznej. Tam zarabia 20 razy więcej. Plus oczywiście premie, samochód, telefon, opieka medyczna, studia podyplomowe, dokształcanie z języka itd.
zmiana wewnetrznego czlowieka bedzie afektowac nasze zewnetrzne zycie…..milosc wpisana naturalnie i symbioza z nia poprawia byt…..lo ja cie nie pierdziele alem sie spisala,nie?
oszez qva jego w te i nazad….swiat sie chyba niedlugo skonczy….tego badziewia mielic nie daje rady….wyzyguje uszami i czym sie tam da, nie? kazda profesja nafet na zgnilym zachodzie /czyt.canada/ podobnie…..prawo moralne wpisane w czlowieka nie pracuje na zewnatrz, bo go wewnatrz przytlaczamy, mamimy roznosciami, swiecidelkami i inna mamona, tak? o ludu, ludu
PRL-owskie przysłowia;
“obyś cudze dzieci uczył”…
“szewc w dziurawych butach chodzi”…
“lekarzu lecz się sam”…
Jakoś wszystkie do nadal są na czasie, ech… Pocieszeniem 😉 jest to , że we Francji też diagnoza była: rak ścianki czy ścianek ? żołądka, a na pewno w każdym razie!!! rak jelita grubego…uff..okazałao się że to zapalenie płuc było..diagnoza postawiona w Polsce u lekarza rodznnego…DZIWNE..naprawdę
za utrwalanie stereotypów medal się należy, ale Tobie 🙂
z wyjątkiem kolegi wojskowego i jego wczesnej emerytury (co zresztą też jest kwestią dyskusyjną), wszystkie wymienione przez Ciebie grupy zawodowe działają w sektorze prywatnym. a tu różnica jest podstawowa: firmy prywatne z reguły nie pozwalają się okradać.
za to gdy się rozporządza majątkiem publicznym (szpitale), lub podejmuje decyzje, za które nie płaci się bezpośrednio z własnej kieszeni (renty), działa zasada: hulaj dusza, piekła nie ma.
A gdyby tak zainstalować kasy fiskalne w gabinetach lekarskich? Same plu będą pieniądze na podwyżki i lekarze ci nie będą mogli nam wciskać,że zarabiają po 1000 PLN
Mnie powalil na lopatki dzisiejszy tekst lekarza komentujacego w Wyborczej nieprzyjmowanie do szpitala pacjentow z rozpoznanym nowotworem: “Rak to choroba przewlekła, przez kilka tygodni pacjent nie umrze”. A pozniej sie dziwia ze Polska ma jeden z najwyzszych w Europie wskaznikow umieralnosci z powodu nowotworow. I tacy lekarze maja dostawac podwyzki???
Oj, Haniutka, co jesteś taka cięta na lekarzy, nauczycieli.
Każda grupa zawodowa ma swoje przywileje. Pracownicy telekomunikacji mają płacona za wynajęcie mieszkania, rozląkowe, darmowe abonamety, bankowcy preferencyjne kredyty, pracownicy energetyki gwarancję etatów, bezpłatne szkolenia i oczywiście zwolnieni są z opłat za energię. Mój kolega wojskowy ma 40 lat i już jest emerytem. Nie rzucajcie więc niepotrzebnych oszczerstw. Sądziłam, że tak błyskotliwej osobie jak Barbarella daleko jest do stereotypów.
Przeczytałam dzisiaj w Gazecie Wyborczej o panu profesorze medycyny, który odsyła z powodu strajku lekarzy, pacjentów onkologicznych, twierdząc, że rak to choroba przewlekła i przez te kilka tygodni pacjent i tak nie umrze… No comments
To ja poczekam na notkę o NAUCZYCIELACH 🙂
Denerwuję się, gdy słyszę o przyłażeniu o 3 w nocy “bo mi się recepta skończyła”, ale jednocześnie denerwuję się też, gdy denerwuje się lekarz, bo ktoś o tej 3 w nocy przyjechał z potwornym bólem głowy i zawrotami takimi, że aż się chce żygać na samą myśl. To nie ja jestem lekarzem, ja nie wiem, co mi jest, więc szukam ratunku i nie będę czekać do rana po to, by się pan dr nie zdenerwował. Jednocześnie współczuję dobrym lekarzom, bo z powodu zaufania, jakie wzbudzili u pacjentów, ci dzwonią do nich późnym wieczorem, gdy ten lekarz w końcu usiłuje spać we własnym łóżku, z pytaniami typu: a panie doktorze, a te leki to dobree?
