Chyba troche odkryłam, o co chodzi z tym chlebem (patrz: Haniuta – nie dam linka, bo znowu jej blog wywale w kosmos).
Po pierwsze chodzi o to, ze jest zimno, a jak jest zimno, to organizm nie chce sałaty i pomarańczy, tylko – chleba, smalcu, bigosu i klusek śląskich. Przynajmniej MÓJ organizm. A ja się z nim nie kłócę, bo nie raz i nie dwa udowodnił mi, ze głupi nie jest. Chce chleba – PROSZĘ BARDZO, niech żre. Co prawda, ostatnio zjadam tego chleba dwa bochenki dziennie i zaczyna mi to trącic niejaka przesadą…
Bo znaleźliśmy taka malutka piekarenke – w drewnianym kiosku przed Piotrem i Pawłem w Jankach. Obok kiosku stoi piec opalany drewnem, w którym ten chebek się dopieka (i ma taka chrupiącą skóreczkę…) i sprzedaja go jeszcze cieply. Jest go kilka rodzajów, ale absolutnie zabójczy jest ten NA ZAKWASIE Z KISZONA KAPUSTĄ. Można go jeść zupełnie bez niczego – jak ciasto. Taki jest pyszny. Pan wypiekacz na kolanach przysięga, ze w tym chlebie jest tylko i wyłącznie to, co się kładło do chleba 300 lat temu – zadnych polepszaczy, zadnych ludzkich włosów – a chleb leży tydzień i jest świeży. Można zwariować. I weź człowieku i NIE ZJEDZ takiego chlebka!…
A po drugie to przekaz podprogowy w reklamach, które tak naprawde nie reklamuja samochodow, telefonow czy citibanków, tylko nadają JEDZ CHLEEEB… JEDZ CHLEEEB… – w zwolnionym tempie.
A poza tym, to Hania dała mi wczoraj bloga artysty reprezentanta na Eurowizje. Powiadam państwu! Arcydzieło. Media pokazuja Mandaryne z podkrążonymi oczami – okazuje się – TENDENCYJNIE! Na blogu albowiem znajduje się odezwa „MARTO – CZEMU POWIEDZIAŁAS GAZECIE ze zaprosiłas mnie na Wigilię! TO BYŁA NIEPRAWDA MARTO”! A ona w gazetach opowiada, jak to pijany Michał wiózł ją, rodzącą, do szpitala. Nietrzeźwy! A w szpitalu robił burdę! A tu proszę bardzo, Magda Femme przerwała mur milczenia i POWIEDZIAŁA – ze Mandaryna jak JEJ odbijała Michala, to byl OKRUTNA i nie liczyla sie z NICZYM! Czyli Mandarynie TEZ nie można do końca ufać!…
Rany Julek – jakie to wszystko jest skomplikowane. Nie nadążam za ta bohemą. Idę jeść chleb.
Nazywa sie PIEKARNIA SARMACKA.
Moze i gdzies indziej są, zapytam przy okazji!
http://www.pasjans.pl/praca.html
😉
Querva, daleko do Janek, mam przez cala Warszawe. Nigdze wiecej nie maja punktu sprzedazy? Nazywa sie jakos ta piekarnia?
Ten z kapusta NIE, faktycznie. Ten drugi poleżal ze 4 dni. Faktycznie caly czas miękki.
W kwestii chleba: udało Ci się kiedyś sprawdzić, czy TEN chleb po tygodniu nadal jest świeży?
a ja przeczytałam, że ta jego nowa kochanica, to należy do jakiejś sekty gdzie ją nauczyli prać mózgi i czycha (ta cała skta) na jego kasę…
http://www.ichtroje.pl/index_pl.php?id=newsy_all
A prosze bardzo!
Tylko tam niektore rzeczy sa tylko na SMS-a – NIE ZEBY CHODZILO O KASE bo wcale nie chodzi – tylko o to zeby troche ODCIAZYC biedny SERWER bo go wielbiciele wywalali CO I RAZ.
100% popieram w kwestii linka
plis
ale sluchaj, linka do bloga tego znamienitego artysty moglabys w sumie zapodac co nie?
tak wiesz, w ramach dywersji