No to mamy Sylwestra – niezapomnianego. Mieliśmy jechać nad morze, ale wczoraj Szczypawkę pogryzł pies sąsiada. Wielki. Znały się od lat. Wczoraj cały dzień w lecznicy i pierwsza noc z małym, pozszywanym Frankenweenie (jak te czarne szwy jej sterczą!…). Naprawdę albo zaraz zwariuję, albo kogoś zabiję i wypatroszę.
Jak cholera i malaria. Ten wystrzałowy sylwester naprawdę wywołuje niepokój u psów i wprawia je w rozdrażnienie. W pierwszym dniu nowego roku, na porannym spacerze, moja suńka też została zaatakowana przez inną. Obyło się bez krwawych ran, ale to dzięki szybkiej reakcji właściciela tamtej pobudzonej.
Szybkiego powrotu do zdrowia życzę Szczypawce!
Biedna Szczypawka! Przykro mi, mam nadzieje ze rany zagoja sie szybko i wroci do formy.
I dlatego właśnie właściciele dużych psów pozwalający im biegać swobodnie po miejskich parkach “bo to jest taki łagodny piesek” i “nigdy nikogo nie ugryzł” to są dla mnie ludzie kompletnie bez wyobraźni. Że o wiedzy na temat zwierząt nie wspomnę.
Zresztą nie tylko dużych, całkiem nieduży pies może solidnie chapnąć.
Mam nadzieję, że Szczypawka szybko wydobrzeje.
Skasuj trola, co się będzie lansować u Ciebie na blogu, już się pewnie cieszy, że zwrócił na siebie uwagę. Ach ta popularność, taka kusząca… a tak niewiele umiejętności, żeby ją zdobyć
Stardog….szkoda, że niektórych ludzi nie można uśpić lub oddać do schroniska…
Co do psiaka -zdrowia! Pani również, wypiję lampeczkę porto za oba, jutro.
Jaki sympatyczny blog 🙂 Trafiłam przypadkiem, podobno nic nie dzieje się, szukając książek w prezencie pogwiazdkowym od siebie dla siebie. A tu tak miło, jak z koleżankami na kawie, moje jakieś nienowoczesne i wszystkim dupy rąbią aż miło 😉 a propos.
Szczypawa nie przeżyła. Kopią jej dół mroźną nocą.
~stardog nie rob sobie zartow.
Biedna Szczypawka. Mocno pogryziona? 🙁
Proszę ją pomiziać delikatnie.
Biedna Szczypawka-podrap ja za uchem od “ciotki Efki”,niech szybko wraca do zdrowia
Wyrazy współczucia, Barbarello. Na zmianę planów nic nie poradzę, ale w sprawie Szczypawki mogę choć trzy słowa otuchy zaoferować: mój Laser, rzutki i gniewny wojownik, już kilka razy był przez inne psy napoczęty. Raz wynegocjował sobie na szyi dziurę tak wielką, że mógłby tam zmieścić flaszkę i kurczaka z rożna. A dziś śladu po tych wszystkich przejściach nie ma.
Niech się więc na Szczypawce goi jak na psie, a Tobie i małżonkowi niechaj wina i/lub szampana nie zabraknie, i trzymajcie się dzielnie!
Anka.
to konkretnie: jakiej wielkości nóż potrzebujesz do patroszenia? coś znajdę….
Oj….
O rany! Zdrowia dla Szczypawki!
Szczypawka biedna. Biedna, żal i współczucie.
Biedna szczypawka
Przecież psa można uśpić albo oddać do schroniska i fiu nad morze!
ojejku, biedaczysko pozszywane… oby jak najmniej bolalo i szybko sie zagoilo!