Temat rzeka.
a to, że “nie cudzołóż” ma dopisek: “*dotyczy tylko żon”, to wiedziałaś? 😉
Jest jeden znany mi kompetentny lekarz pierwszego kontaktu, który LECZY LUDZI. Niestety ten Anioł W Spódnicy został pediatrą, więc tak jakby od lat 4 nie mam możliwości do niego chodzić. NA SZCZĘŚCIE Anioł W Spódnicy zrobił również specjalizację z alergologii, więc chodzę nadal, wpychając się pomiędzy jedno a drugie dziecię czyjeś.
Bo z internistami w przychodni jest tak: kaszlę, boli mnie gardło. Osłuchał, do gardła zajrzał bo się upomniałam i kazał brać IBUPROFEN (co i tak należy uznać za cud niebiański, bo zwykle przepisuje silniejsze). Tymczasem Anielica osłychuje, do gardła zagląda i przepisuje leki wziewne, każąc brać przez 2 miesiące. Po 3 dniach zaczynam normalnie oddychać, po miesiącu idę po dalszą receptę do internisty:
-Poproszę receptę na Flixotide Disc.
-Co?
Ja to np. jestem taka głupia, że np. wydaje mi się, że 10 przykazań to jest ponad wszystkim.
Ponad Konstytucja i “chorym systemem”.
I niezależnie od wszystkiego trzeba przestrzegać tych jeden – dziesięć (bo inaczej jest sie po prostu pieprzonym skurwysynem ktory nie pójdzie do nieba).
Najwyraźniej nie doczytałam, ze po “nie kradnij” jest dopisek drobnym druczkiem “chyba, że cię do tego zmusza system – dotyczy lekarzy, adwokatów i innych uciskanych przedsiebiorców”.
Maz lekarki: ci na obczyznie – ciekawe, czy równie beztrosko pakują szpitalne leki do własnej kieszeni albo wypisuja lewe recepty, jak ich koledzy, którzy pozostali w kraju – których naturalnie “system zmusza”.
Booooooooże, czuje, że dzis mnie SYSTEM ZMUSZA do rozdarcia kota sąsiadów! NORMALNIE SYSTEM MNIE ZMUSZA i co poradzę! AARGH.
cały czas mam wrażenie, że nie skumałeś o co biega.
życzę z całego serca Twojej małżonce, aby a) była dobrą lekarką oraz b) zarabiała co najmniej godziwe pieniądze.
tylko ani jednego, ani drugiego nie wydepta się na ulicy. co więcej: nieustanne dosypywanie piędziędzy do wora wypłat dla lekarzy skończy się niczym, jeśli nie zmieni się podejście do problemu samych zainteresowanych. nie wystarczy krzyczeć “dajcie więcej”, trzeba jeszcze rozejrzeć się wokół siebie i we własnym gronie mieć odwagę powiedzieć: “nie zabierajcie więcej”
i tutaj przychodzi mi tylko jedna odpowiedz 😐
mentalnosc polakow !
kazdy tylko patrzy na czubek wlasnego nosa 🙁
Maż lekarki: w interesie ludzi takich, jak Twoja żona (zakładam optymistycznie, że ona by mi przystawiła stetoskop do pleców, nie krzywiąc sie ze wstrętem) jest aby zlikwidować ten syf w “środowisku” lekarskim – podwyżki czy nie, problemy “branży” same sie nie rozwiążą.
Dobry lekarz niech zarabia miliony i śpi na płatkach róż codziennie nowych – z całego serca takim ludziom tego życzę.
Zły lekarz niech żre piasek!
I NA TYM POWINNO ZALEŻEĆ SAMYM LEKARZOM. Dlaczego nie zalezy?…
Ja nie bronie takich ludzi, tez sie boje takich “lekarzy” 😐
Chcialbym tylko zeby zwykly, normalny lekarz mogl godnie zyc.
jestem po lo, gdzie 30% znajomków z klasy poszło na medycynę
boże daj mi nigdy nie trafić do nich jako pacjent. praktyka opłacona. przychodnia postawiona. tatuś z mamusią lekarze, z tych balujących. mordy drą na jak to było? niższy personel medyczny. ledwo z klasy do klasy, ale muszą być lekarzem. dajcie pokój.
a propos sotsunku do lekarza: zarzuć lekarzowi, że cię olewa, jeszcze z gabinetu wyprosi [prywatna wizyta opłacona], bo sugerujesz, że objawy, które opisałeś, to chyba nie jest grypa…
inne varia:
– czy może pani wypisać Flixonase, bo mi się skończyło?
– a co to?
– krople na alergię, w skrócie.
