1. Natchło mnie religijnie na mieszanke wedlowska… MUSIALAM wyjsc i kupic! Nie wiem, o co chodzi – ja nie lubie cukierkow, a ta cholerna mieszanka chodzila za mna od tygodnia. Wlasnie jestem po dwoch bajecznych i jednym rekordzie, w trakcie irysa, a przed figlem i mam oko na paryskiego.
2. Budzi we mnie trwoge urzadzenie do wyjmowania rybom haczykow z ust…
3. Chyba jednak najbardziej pociąga mnie kariera barmanki w Paryzu w 1920 roku.
To na razie tyle.
PS. Ad 1 – Trafiaja mi się same galaretki. Nie lubie galaretek!
Narobilas mi smaku, na Bajeczne zwlaszcza.
obiecuje poprawe 🙂
Ja znam 🙂 Mozna sie usmiechac TAJEMNICZO (Gioconda), ironicznie i z wyzszoscia, przyzwalajaco, mozna sie tez usmiechac bez podtekstow – z czystej radosci, a czasem czlowiek sie usmiecha bo nie wie co zrobic z rekami.
znash jakies style ? :o)
Uśmiechać można się różnie 🙂
Ja też nie lubię galaretek, a z mieszanki wyjadam głównie bajeczne i pieroty ;)) Uwielbiam, mniaaaaaam 😉
wiesz, nie wiem bo nie probowalem, trzeba by sie zapytac b. o sprostowanie (sens) jej wypowiedzi co do barmanki w 1920 roku tzn czy to chodzilo o wyglad ? wygladac jak barmanka z 1920 roku czy moze marzenie zeby byc barmanka i zyc w 1920 roku w paryzu ? co do tego drugiego to jak narazie jest to teoretycznie niewykonalne, a co do pierwszego to mozna sprobowac, nic straconego …
ps:nie czytam tego bloga zeby cokolwiek zrozumiec, czytam zeby sie usmiechnac chociaz raz dziennie 🙂 mi to wystarcza
z powyzszego… wnioskuje ze jestes zboczona. Mam nadzieje, ze Marcys tego nie przeczyta , bo bedziesz miala przechlapane.
To, że chyba jej się jednak nie uda byś barmanką w 1920 roku, co?
no stary taka plama…na miejscu baski to ja bym sie obrazil, ale na drugi zrzut oka to cos w tym musi byc, hmmm… tylko co?
Nie bywam, ale tym razem będę po męsku odważny – mnie to kurna przeszkadzało.
Dlaczego nie ma ani słowa o pierocie??
Po raz pierwszy nic nie rozumiem.
trza bylo przy mieszance “22. lipca” zostac. komu to kurna przeszkadzalo …
ściemniasz – a od kiedy bajeczny jest z galaretką albo irys, no chyba że podróbka od naszych skośnych braci (w końcu Emil jest niedaleko stadionu).
ściemniasz – a od kiedy bajeczny jest z galaretką albo irys, no chyba że podróbka od naszych skośnych braci (w końcu Emil jest niedaleko stadionu).
a ja (wiem, ze bluznie!) lubie galaretki.
FAKTYCZNIE! Nie ma tarragony, niby jest kawus ale jakis taki nie tego…
bo, moja droga, mieszanka wedlowska to nie jest TO, co bylo KIEDYŚ. kiedyś skandalem by była galaretka w mieszance. zniknęły np. cukierki tarragona, za to są jakieś wstrętne żelatynowe gluty.
Czy ja coś przegapiłem w temacie “strzałka czasu”?
co do barmanki to jeszcze nic straconego, a co kefirow to lepiej nie mowic 🙂