Drogi Pamiętniku, wstalam dzis rano z lozka, umylam się nieco (choc bez przesady) i udalam do pracy.
A chciałabym żeby było tak:
10.00
Dzien Dobry, Swiecie. Może kawki?
(Świat przynosi kawke do łóżka wraz z czekoladowym kruasantem oraz najnowsza Gretkowska).
11.00
Calkiem niezla ta Gretkowska. Dolewka kawki.
12.00
Myje zęby, bo wiem dobrze o tym, kto ich nie myje ten ma kłopoty (np. z Urzędem Skarbowym. Tak tak, to dowiedzione. Zmowa dentystów).
13.00
Może maly lancz? E, może jednak się np. zdrzemnę.
15.00
O, już trzecia.
16.00
A nawet czwarta.
17.00
Kurcze, już piata. Jak ten czas leci.
18.00
N. wraca z pracy i zabiera mnie na kolacje do hiszpańskiej restauracji lub na sushi lub po prostu przywozi mi pudelko kurczaka z KFC.
20.00
Oglądamy jakis mily, nastrojowy film z gatunku KINO RODZINNE – na przykład, „Kill BIll”, „A.I.” albo ten film co Bruce Willi gra bylego ochroniarza Prezydenta Stanow Zjednoczonych i prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa prostytutki, film z wartościami, mimo, ze leja się po mordach az tylko, to chodzi o to, żeby na tle wszechobecnej PRZEMOCY pokazac GLEBIE tkwiaca w Brusie Willisie (chyba).
22.00
Do wanny z ksiazka i spac.
No to tak bym to mniej wiecej widziala.
Ktos przeciw?…
Z myciem zębów przesada.
tak to mniej więcej wygląda… tylko wszystko zaczyna się gdzieś około 14 😉 i wanna i sen o 22 nie wchodzą w rachubę – po 3 dniu są zbyt banalne, około 2 w nocy dopada cię przerażająca myśl, która nie pozwala zasnąć do 5 lub 6, że jutro będzie tak samo, jakakolwiek relaksująca, lekka książka lub film odpadają… nie dają odpowiedzi co zrobić z jutrem… tylko dramaty szekspira czytane na głos, ewentualnie becketa, poezja eliota, coś w tym guście, ostatecznie blogi 😉 bo nie zostawiają śladu w pamięci – mniej więcej jakbyś patrzyła w nurt rzeki… a jeśli jest jakikoliwek N lub Na po tygodniu przestajesz go zuważać witając go o 18 zdaniem: ‘O!, już jesteś? dopiero co wstałam’ i w sumie nie masz mu nic do powiedzenia, bo nic się nie wydarzyło… albo zaczyna być nieznośny z tą swoja regularnością i codzienną krzątaniną, która przecież nie ma żadnego sensu ;-))) itd… hehe nie polecam
jestem bardzo ZA 🙂
Alez! Zadne pomowienie!
To zyczliwe dostrzezanie wyraznonych nie wprost sklonnosci… a moze zyczen?
…marzen?
😉
Ok, niech to bedzie taka furka – jakby co – zwalaj na mnie ;D
A coz to za ohydny paszkwil i pomowienie!
No jak to KTO?
Baska sugeruje!
o tu:
> może jednak się np. zdrzemnę.
“_na_przyklad_ zdrzemne” tak?
Czyli inne rozwiazania tez sa brane pod uwage, wiec czemu nie powinnismy sadzic, ze wybrane zostalo rozwiazanie przyjemniejsze?
Zwlaszcza, ze utwierdzic w tym moze nas to cykliczne spogladanie (w przerwach?) na zegarek (wiadomo – N. wraca o 18). No jak to brzmi: “O, już trzecia.
A nawet czwarta. Kurcze, już piata. Jak ten czas leci.”?
No wiec jak? Sugeruje jak diabli, nie? ;D
sex? gdzie sex???
KTO CHCE TU SUGERUJE SEX? no? bo zaraz zginie!
Ty, ale mowilas, ze o 20-stej idziesz spac. To co tam robi ta 22-ga z wanna? Chcesz sie utopic????
A jakie przyjemności w życiu ma w takim razie N.??
boze baska.
no co mam ci powiedziec.
no masz troche racji no.
A gdzie w tym planie dnia jest czas na SEKS? 🙂
generalnie nie mam nic przeciw
ale ODDAJCIE NAM HANIUTE!
Oj tak… slowa maja potezna moc niszczenia.
Trzeba cholernie uwazac na to co sie mowi.
Tak jak ten facet, co sie przejezyczyl i po 30 latach malzenstwa chcial powiedziec “Podaj mi sol, kochanie”, a powiedzial “Ty stara kurwo, spierdolilas mi zycie”.
Tez podobno nie mial potem lekko!…
mag, przykro mi, ALE WLASNIE WYDALAS NA SIEBIE WYROK SMIERCI.
taki świat jest niedostępny dla kobiet – mężatek. Scenariusz zgoła fantastyczny. Lem albo podobne klimaty ( bez urazy dla Lema).