(Głowa mnie boli – wpadli znajomi postrzelać z łuku i zostali na śniadanie. Ale to przecież mogłam nie pić tyle wina, mogłam, prawda? Oraz nie musiałam na zakończenie wieczoru wypalić pół paczki wołków, odpalając jednego od drugiego, prawda? Kto w ogóle przywlókł te wołki i po co!)
Ale chciałam podzielić się moim manifestem, który wymyśliłam na okoliczność zbliżających się urodzin:
ZAMIERZAM SIĘ STARZEĆ BEZ GODNOŚCI.
Po pierwsze, nie mam najmniejszego zamiaru SPOWAŻNIEĆ. Bo jak na moje lata jestem niepoważna i jest mi to WYTYKANE. No więc mam to w dupie.
Po drugie – nie obchodzi mnie, że w moim wieku NIE WYPADA. To chyba nawet dobrze, że nie wypada, bo jakby wypadło, to trzeba się schylać i podnosić.
Po trzecie – mini, kozaki, szorty, dekolty, kabaretki? Dopiero się zaczną! I w ogóle wszelkie ekstrawagancje.
Tak mi dopomóż Kajetano Alba i mamo Sylwestra Stallone.
Dokładnie jeszcze wszystkich zasad doprecyzowanych nie mam, bo dopiero omówiłyśmy z koleżankami z podstawówki założenia przy pysznej, tłustej pizzy (polecam – pizzeria “Romantika”, Żyrardów, kieliszek wina dają wielkości bomby zrzuconej na Nagasaki). Więc gdyby jeszcze ktoś miał jakieś propozycje, jak by się można było fajnie starzeć bez godności, to zapraszam.
To mówicie, że gdzie są najfajniejsze przecenione bikini?…
można jeszcze zacząć śpiewać jak pewna Pani Profesor z naszego LO 🙂
kocham Twoj blog-a jesli chodzi o to co i w rzeczy i na niej -to ……………..
-nie zestarzejesz sie nigdy ,bo starzejemy sie “od glowy”-a twoja jest wiecznie mloda,
-bywasz czesto w Hiszpanii-gdzie smakujesz tutejsze wino,ktore to konserwuje wysmienicie/ sprawdzone od………………..23 lat/, i tu moge wymienic jeszcze 1000000000 powodow ,ktore znasz,ale nie rozpowszechniajmy ich w sieci,bo……………….wszystkie beda takie mlode i atrakcyjne jak TY i ja
.
Tak trzymac!!!!!!!!!!!
Tak, tak! Hiszpańskie wino i hiszpańskie jedzenie, prawda? 🙂
Od kiedy Ty strzelasz z łuku??
Szanowny Panie Kucharzu, widać, że Pan tu od niedawna, bo ja zazwyczaj otwartym tektem piszę, co myślę o sporcie. I od sportu – KAŻDEGO sportu – się trzymam na odległość kija z ostrym końcem. Ale mój mąż strzela, nic na to nie poradzę niestety.
ale ja w ogóle nie wiem NIE WIEM jak możecie mówić Barb o 40tce????? Jakiej 40tce? Czy ona wspominała w ogóle taką cyfrę? Czy to zawiść przez Was przemawia? bo to jak ONA pisze to WCALE nie świadczy o 40tce o 30tce tym bardziej? to takie niby milusie komentarze kabaretki fryzurki kolagen w dupę i bikini na batucie! że nie wspomnę że kraj pobytu oraz męża na lepsze wymieniać – Barb nie jesteś ZA MŁODA na takie mecyje?
p.s. no i naj naj wszystkiego – zdrowia szczęścia i miłości i innych takich przyjemności:)
He he w ramach prezentu urodzinowego podsyłam link do porannej kawy ;-))))))
http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=987.0
Nie mogłam się oderwać od czytania po prostu 🙂
AAAAAA!…
Nieprędko spojrzę we wsteczne lusterko w samochodzie!…
Ja po osiągnięciu 40tki wykonałam:
– rzuciłam intratną pracę,
– rzuciłam męczącego męża i zamieszkałam samopas,
– zapoznałam nowego konkubenta i nadal jestem zakochana,
– zmieniłam sobie gust: zaczęły mi się podobać błyskotki, cekiny, pióra i kolor różowy (naprawdę, nie żartuję!)
– zmieniłam kraj pobytu,
– postanowiłam być szczęśliwa i wyluzowana, co z powodzeniem realizuję od roku.
– przytyłam 8 kilo i mam to w dupie (a nie, głównie w talii, ale w dupie też trochę).
Fajne bikini przecenione na sklep.lorin.eu Nie kasują za wysyłkę 🙂
co do wieku, to wszyscy jesteśmy w tym samym. Dwudziestym pierwszym 🙂 cytat z wcześniej wspomnianej Pani Marii Czubaszek 🙂
Pff, ja postanowiłam się zupełnie nie starzeć i jak mi ktoś będzie zwracał uwagę to będę udawała, że nie mam pojęcia o co chodzi… Już teraz pytana o wiek mówię, że nie wiem, po czym pytam od razu “a który to mamy rok” i jakoś się rozchodzi po kościach :).
A prawda taka, że i tak mi nikt nie wierzy że mam tyle lat co mam 🙂
Jak opanujesz tę kwestię to daj mi znać. 40 przeżyłam ciężko, Rawa wydała mi się jednak zbyt mało sympatyczna, nawet jak na zakończenie 40 urodzin. Co robić ekipo polityczna z świeżutka 40? Hę ? Kabaretki mówisz….
(batut albo trampolina – widzialam juz wiele takich w Kalifornii zwlaszcza ludzie maja w ogrodach ale nie wiedziec czemu zawsze to “tylko dla dzieci” :((((
w temacie godnego starzenia sie – nigdy nie mialam okazji, bo domu z ogrodem nie bylo, ale u ciebie spoko wodza mozna to zrealizowac:
– batut do skakania. Sprawdza sie znakomicie w roli wyszalni (copyright mistrz Lem). Mina sasiadow, gdy po wysluchaniu zwyklej klotni rodzinnej pani domu idzie poskakac zadzierajac kieckie – bezcenna :)))
– mini-zjezdzalnia, ktora konczy sie w przenosnym baseniku z woda. Zaj* pomysl na letnie party z tlusta pizza i duzyyymi kieliszkami wina :)))
Przeczytałam “PAN domu idzie poskakać zadzierając kieckę” – to dopiero by zszokowało sąsiadów 😀
A pomysł z batutem absolutnie fantastyczny!
A drinki to chyba w szklankach do piwa nam dawali!
Widziałaś oryginalne Millenium,w sensie duńsko,norwesko,szwedzko,niemeickie?Na bank widziałaś.Pamiętasz fryzurę,którą miała Lisbeth?to ja właśnie w ramach braku powagi w związku z wiekiem wypierdzialiłam se taki fryz:-)))))))))Oraz malowałam całe lato paznokcie u stóp na czarno:-)I zapisałam się na koniec września na zastrzyki witaminowo-kolagenowe w twarz:-)Mam to w dupie,kocham Marię Czubaszek:-)