– a, jasne. a dobre jakieś? skuteczne?
a to ja mam wiedzieć??
ergo koleżanka u endokrynolog. prywatnie, SMRÓD I BRUD, fotel gin. nie do dotknięcia, co dopiero penetracji analitycznej, więc kategorycznie odmawia skorzystania i tłumaczy, dlaczego. co na to lekarka? to prosze przynieść wyniki badań takich, takich i takich na następną wizytę i zrobić badanie ginekologiczne. sto pięćdziesiąt. no nie ma tak, że pani nie zapłaci.
wizyta 2 minuty.
przytaczać przykłady dalej? lekarz z zusu, orzecznik inwalidztwa, przed nim niema kobieta, prawostronnie sparaliżowana.
orzeczenie: zdolna do pracy. mogę pokazać papier. fajnie, nie?
pytanie do orzecznika:
– a co ta pani mogłaby robić?
– znaczki przyklejać.
dobra, skończę.
i tu sie oboje zgadzamy 🙂
Wprost przeciwnie.
Uważam, że człowiek dobrze pracujący powinien byc adekwatnie opłacany.
Uważam także, że lekarze, z którymi mialam “przyjemnośc” sie zetknąć, nie zasługują nawet na 300 złotych miesięcznie, tylko na solidnego kopa w dupę.
Wyjątkiem jest personel Ursynowa. Li i jedynie.
hmmm wypadek i do szpitala na pogotowie do niemiec ? 😉
przeciez takie ubezpieczenia od dawna funkcjonuja.
Alez to fantastycznie!
Będziemy za te same NFZ-towe pieniądze leczyc sie u naszych lekarzy za granicą, a przynajmniej będa nas oni musieli traktować:
– uprzejmie
– kompetentnie
– bez łapówy
– poświęcą nam czas
– bo jak nie, to sie ich wypieprzy na pysk albo pozwie do sądu.
PS. Czy ktoś z wyjeżdzających wspomniał o takim szczególiku, jak obowiązkowe ubezpieczenia związane z odpowiedzialnością lekarską za błedy w sztuce?…
A ile ty dostalas wyplaty zaraz po studiach ?
Dlaczego bronisz lekarzom normalnie zarabiac?
Czym Twoj zawod rozni sie od zawodu lekarza ?
zapomnialem dodac nie martwcie sie, niedlugo nie bedzie na kogo psioczyc
bo wszyscy lekarze wyjada 🙂 juz w szpitalach brakuje specjalistow.
a lekarze ze wschodu nie przyjada do Polski bo im sie nie oplaca pracowac za te same pieniadze ja np na Ukrainie
Maz lekarki: NO I WSZYSTKO JASNE!
Mamy powód!
WINNI SA PACJENCI!
Gdyby nie pacjenci, lekarze byliby ANIOŁAMI!
Dlaczego Twoja znajoma po medycynie chce kogokolwiek obarczac wina za swoje wybory życiowe? Mogła zainwestowac 5 000 złotych, skończyc po maturze 3 miesięczny kurs strzyżenia psów i tarzać się w forsie. I w dodatku żadna upierdliwa baba z wysypką by jej nie przeszkadzała się samorealizowac.
zalozmy ze jestes singlem i lekarzem:
czy za 914 pln mozna zyc samodzilenie bez pomocy rodzicow ? (chocby tylko wynajac mieszkanie, miec na oplaty, jedzenie i ubranie) ?
znam kobiete ktora jest lekarka ma 34 lata i musi mieszkac z rodzicami bo jej nie stac na wynajecie mieszkania…
Nastepna sprawa to za swoja wyplate trzeba opalcic OBOWIAZKOWE kursy wymagane na specjalizacje, bardzo czesto bywaja to weekendowe wyjazdy do innego miasta gdzie trzeba opalcic miejsce do spania! za co ? za 914 pln ?
hmm az teraz o pacjentach: Moja zona ma dyzury w przychodni przy szpitalnej – to cos innego niz ostry dyzur.
Czlowiek o 3 nad ranem potrafi przyjsc po recepte bo mu sie leki skonczyly a akurat mial po drodze to wstapil…
Inna pani ma wysypke od dwoch tygodni i tez przychodzi na dyzur bo jej tak latwiej.
A ludzie ktorzy potrzebuja naprawde pomocy przez nia musza czekac….
Wiesz ile lekarz pierwszego kontaktu ma na zbadanie pacjenta (wg NFZ oczywicie) ?
10 minut !!! za tyle ma placone
Ostanio bylem na badaniach krwi i tez ciekawa historie slyszalem, pacjent oddal krew i badania mial miec robione na ‘cito’, oczywicie wyniki leza do tej pory bo pacjent nie odebral wynikow (pacjent zyje ;-)). kto za to placi ?
