Moi rodzice maja telefony komorkowe. Jedno ma jeden, a drugie – drugi.
Żadne z nich nie zna numeru do wspolmalzonka.
Malo tego – numer do taty ma tylko N., bo to była TAJEMNICA i wydalo się, ze tata ma telefon dopiero, jak mu wypadl publicznie z kieszeni kurtki.
Oba telefony sa identyczne, wiec się myla. Netto na pomylkach traci mama, bo tata ma abonament i PIN-a, a ona ma tylko czerwony guzik.
Telefony sluza tylko do odbierania telefonu – bardzo rzadko ktores z moich rodzicow decyduje się wybrac numer z ksiazki telefonicznej, gdzie cierpliwie im je z Mloda Zebra powpisywalysmy. “Nie mam okularow” – twierdza. SMS-y kojarza im sie tylko jako sposób na obdzieranie zywcem ze skory glupich telewidzow przez pazerna telewizje.
Tata nosi swój telefon w kieszeni – zawsze wlaczony. Nie ma sensu do niego dzwonic, bo i tak nie odbiera – nie slyszy, ze telefon dzwoni.
Do mamy tez nie ma sensu dzwonic – nosi telefon zawsze wylaczony. Żeby do niej zadzwonic, trzeba się z nia najpierw umowic przez telefon stacjonarny, ze zadzwonimy na telefon komorkowy o konkretnej godzinie. Warto także zsynchronizowac zegarki.
Czy ja mowilam moze, ze moi rodzice maja telefony komorkowe?…
zdarzyło się ślepej kurze ziarno….
Ja, serce i uczucia? Baśka, powiedz JEJ bo nie chce mi sie z fiolka gadać, kurwa mać.
moja mamunia nawet nie wie co robić ze swoją komórką… wie tylko, ze czerwonym sie wyłancza a zielonym dzwoni…
po prosu nie mają komórki i to traci sens. Komórkowy w komórce i już!.
Moja babcia ma telefon stacjonarny… Powiedziała, że to po to, żeby córki widziały kiedy umrze…:)
gerhard
fajną masz matkę, moja nie wie, jak telefon odebrać:)))
Moja matka bez komórki i setek esemesów na godzinę nie przeżyła by tejże godziny! Uzależniła się…
Nie, karta spoko 🙂 czasem nawet mama zarzuca tacie, ze ZBYT DOBRZE nauczyl sie nia poslugiwac 🙂
Tyle ze umknelo to, co robi najlepszy klimat: moja mama jest matematyk, tata – elektronik; o przygodach mojego taty natomiast z arkuszem kalkulacyjnym EXCELL moglabym napisac TRYLOGIE, przy ktorej Sienkiewicz chowa sie pod stolem ze wstydu! 🙂
a cio to karta do bankomatu???
moja ma jeszcze na dodatek karte do bankomatu…pisałam o tym kiedyś.
mój tata (jeśli mogę go tak nazwać) też ma telefon. używa go tylko po pijaku, a potem się dziwi, skąd takie rachunki… oczywiście ja do niego nie dzwonię, bo już dawno nie rozmawiamy ze sobą…
ups! paluszek mi się omsknął
Marcyś! Ty chyba człowiekiem jesteś? Ty uczucia jakieś masz! Ciepło się wyraziłeś…
Marcyś! Ty uczucia jakieś masz! Ty chyba człowiekiem jesteś? Ciepło sie wyraziłeś, chłopie…
Kochana – ja swojej kupiłem telefon. On jest zawsze włączony! Tylko co z tego jak zawsze leży na stole w kuchni. Mama nie nosi go.
W sprawie taty mam to samo. Trzeba dzwonić bez przerwy przez kwadrans, aż wreszcie usłyszy, odbierze i powie z niezadowoleniem: “No i po co dzwonisz?”.