O DAMSKICH TOREBKACH I LEKTURZE NA PLAŻĘ

 

No więc zajeżdżamy dziś do biura, a tam w garażu stoi facet i dymi. Nie jest to eufemizm rozrabiania, tylko dosłownie – dymi. Puszcza dym. Okazało się, że testuje czujki przeciwpożarowe, w związku z czym pokłóciliśmy się w windzie, bo mnie bardzo denerwuje, jak w filmach i serialach jest alarm przeciwpożarowy i wszyscy krzyczą, żeby ZOSTAWIĆ WSZYSTKO I WYCHODZIĆ. I nie pozwalają zabrać kobietom torebek. A ja się pytam, co to jest za strata czasu – złapać torebkę, jak się wybiega z budynku? ŻADNA. Bez torebki nie wychodzę! A N., że owszem, wychodzę bez torebki, bo takie są zasady – jak trzeba to on mnie wywlecze. Na szczęście wjeżdżaliśmy tylko z garażu na parter, bo jakbyśmy mieli więcej czasu w tej windzie, to chyba bym go stłukła torebką. A moja torebka dość dużo wazy, nigdy nie wiem dlaczego, ale tak jest.

Natomiast wczoraj jakoś tak natchnęło mnie żeby sprawdzić, co tam nowego u autorki „Julie & Julia. Rok niebezpiecznego gotowania” – wakacje się zbliżają, przydałoby się cos odprężającego do czytania na plaży… Owszem, wydała nową książkę, również autobiograficzną. Po sukcesie pierwszego tomu zarówno Julie, jak jej miły mąż Eric mieli romans na boku, ale wyciągnęli z tego ważną lekcję i postanowili do siebie wrócić. W międzyczasie autorka odkrywa swoją nową pasję i całkowicie poświęca się rzeźnictwu – nowa książka podobno obfituje w niezwykle szczegółowe i odważne opisy rozbioru tuszy świni, wyjmowania narządów wewnętrznych z różnych zwierząt oraz pozamałżeńskiego seksu. Jedna z recenzji na Amazonie: „Przeczytałam do końca, ponieważ miałam nadzieję że biedny, udręczony mąż w końcu ją zabije. Ale nie zabił”. Tytuł „Cleaving: A Story of Marriage, Meat, and Obsession”.

Obawiam się, że nadal poszukuje lektury na plażę. Już homary w pierwszej części dosyć mnie zasmuciły, a wtedy była przynajmniej wierna mężowi. Rozbiór tuszy i zdrada małżeńska w jednej dawce to jednak ciut za wiele, jak na mnie.

Mam natomiast pytanie, dlaczego w tym roku mamy po sierpniu od razu listopad? Ze względu na oszczędności w emeryturach czy jak?…

12 Replies to “O DAMSKICH TOREBKACH I LEKTURZE NA PLAŻĘ”

  1. Ciężką miewasz torebkę powiadasz… A włącza Ci się sygnalizacja “zapiać pasy” gdy ją kładziesz na siedzeniu pasażera? Bo mi się tak dzieje notorycznie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*