Fajne sa babcie ktore przychodza do lekarza tylko po to zeby sobie pogadac jakie to one sa chore…
Moze np 5 pln za wizyte u lekarza to dobry pomysl ?
Nooo, po takich 11 miesiącach to chyba dwutygodniowy rejs po Morzu Śródziemnym!…
Znaczy UPS… Chcialam powiedziec, REJSOKONFERENCJA na temat “CIRRUS A RÓWNOWAGA ELEKTROLITYCZNA PRZY JEDNOCZESNYM STOSOWANIU DIETY NISKOBIAŁKOWEJ”.
Lekarze sami ciężko zapracowali na swój wizerunek w oczach społeczeństwa. I nadal pracują. Wiec niech sie nie dziwią, że mało kto z tych traktowanych per śmieć ludzików, tkwiących godzinami w poczekalniach, przyzna im rację albo okaże współczucie…
powiem Ci co pozwala na to, żeby wszystkich wrzucić do jednego wora: to, że jedni są źli, a pozostali udają ślepych.
jeszcze w życiu nie spotkałem lekarza, który nie usprawiedliwiałby kurestwa, którego dopuszczają się jego koledzy, nawet jeśli sam byłby czysty jak łza. ZAWSZE znajdzie się jakieś usprawiedliwienie. a to, że widocznie za mało zarabiają i muszą dorobić, albo, że system jest do dupy i jakoś trzeba go obejść, albo że państwo nie wyciąga ręki, aby pomóc tym młodym, przebojowym i przedsiębiorczym pracować na jasnych warunkach w prywatnych praktykach.
obowiązuje święte, niepisane i nienaruszalne prawo: MY lekarze, działamy tak a nie inaczej powodowani wyższą koniecznością.
i nawet jak się znajdzie pięćdziesięciu na stu idealistów, którzy pracują z powołania, z oddaniem i za małą kasę, bez skurwiania się i kombinowania na lewo, to żaden z nich złego słowa nie powie na tych pozostałych pięćdziesięciu, którzy biorą w łapę, albo mnożą etaty nie ruszając się od ciągle tego samego biurka i tym samym stetoskopem badają dwóch pacjentów: jednego refundowanego przez NFZ, a drugiego bulącego z własnej kieszeni.
solidarność zawodowa i wybiórcza ślepota. do tego wspólnego wora lekarze wrzucają się sami.
barbarella, konowałki o stopniu drnmed nie zdziwił fakt że mam 11 miesięcy zapalenie zatok, które przechodzi po cirrusie, i napieprzała ten cirrus ile wlezie na przemian z antybiotykiem przez 5 miesięcy
zamiast zalecić testy alergiczne, bo cirrus pomaga,
a w ch* z takimi konowałami
i to prywatnie, bo przecież niezłą ilość kasiora za taką ilość recept na doraźny cirrus
nakosi.
pozdrawiam równie zła, co poprzedni rozżaleni interlokutorzy!
Tu nie chodzi o licytacje, ze doktoranci maja gorzej. Tylko o to, ze ci doktoranci nie robia pikiet, ze po studiach zarabiaja po 900 zyli, bo kumaja, ze sie dosztalacaja, niejednokrotnie ciezko harujac. Za to mlodym lekarzom (ta, lekarzom, dobre sobie, albolwentom medycyny), wydaje sie chyba, ze juz wszystkie rozumy pozjadali i dawac im NATYCHMIAST po 3000 co najmniej. A ja sie pytam ZA CO? Co taki lekarz zaraz po studiach umie? NO CO?
Co innego dobry lekarz z duzym doswiadczenie. Ale tym gowniarzom zaraz po studiach?
Jedyne co potrafia, to sie na pielegniarki drzec (lub laborantki, u nmie w robocie na przyklad).
Sorry, ale u mnie w instytucie od mlodych lekarzy wszyscy sie opedzaja, bo to najgorsze chamy z ktorymi przychodzi pracowac. Postawa roszczeniowa, wszystko ma byc za nich zrobione, przygotowane, bo inaczej jest wrzask na, jak to oni okreslaja, “nizszy personel”. Przykre, ale prawdziwe. A przykladow ich skandalicznego zachowania moglabym tu podac ze setke.
A, a jak im sie uwage zwroci, to wielce z dziwieni, bo w szpitalu ich ucza, ze na nizszy personel trzeba sie wydzierac, bo inaczej nic nie rozumie. Rece opadaja.
Hm, hm, hm.
Pomyslmy.
