…i tu wymieniam, co następuje:
– mój mąż DEKIEL jeszcze nie wznowił transmisji, choć dziś lub jutro miał być z powrotem w domu z tych pieprzonych ryb; czuje się jak kontrola lotów, co przy lądowaniu traciła kontakt, jak statek kosmiczny wchodził w atmosferę i przez kilka minut wszyscy mamrotali: „Apollo DO YOU READ. DO YOU COPY. Hm. Eeee… Chłopaki, wygląda na to, ze musimy budować nowy”. Coś czuję, że wejście w atmosfere przez mojego męża będzie dosyć spektakularne, i jednak zdrowy opierdziel go nie minie (ewentualnie mam dla niego propozycję – TERAZ JA pojadę na 2 tygodnie na zjazd australijskich 20-letnich surferów do Łeby i np. nie będę odbierać telefonu);
– miałam okropny sen, z którego pamiętam tylko zakończenie: weszłam do gabinetu mojego kolegi z byłej pracy i pierwsze, co zobaczyłam, to dwie doniczki na jego biurku – na jednej napisane było ŚMIERĆ, na drugiej ŻYCIE. W doniczce ŚMIERĆ była sucha, spopielała ziemia, w doniczce ŻYCIE – roślinki, woda i jakieś kamyczki. NO I CO TO MA ZNACZYĆ?… Gdzie mam szukać wyjaśnienia takich SNÓW, jak z powieści mego ulubionego filozofa dla początkujących dekarzy, Pablo Kueblo („Idąc przez pustynię, nasypie ci się do butów piasek”)?… Pod K, jak „kolega”, pod „B jak „była praca”, czy pod D jak „doniczka”?… A może to moja podświadomość próbuje mnie nakłonić do podlania kwiatków, po prostu?…
– wczoraj po południu miałam doła, na chwilę tylko zrobiło się śmiesznie, jak Change przysłał adres do forum „DO CZEGO KUSI CIĘ SZATAN”, ale okazało się, że słaby ten szatan, bo kusił głównie do jedzenia – chyba jakis pomocnik techniczny trzeciego asystenta zastępcy Lucyfera;
Hm.
Powinnam się zapisać na lekcje salsy, czy stepowania?…
tak tak, capoeira! ruchów giętkich i tanecznych sie wyuczysz, szybkości (przydatnej w cięciu szablą), równowagi jak i siły. PO LE CAM
a może jednak capoeira?
Dla Barbarelli w prezencie ślubnym znalazłem w necie ruchy jakich powinna się wyuczyć. Oto podstawy tańca:
“ruchy bioder – poruszanie miednicą w kierunku poziomym dające jedno lub dwa uderzenia biodrami;
wibracje – szybkie potrząsanie miednicą lub ramionami;
obrót – kreślenie koła miednicą lub biodrami;
ósemka pozioma – przewiduje obrót bioder, które kreślą symbol nieskończoności w sposób płynny i ciągły.”
Nic nie wspominają o brzuchu, może rzeczywiście się nie przyda, eh. Małżonek tylko może sie zmartwic, że po powrocie nie bedzie miał w czym moczyć nóg, bo siłą rzeczy miednica będzie zajęta.
Nie ma brzucha? powiadasz. Gdyby nie miała boków to jeszcze ( zgodnie z dowcipem zaobserwowanym: pakuje się do autobusu gruba baba, z marnym efektem, a w autobusie ścisk, tłok i wszyscy niecierpliwia się by jechać dalej, kierowca wściekły syczy do baby – Bokiem, bokiem niech pani wchodzi! A ona na to: – Ja nie mam boków!)
No to Barbarella może nie ma boków, ale brzuch ma! I może sobbie nim pokiwac. Jak się oczywiście zapisze na ów proponowany przeze mnie taniec z szablą. Kobieta bez brzucha? Co, wcięło go? Kobieta bez brzucha to jak wielbłąd bez garba.
Nie ma brzucha? powiadasz. Gdyby nie miała boków to jeszcze ( zgodnie z dowcipem zaobserwowanym: pakuje się do autobusu gruba baba, z marnym efektem, a w autobusie ścisk, tłok i wszyscy niecierpliwia się by jechać dalej, kierowca wściekły syczy do baby – Bokiem, bokiem niech pani wchodzi! A ona na to: – Ja nie mam boków!)
No to Barbarella może nie ma boków, ale brzuch ma! I może sobbie nim pokiwac. Jak się oczywiście zapisze na ów proponowany przeze mnie taniec z szablą. Kobieta bez brzucha? Co, wcięło go? Kobieta bez brzucha to jak wielbłąd bez garba.
Who cares?
susznie….mozesz moj brzuszek do tego tanca /z szabelkami/ i mu chaczaturiana cza, cza, cza i ciach- a pozniej bach
taniec bez brzucha bardziej, z prostej przyczyny że Barbarella brzucha nie posiada żeby tak nim majtać w te i wefte. nessspa ?
Taniec brzucha! wołam za Cl. Chocby ze wzglęu na strój – zakrecisz brzuchem i usłyszec zda sie brzek monet przypiętych do paska, chusta kolorowa mignie, a twarz mozna zasłonić zasłoną, zeby było bardziej z arabska. Taki strój, co łatwo go skompletowac nawet w naszych warunkach. tańczyć mozna nawet z szablą. Co może się w sam raz przydac na powrót męża. I najwygodniej tańczy się boso. Boso, ale z szablą i z pępkiem na wierzchu. Jazzy!
mowie Ci zapisz sie na flamenko i postepujesz a i gorące rytmy Cie nie omina – wciaga szalenie 😀
ten “en” przegina…..wez baska….normalnie ci wspolczuwam ….nie daruj i nie ma,ze poza zasiegiem……zapisz sie na karate i siakies tek- lon-do, czy jakos tak, salsa tylko moze sie przydac co by ruchy byly z gracjom….no! se napisalam ja i tyle
no weeez salsa!!:P
na lekcje spokojnego oczekiwania na ukochanego;)
salsa. a potem jedz do tych surferow.
taniec brzucha
POWAGA
benia – sic! albo ..ee niiieee.. dieta…
jako, zę obecnei trendy jest byc passe – wybierz salse:)
na flamenco. Będzie pasować do flaminga.
Vitello in salsa di Amarena – Smażone plastry cielęciny w słodkim sosie wiśniowym z owocami, hm ja bym wybrała salsę w tym przypadku 😉
to zależy, czy chcesz mieć wyniki za pół roku, czy za dwa lata. step jest dla wytrwałych 🙂