TRADYCYJNIE, jak co zimę, z uwagi na temperaturę ujemną, zamarźli mi RURY z wodą. NO BO CO, prawda.
MAM DOSYC romantycznych modrzewiowych dwustuletnich dworków!! CHOLERA JASNA!! Chce natychmiast do PLASTIKOWEGO WIEŻOWCA smierdzącego wyziewami z klimatyzacji, ustawionej na 36 stopni.
Marze o spotkaniu z hydraulikiem, w celu wykorzystania jego ciepłych, dymiących flaków do owinięcia rur, które zamarzły, oraz nasypania mu papryki do jamy brzusznej.
Szef mój powinien docenić, ze napisałam mu wczoraj papier, i to calkiem na temat i do rzeczy, zamiast przyjść od rana i oznajmic, ze jak jest TAK ZIMNO, to ja kurwa NIE ROBIE – i nie robić.
N. testuje, ile ptaszki są w stanie wchłonąć. Na razie wychodzi z pojedynku PRZEGRANY. Pożerają wszystko, co im się wysypie, mimo zwiększenia deputatów z uwagi na mróz.
– No, ja nie wiem – twierdzi – czy to normalne.
Poza tym to nic się nie dzieje. Czytam tego Koontza o chłopaku, który widzi duchy, a także w kolko oglądam kabaret „POTEM”, za co jestem krytykowana przez N.
– AAAAAAAAA!… zwariuje z toba!… WYLACZ TE GŁUPOTY – po czym kaze mi oglądać arcydzielo moralnego niepokoju pt. JURASSIC PARK, czesc trzecia.
Tak sobie siedze, i mysle, czy by przypadkiem nie wziąć urlopu na piątek.
Mhmmm
Kabaret Potem… O la la…
Niech pani zrobi “Jestem Czerwony Kapturek, hej…”
Nawet Bielicka tak nie potrafi…
jestem druga za zebrą na to potem.
ps. nie daj się spacyfikować N.
JA CI DAM “MAMO”!
JA CI DAM “MAMO”!…
…Smarkaczu. 🙂
i koontz i POTEM…moge mowic per mamo???
Uwielbiam “Potem”. I przedtem i teraz ;p.
ten piatek to niczego sobie pomysl …
Skad masz POTEM????? Ty jedzo w kratke? I dlaczego ja o tym nic nie wiem?????
Barbarella, nic nowego pod nomen omen – słońcem. Prawo bartne przewidywało za kradzież miodu albo i pszczół z barci przybicie wnętrzności i pognanie złodziejaszka naokoło drzewa, z którego kradł… Myślę, że wobec postępów hydrauliki jednak dałoby się ten średniowieczny przepis zastosować i do współczesnej – przepraszam za wyrażenie – rury… Wzbacasz (wzbogacilibyśmy?!) w ten sposób pojęcie “gorącego faceta”…