Moze reaguje agresją dlatego, że za każdym razem, jak ide do lekarza, to zostaję posadzona po przekątnej gabinetu lekarskiego (żeby sie przypadkiem pani / pan doktór nie zaraziła), a pani / pan doktór za biurkiem wyciąga patrząc na mnie ze wstrętem bloczek z pytaniem “NO TO ILE pani chce tego zwolnienia?…” podczas gdy ja nie chce zwolnienia, tylko chce móc oddychać?…
Może dlatego, że moim sąsiadem jest małżeństwo lekarzy (mam zamieścić zdjęcia chałupy?) i pan doktór w białym kitlu nader często nadzoruje roboty ziemne w swym ogrodzie (a jest w białym kitlu, gdyz własnie ma dyżur w szpitalu, z którego wychodzi)?
Może dlatego, że przyjmujący prywatnie moja babcie pan doktór za każdym razem wypisuje jej skierowania na bezpłatne badania do siebie samego w szpitalu, zamiast zrobic je na swoim sprzęcie u siebie w gabinecie w ramach wizyty?…
Może dlatego, że aby przepłukać ucho moja mama musiała przez trzy dni dobijać się do lekarza rodzinnego tylko po to, żeby wystawił skierowanie i odhaczył ją w statystykach dla NFZ-tu jako osobę, która uzyskała porade medyczną?
HM HM HM POMYSLMY DLACZEGO NIE LUBIĘ LEKARZY JAK NAJGORSZEJ ZARAZY!!!
Ale uogólniasz w tym momencie mówiąc ,że dla lekarzy to jest tylko forsa. Dlaczego wrzucasz wszystkich do jednego wora? Z drugiej strony powiem Ci, ze jak slysze po powrocie do domu o pacjentach-kretynach , ktorzy przychodza z wlasna , gotowa diagnoza, ktorzy NAJLEPIJ wiedza co im dolega i jakie badania wykonac, i domagaja sie pastylek rozowych a nie zielonych, bo znajoma , ktorej dolegalo DOKLADNIE to samo dostala pastylki wlasnie rozowe i w ogole “pani doktor , co tam pani wie”, to po prostu mi sie slabo robi.
Czy dla Ciebie pensja 900zl nawet dla kogos 3 lata po studiach jest normalna pensja? Chyba nie.
Zrobilo sie agresywnie, a zupelnie niepotrzebnie, bo przypomina to teraz polowanie na czarowniece i przekrzywkiwanie kto ma gorzej (lekarze czy biedni doktoranci), jak rowniez wyznania typu “nie mam 3 fakultetow, zarabiam duzo i sie tego nie wstydze wiec sie wszyscy walcie”. Zupelnie niepotrzebnie moim zdaniem.
Trudno, zeby nie.
Skoro z przysięgi Hipokratesa robi sie spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością.
Moja 80-letnia babcia dostawała przez ROK “kropelki na zapalenie spojówek” i dopiero jak po ROKU dobiła sie do specjalisty w klinice, to okazało się, że potrzebuje NATYCHMIAST OPERACJI. A pani okulistki lokalnej przez ROK nie zdziwił fakt, ze kobieta ma zapalenie spojówek!… (abstrahując od nieprawidłowej diagnozy).
Jest agresywnie, bo dla lekarzy to jest FORSA. Dla nas, pacjentów – to nasze ZYCIE.
Ale sie agresywnie zrobilo, no no.
to ze sa lekarki co zarabiaja po studiach 940 zł i nie maja szans zarabiac wiecej pracujac uczciwie, po studiach co trwaja 8 lat, oraz że sa małzenstwa co oboje sa lekazrzami, kochaja swoj zawód, oraz nie maja szans na szynke na kolacje codziennie bo oboje zarabiaja …itd
to nie znaczy kurna, że nie ma lekarzy co 3 razy w roku sa na konferencji na kraibach, oraz za byle jakom publikacje jeżdza do Amazonii na szkoelnia HA HA NIE WIEM Z CZEGO, lub tez przynajmniej 3 razy w tygodniu otrzymuja zegarki naścienne kryształowe sponsorowane przez wybitne i ukochane nasze koncerny farmaceutyczne
na miły kurwa bog
oraz że bez kasy nie wytne dziecku wyrostka robaczkowego, bez kasy nie zrobie zebów i bez kasy nie założa mi tesciowej opatrunku na rękę, nie zoperuja mi nosa w narkozie – myślicie ze wtedy wzruszam sie tymi 940 złotymi i przynosze lekarzowi kanapki z domu?
