Dzień mi się zaczął bardzo dobrze.
To znaczy – wylałam kawę, ale spoko – na wykładzinę. A nie, jak trzy dni wcześniej – na klawiaturę, cały wielki kubas – termos. Bardzo porządne klawiatury DELL, tak na marginesie. Nawet komputera nie wyłączyłam, tylko odwróciłam klawikord do góry denkiem, wytrząsłam co tam się dało wytrząsnąć, przetarłam serwetką i działa, jak nowonarodzona*.
I teraz sobie siedzę, wykładzina mi pieknie, świątecznie pachnie kawą – jest cudnie. Wypisuje na żółtych karteczkach logistyke zakupów (już końcóweczka! Ha!) – jak wyglądało zycie ludzkie bez żółtych karteczek samoprzylepnych? Nawet nie chce mi się myśleć na ten temat.
Żeby jeszcze to biale gówno z nieba nie leciało, to już by było całkowicie gites (teraz już się chyba nie mowi GITES, nie? Znowu mi się jakas młodzież w komentarzach wpisze „TY STARA ZAZDROSNA SFLACZAŁA BABO PO TRZYDZIESTCE!!!”).
A wczoraj oglądaliśmy LOSTA, ostatnie odcinki pierwszej serii i wiecie co?… CHYBA WDPADŁAM NA TROP! Przyjrzyjcie się, jakie Jack ma MEGA DZIWNE USZY i NOS! Jak nic, to jest scisle przez scenarzystów skrywany motyw (dramatyczna muzyka: KŁI! KŁI! KŁI!) – ALIEN JEST WŚRÓD NICH! Zobaczycie, ze okaze się, ze Jack to kosmita z Aldebarana. Wspomnicie moje słowa.
* o wielkie mi co! Kolezanka wylała maślanke na laptopa.
dżak jest zajebisty, szlachetny, przystojny, no a poza tym dochtór, ale wystarczy porównać dwie sceny pocałunków – kejt+dżak vs. kejt+sojer, by wiedzieć, kto tu rządzi ;P
sojer mimo,że infantylny pajac, ma jaja. no może jajeczka. dżak ma megajaja, ale jakoś z nich nie korzysta.
Taaak. 🙂 Ja w tej pracy odpoczywam psychicznie. Dlatego wolę ją od wcześniejszego siedzenia w biurze i w ogóle różnych szaleństw. Owszem wracam zmęczona, ale fizycznie. Leczę swoje nerwy, bo jestem dziewczyną z nerwem. ;-)Mąż nie tłucze mnie jeszcze żelazkiem ;-), więc ja Go wyprzedziłam jakby co, Jego zamysł (e, nie sądzę). Już jestem ASEKUROWANA. 😉
Etam, remis!
Prowadzisz o trzy łby!
TYYYYYYY! To ty jestes taka Juliette Binoche z CZekolady! AAA!… Matko kochana!… Jak mnie bedzie mąż lał żelazkiem w głowe, to moge do Ciebie przyjsc do pracy?…
Ale oczywiście nie licytuję się: moje przypadki a zalana klawiatura. ;-)No, remis???? 😉
😉 Przedwczoraj jechałam po guziki, tak guziki (do Wigilijnej kreacji, którą kupiłam bez 2 guzików, tzn, zginęły po drodze ze sklepu)do pasmanterii jedynej jaką znam. Przede mną dwa samochody wjechały w tramwaj, zrobił się korek, mogłam wracać.Po dzieci do przedszkola, jak je wyjęłam z samochodu, zobaczyłąm, ze zgubiłąm alarm do auta, i że nie mam kluczy do domu, była 18 a ja byłam na jednym bananie, bo nie zdązyłam nic zjeść i marzyło mi się to spaghetti co czekało na mnie w domu, ale musiałam jechać po klucze do męża. Wczoraj zgubilam klucze do domu (odnalezione) w śniegu i je zasypalo, ale odnalazłam! Pojechalam na Wiglię do dzieci do przedszkola. Miałam pomarańczowe zęby (lakier, bo rano byłam u dentysty, dawno umówiona, nie przewidziałam tej Wigilii), jedną dłoń bez paznokci (porzuciłąm pracę w firmie finansowej na rzecz wpierw dzieci, a teraz pracy fizyucznej – robię pralinki z czekolady belgijskiej ręcznie i ciastka)i na okularach, czego nie zdążyłam zauważyć, warstwę mąki. A kiedyś przejmowałam się, że nos mi się świeci. ;-)Aaaaa, ale nie, nie jest nudno. 🙂
Odkryłam że w Sylwestra na AXN od 18 do samego rana będzie LOST pierwsza seria… to jest dopiero wyzwanie… czlowiek jak sie wciagnie to jeszcze północ przegapi
Snieg robi klimat do premiery Kronik Narnii. Czyli do szostego stycznia :))))
Bo ten srodek byl wyprodukowany przez Constar, z bardzo dluuuga data waznosci ;P
A tak serio,to polecam lekture roznych Lostowych Forum.Tam to sa dopiero “teorie spiskowe” 😉
No to jak juz jestesmy w temacie LOSTA, to wezcie mi powiedzcie, jakim cudem ta Francuzka co to siedziała w dzungli lat 16, miala srodek usypiajacy ktory nie stracil stabilnosci i nie rozpadl sie po tylu latach, a malo tego skutecznie oglupil Sahida. I w dodatku nawet po tym nie chorowal. No wezcie no. Bo jak to tak?
Musiala go usypiac? Nie mogla go kijem walnac , zeby bylo bardziej wiarygodnie, co?
Nie, Jack to nie alien… co nie zmienia faktu ze ejst troche wyalienowany… a po tym odcinku co to Boone… (ale cicho bo jeszcze w TVP nie szlo) to jakos stracilam do niego szacuneczek;-)
Nie no…to by bylo zbyt proste z tym Jackiem kosmita…fakt ze on jest taki troche “nie z tej ziemi” ,troche za bardzo akuratny ,ale zeby tak odrazu archiwum X? Nieprzekonalas mnie ;P
DO SWIAT JESZCZE CAŁE TRZY DNI!
NIECH NIE PRZESADZA!
ej! no sory! bez przesady!
to śnieg (wg nomentklatury wrogów zimy “białe gówno”) nie ma prawa padac NAWET NA SWIETA BOZONARODZIENIOWE??!!
dzizas! litosci…
eeeeeeeeeee?????
jak można pomylić ścianę z kafelkami ze ścianą pomalowaną??????
hehhe, maślanka – tesh mi coś. ja kiedys wylałam (tak, tak – calkiem przypadkiem) domestos na sciane w lazience – bylam pewna ze na scianie sa kafelki, a tu sie okazalo ze to tylko farba, której po domestosie jush nie bylo 🙁 pozdrowionka
hehhe, maślanka – tesh mi coś. ja kiedys wylałam (tak, tak – calkiem przypadkiem) domestos na sciane w lazience – bylam pewna ze na scianie sa kafelki, a tu sie okazalo ze to tylko farba, której po domestosie jush nie bylo 🙁 pozdrowionka