Zgubiłam okulary. Pomiędzy łazienką a sypialnią. Nie ma i już. Diabeł ogonem nakrył. Trzeci dzień ich szukam.
Mąż na mnie patrzy DZIWNIE, albowiem zwykle to ON gubi, a ja znajduję. To ja jestem w tym związku demonem organizacji, naczelnym logistykiem, a tu nagle fajt! Gubię okulary. Bardzo to jest wytrącające z rytmu.
Czuję się lirycznie już drugi dzień, albowiem najpierw nażarłam się grzybów u teściowej, a wczoraj poprawiłam kluskami z podgrzybkami w „Galicji”. Mam nadzieję, że w żadnym menu nie przemknął się szatan jako taki, acz zwykły podgrzybek tez potrafi dać do pieca. Grzyby to jednak są stworzenia z innej planety, o czym nie powinno się zapominać. Acz na odchudzanie – w sam raz. Raczej się od nich nie tyje i raczej w ogóle nie chce się NIC JEŚĆ, jak taki podgrzybek skacze po wątrobie.
No i kupiłam sobie wczoraj nowa Tracy Chevalier „Burning Bright” oraz tego filozofa od sosu do spaghetti. Malcolma Gladwella niejakiego. Dobrze mu z oczu patrzy, a pierwszych kilka stron nawet, nawet (o mokasynach Hush Puppies).
Z tymi okularami to chyba będę musiała przywlec na smyczy Zebrę, zanim wyjedzie na ten swój Manhattan. Zebra zawsze znajdowała moje okulary bez pudła.
The Best Forum MP3
http://www.transfer-land.com
Żadne “zgubiłam okulary”! Śrubojady zeżarły!! One ostatnio żrą WSZYSTKO!!! Pozdrawiam
ja zupelnie a innej manki, ale co mi tam: http://scrubs-tv.com/
A sprawdzałaś w lodówce? U mnie to jest jedyne pewne miejsce na znalezienie kluczy kiedy diabeł je ogonem….
Ja zgubilam jedne okulary dwa lata temu, we wlasnym domu…jak kamien w wode.
Dokladnie o Tobie pomyślałam, jak kupowalam, słowo 🙂 w americanbookstore w galerii mokotów.
aaaa, gdzie kupiłaś to burning bright? W empiku i americanbookstore nie mogłam wypatrzyć! Jesteś mi winna odpowiedź bo to Ja Ci pożyczałam książkę o jednorożcu na arrasie ;-)))))
No, znajdowalam, znajdowalam. Setki razy, nie chwalac sie. Ale, ze Ty jestes co? Demon organizacji? Buahahahahahahaha, spadlam pod biurko :)))))))))))