oraz nie znaczy to, że nie mam zjamomych dzieci lekarzy co srają wręcz kolejnymi drogimi perfumami, kolejnymi koniakami a mamusia kupuje im kolejne autko i kolejne, wieksze meiszkanie – z tych 940 zł? jak ona to robi O MATKO…
oraz co nie znaczy, że nie ma lekarzy takich jak ten co mi za pieniadze i po godzinach zdiagnozował u dziecka zamiast wylanego wyrostka grype jelitowa i zapisał leków za 200 zł, co dziecku gówno pomogły, a efektem było miesieczne lezenie na chirurgii
nie znaczy to tez że nie ma lekarzy, co za darmo zrobia wszystko, zapierdalaja po wsi opatrywac zgniłe nogi babciom, albo do afryki leczyc zęby za darmo, albo na tej chirurgi robią po 80 godzin i jeszcze sa mili i wzruszjaa sie losem dzieciaków
nie znaczy
to znaczy tylko, że jest tak zajebisty burdel w tej branży ze DANIE PODWYZEK to nie jest jedyny problem ani jedyne rozwiaznaie problemu, oraz ze w sumie czy nie ejst tak ze ci młodzi koledzy ambitni mogą byc trochę jakby wdzięczni tym starym, nie mówiac juz np o dostawaniu sie na specjalizacje – bo to ponoc tak wesoło jak w swiecie prawników jest z miejscami i koneksjami
dlatego nie popadłabym TYLKO I WYLACZNIE w nastroj pt JAK TO CI NASI BIEDNI DOKTORZY SA WYZYSKIWANI PRZEZ SWIAT CALY
a teraz prosze bardzo – z mozecie mnie wypatroszyc
drugi moj ukochany temat jest pt: “BIEDNI NAUCZYCIELE NIEDOCENIENI”
Tak, twoja zona jest teraz 3 lata po studiach, robi specjalizacje i jak mniemam dopiero teraz z czystym sumieniem moze powiedziec, ze wie cokolwiek o leczeniu ludzi.
Ludzie zaraz po studiach medycznych maja srednie pojecie o swoim zawodzie i ucza sie go dopiero na specjalizacji. No to trudno, zebym i wtedy ktos niewiadomo jakie kokosy placil.
(Swoja opinie opieram na rozmowach z mlodymi lekarzami, zaraz po studiach, ale tylko z tymi egzemplarzami, ktorzy nie uwazaja sie za Bogow i osmy cud swiata, tylko dlatego, ze sa po medycynie, ale z normalnymi, trzezwo myslacymi ludzmi)
A tak a propos. Ja jestem na studium doktoranckim, moj maz tez. teraz dodatkowo podjal dodatkowa prace. Myslisz, ze ktos sie przejmowal za co my mamy zyc?
Oboje na nedznych stypendiach (no ja na nmiej nedznym).
Nie, nikt procz mojej rodziny sie nie przejmowal.My tez jestesmy po studiach. I co z tego?
Jak zona zacznie leczyc ludzi, a nie sie na pacjetach uczyc zawodu, to wtedy beda sie jej nalezaly porzadne pieniadze. I wtedy niech o nie walczy.
Ale nie wciskaj glodnych kawalkow, ze ona po medycynie i 900 zl. Zeby byc dobrym lekarzem nie wystarczy studiow skonczyc.
W notce powyżej i komentarzach poniżej wskazałam kilka przyczyn (absolutnie nie wszystkie), które skutkują pensją 914 zł dla początkującego lekarza. Pytanie Twojej zony należałoby zadać m. in. sporej grupie jej starszych kolegów po fachu. Jestem zdania, że własnie w interesie takich osób, jak Twoja żona, jest ukrócenie tych machloj.
(natomiast juz wiele razy słyszałam owo pytanie w kontekście mającym usprawiedliwic łapownictwo wśród lekarzy i pielęgniarek, co, zakładam, nie było Twoim celem)
hej
Dodam tylko ze moja zona zarabia 914 pln netto, jest 3 lata po studiach i wlasnie robi specjalizacje.
A teraz wyobraz sobie mlode malzenstwo gdzie oboje sa lekarzami….
Za co oni maja zyc ?
pozdrawiam
maz lekarki
ps cale szczescie nie jestem lekarzem i zarabiam jak “czlowiek”
No cóż, niektórym dobrobyt udzerza do głów, a niektórym wręcz przeciwnie.
ja chcialabym dodac tylko tyle i tylko tak skromnie ze zgadzam sie z toba w 100%
nasz kraj to jedna wielka patologia tak po troszku (aczkolwiek nie jedyna w swiecie czy tam we wszechswiecie)…osobiscie zastanawia mnie fakt jeden dlaczego np. tworzy sie POTRZEBNE ministerstwa i POTRZEBNE podwyżki i dofinansowania ich i zatrudnia POTRZEBNYCH ludzi w takim stanie naszego panstwa – stanie mowiac obrazowo dziurawego sera…pozdrawiam…ja tez tak mam ze mnie zalewa jak sobie o tym wszystkim pomysle:)
Wszedzie jest tak, ze negatywne doświadczenia jednostkowe rzutują na całośc obrazu.
