Drogie Bravo – w zeszłym tygodniu rozważałam amputację nogi. Bo ciągle boli i boli, utykam, nie mogę iść z Mangustą na spacer, a obie byśmy bardzo chciały – no to trudno, niech mi utną i dadzą protezę. Pistorius maratony wygrywał na dwóch protezach w końcu. A nawet zaczęłam namawiać koleżankę, co się zsunęła ze schodka pomiędzy pociąg a peron (bo to jest NIEMOŻLIWE DO ZREALIZOWANIA w XXI wieku, żeby peron i schodki pociągu były na jednym poziomie, no po prostu AI jeszcze się nie zajęła kolejnictwem w Polsce, może ona coś poradzi, bo jeśli nie, to się nie zapowiada) i też miała pokaleczoną nogę i posiniaczoną – może jak pójdziemy we dwie, to nam dadzą zniżkę? Obcinamy dwie nogi w cenie jednej. Albo chociaż druga 60% taniej. Albo 40% taniej – bądźmy ludźmi! Ale ona nie wyrażała entuzjazmu, a ja sama to niechętnie gdziekolwiek chodzę, najwyżej do spożywczaka. No chyba że z psem, ale na salę operacyjną psa nie wpuszczą. I tak na razie nogi mam obie, z czego sprawną jedną, ale co dalej – to nawet najstarsi górale nie wiedzą (bo nie zamierzam się ich pytać, chciwych dziadów).
Niejako przy okazji doszłam do wniosku, że chętnie bym oddała około połowy tyłka. No bo tak – wszędzie spodenki z wkładkami powiększającymi dupę, ćwiczenia na powiększenie pośladków – a ja ręce załamuję, bo swojej najchętniej bym się pozbyła, a tu ludzie (kobiety) pieniądze płacą, żeby mieć większą. I pomyślałam, że przydałaby się jakaś fundacja, z rodzaju tych, co się do nich człowiek zgłasza, a oni mu szukają psa. Takiego, żeby pasował charakterem i stylem życia i w ogóle. Więc może taka fundacja by się podjęła kojarzenia w pary – oto przychodzi pani z dużą dupą (ja), której chce się pozbyć, a inna pani chętnie przygarnie. I wtedy wilk syty i Manchester City. I tylko producenci odzieży ze sztucznymi pośladkami niezadowoleni. Zresztą, może to przez ich lobby takie organizacje nie powstają, bo komu by wciskali swoje obrzydliwe spodenki!
A wczoraj w pracy chciałam napisać datę płatności faktury i patrzę, którego to my mamy maja. A TU JUŻ NIE MA MAJA! MAJ JUŻ MINĄŁ! I dostałam tachykardii, bo JAK TO – przecież jakieś kilka sekund temu był długi weekend i maj MIAŁ SIĘ ZACZĄĆ, a tu cyferka przeskoczyła na czerwiec? Jak, gdzie i KIEDY to się stało? Ja nie wiem, podejrzewam, że w Wielkim Zderzaczu Hadronów jednak wyprodukowali czarną dziurę, która im uciekła i teraz krąży i pożera czas i różne rzeczy (bo oprócz maja zginęła mi jeszcze ulubiona gumka invisibobble). No wiem, że ciepłe miesiące zawsze mijają szybciej, niż jesienno – zimowe, ale żeby tak po prostu ZNIKNĄĆ?
Nie mogę żadnego fajnego serialu ostatnio znaleźć. Żeby był dłuższy i człowiek się zaprzyjaźnił z bohaterami. I na poziomie „Dobrej żony” czy House’a , a nie jakaś sieczka, no bo ile można oglądać powtórki, nawet jeśli się uwielbia Carmelę Soprano?
„Ted Lasso”, dawno nie widziałam serialu, który aż tak by mi się podobał!
Nie wiem do jakich platform masz dostępy. Ja ostatnio obejrzałam sobie dobrze zrobione, lekkie i zabawne “The Brokenwood Mysteries”. Ale ogólnie posucha na maksa, zaczęłam teraz “Insomnia”, może nie będzie źle…
Polecam kanadyjski, 3 sezonowy, rewelacyjny serial na Netflix ” Podróżnicy”. Zaręczam, że można się zaprzyjaźnić i zatęsknić za postaciami granymi przez kanadyjskich aktorów. Ja bardzo tęsknię. Gra aktorska, klimat, niebanalny scenariusz no i kierownikiem całej misji jest komputer kwantowy, co mnie akurat niebywale zafascynowało. Nie wiem jakim cudem ten serial przeszedł bez echa.
A “Śmierć pod palmami”? Niedawno wpadłam na “Zdarzyło się jutro” i łezka się zakręciła w oku, bo to jeden z ulubionych seriali sprzed lat. I jak się świetnie zestarzał!
The Rookie z Nathanem Fillionem. Wcale nie typowy o glinach.
Przez Rekruta odkryłam potem Castle z tym aktorem w roli głównej i bawiłam się dobrze przez tych kilka sezonów 😉 A w pierwszych sezonach Rekruta podobały mi się zabawne początki odcinków typu ujawnianie płci dziecka i Kelly Clarkson w windzie ;D
W UK na Netflixue ostatnio wyczailam Fat Friends. Prawie ta sama obsada co w Gavin and Stacey (koniecznie, jesli jeszcze nie widzialas), tylko mlodsza.
Transplant polecam.
Ja kocham Seinfelda, moge to oglądać w kółko.