BYC MOZE TO MOJA WINA ze przez cale zycie spotykam wsrod lekarzy jednostki niekompetentne, chciwe, niedouczone i generalnie wstręt mój budzące. W dodatku, od z hakiem 10 lat nie mialam okazji skorzystac z panstwowej sluzby zdrowia, bo NIE MAM NA TO CZASU – wiec wszystkie te doświadczenia kosztowały mnie w dodatku pieniądz wcale niemały.
Więc poradzcie mi – JAK mam miec zaufanie do srodowiska lekarskiego i patrzec przyjaznym okiem na to, co sie dzieje, skoro PRYWATNIE jestem traktowana przez lekarzy tak, jak jestem? Przez wasze mamy z 25 letnim stażem?… Wyładowuja na mnie frustracje?… Jak przychodzę na prywatna wizytę?… Prywatnie, odpłatnie?…
Nawet taksówkarz, kiedy wsiadam do jego pojazdu, jest w stanie poswięcic mi 100% swojej uwagi i czasu pracy. Dlaczego nie moge tego uzyskać od lekarza?…
(Wszystko co powyżej napisalam nie dotyczy ABSOLUTNIE personelu Centrum Onkologii na Ursynowie – święci ludzie, no ale to jak zgaduje creme de la creme służby medycznej.)
Baśka uspokój się 🙂 oddychaj do torebki, chill out… 😉
SYSTEM EMERYTALNY W TYM KRAJU
to ZUPELNIE INNA PARA KALOSZY
i nie chcialabym sie wypowiadac na ten temat BO NORMALNIE KREW MNIE ZALEJE NA MIEJSCU I NAGŁA
tam nie ma ognisk patologii, ktore mozna by wyeliminowac – CALY SYSTEM TO JEDNA WIELKA PIERDOLONA PATOLOGIA
Nie w kwestii obrony kogokolwiek tylko paradoksow sie wypowiem.
Babcia jest w rodzinie. Emerytowany lekarz a nawet doktor. 20 lat ordynatorowania i emerytura 1500 zl. Prawdziwa kase zaczela zarabiac juz na emeryturze, pracujac jako biegly sadowy na czesc etatu (tzn. prawdziwa w porownaniu ze swoja lekarska emerytura).
Z tym natomiast, ze szpital nie zubozeje od przyjmowania prywatnych pacjentów przez lekarzy za prywatna kasę do ich kieszeni na państwowym sprzęcie, za ktory zapłacil budżet panstwa, a ktory w tym momencie nie jest dostępny dla pacjentów państwowej służby zdrowia, ktorzy muszą czekac tygodniami, miesiącami i latami na RTG, USG, naswietlania – POLEMIZOWAŁABYM. DOSC OSTRO.
Ja pracuje na jednym etacie, i gdzie tam mojej pracy do pracochłonnosci i odpowiedzialnosci, związanej z zawodem lekarza!…
Niemniej jednak, nie dałabym rady pracowac na drugim etacie. NIE DAŁABYM RADY. Fizycznie nie byłabym w stanie pracowac 16 godzin, tym bardziej, ze w moim przypadku 8 godzin pracy to fikcja, bo codziennie jest to godzin w pracy faktycznie 10, a nierzadko więcej.
Powiedzcie mi… JAKIM CUDEM człowiek jest w stanie pracowac odpowiedzialnie i sumiennie na 2 i wiecej etatach osmiogodzinnych? W dodatku, majac prace tak odpowiedzialna, jak lekarz?
Gdyby przyjąc, ze pula na wynagrodzenia lekarzy w budzecie wynosi 100, lekarzy mamy 10, a kazdy z nich pracuje na 1 etacie, podzial jest prosty: 100 / 10 = 10.
Przyjmijmy jednak, ze kazdy z lekarzy pracuje na 3 etatach, wtedy pule 100 trzeba podzielic na 30 “etatow”, przy czym kazdy lekarz dostaje mniej wiecej takie samo wynagrodzenie, jak w wariancie pierwszym, bo liczba lekarzy sie nie zmienila, ale nie zmienila sie takze liczba przepracowanych przez nich godzin – albo bardzo nieznacznie. Bo NIEMOZLIWE FIZYCZNIE jest pracowanie – i mam na mysli PRACE, a nie figuranctwo – przez chociazby wiecej godzin, niz ma doba.
To taka bardzo bardzo uproszczona kalkulacja, ale tak wyglada mechanizm.
OCZYWISCIE – zaraz bedzie argumentacja “a bo z jednego etatu sie nie wyżyje” oraz dyskusja co było pierwsze, jajko czy kura.
Wasi koledzy za granica dostają znaczące wynagordzenie za ciezka, uczciwa prace na oddziale. Sa tacy, co wracają. O nich jest troche ciszej.
“mały odsetek”… tak
a ja jestem małym, zielonym ludkiem z trzema głowami i jak się podniecę, to mrugam czułkami na fioletowo.
litości. tu nie chodzi o skalę zjawiska, ale o to, że ono w ogóle istnieje. system opieki zdrowotnej i system świadczeń społecznych to naczynia połączone. wystarczy, że ten “mały odsetek” zrobi maleńką dziurkę, przez którą wypływać będą pieniądze, to ich brak będzie odczuwalny przez wszystkich.
i nie chodzi o to, że większość załatwia coś na lewo, lub nie załatwia. problem w tym, że środowisko lekarskie nie zapobiega tej patologii we własnym sosie. bo oczywiście solidarność zawodowa nie pozwala na napiętnowanie kolegów po fachu.
zamiast tego lepiej protestować na ulicach i domagać się nieustannego dolewania do tych naczyń, z których i tak będzie wyciekać, bo nikt nie jest zainteresowany łataniem. i tak w kółko.
no i oczywiście lepiej jest eksponować swoją krzywdę i powodować, by inni zaczęli się wstydzić tego, że bez trzech etatów i kilku specjalizacji zarabiają więcej. ja się jakoś nie wstydzę. i nie zamierzam.
Moja mama jest lekarzem z 25 stażem pracującym na 2 etatch. Pensja jak w komentarzu poniżej. Wypasione domy lekarzy widziałam jedynie w Stanach albo i innych EU. W Polsce raczej nie. Może w Warszawie, ale w sumie Trójmiasto też wioską nie jest.
Fakt, zawsze przyjmuje mnie u siebie pracy, bo gdzie niby ma przyjmować? W domu, na fotelu przed telewizorem? Nie bogaci sie od tego ani szpital nie ubożeje.
Generalnie przykre to jest i wcale sie nie dziwię , że tyle lekarzy wyjezdża za granicę, gdzie pensja jet wprost proporcjonalna do wykrztałcenia i doświadczenia.
Bardzo niesprawiedliwie… Lekarze wypisujący lewe renty to jakiś mały odsetek. Nie można wszystkich za to obwiniać. A fakt, że zarabiałam na pół etatu lekkiej pracy tyle ile dyplomowana pielęgniarka i więcej niż lekarz bez specjalizacji uważam za skandal. Ot co.
wiem wiem, starasz sie nie uogolniac 🙂 ale wypowiem sie bo mnie wkurzyl taki sposob myslenia. wiesz ile zarabia lekarz na trzech etatach? nie? to ja ci powiem 3300 pln brutto. powiedz mi co to jest za trzy etaty, cale zycie nauki, odpowiedzialnosc, i czas poswiecony na bieganie miedzy tymi trzema etatami. moze tam gdzies masz nieco inny przyklad ale powiem Ci, ze lekarzowi z 20 letnim stazem wcale nie jest lekko. wiem, bo widzisz moja mama byla ordynatorem oddzialu dzieciecego, pasjonatka kochajaca swoja prace, powolanie etc. odpowiedzialnosc spora bo jak jakis podwladny cos spieprzy to do wiezienia mogla pojsc ona. troche przykro kiedy ja poszedlem do pierwszej swojej pracy, bez doswiadczenia i calych tych lat nauki i innych waznych rzeczy i pierwsza moja pensja na okresie probnym byla wyzsza od jej pensji. cos chyba nie ten tego mnie sie wydaje.
zreszta luz, przeszlo mi 🙂
pozdrawiam
ja już dawno przestałem wierzyć, że działają tu jakiekolwiek racjonalne argumenty. już górnicy pokazali jak się sprawy załatwia: wydeptuje się je na Al. Ujazdowskich, czasami wybijając po drodze parę szyb.
mnie rozczulił wczoraj miłościwie nam panujący Atrakcyjny “YesYes” Kazimierz, który płaczliwym głosem apelował do protestujących: “TYLKO NIE PO KWIATACH!”
oto, co w tym wszystkim jest najważniejsze…
fioletowa magnolia?? niesamowite 🙂 moze zdjecie by mozna…? 🙂
nie wiem czyje skorupki. Lekarze są różni, Ci uczciwi są zazwyczaj bardzo biedni :/
magnolia się wybieli troszkę, a fiolet zostanie na brzegach
a szpaczki sie wykluły same, czy coś (ktoś) im w tym pomogło?
Google mówi, że szpaczkowe.