O ŚRUCIE NOCNEJ CISZY

(Kolęda taka, “Śrut nocnej ciszy”).

Oby Wasze pierogi się nie rozkleiły, kompot z suszu nie był za słodki, śledź – za słony, makowiec się nie kruszył, a Mikołaj dotarł ze wszystkimi prezentami.

I żeby nikt przy stole nikogo nie dźgnął widelcem z powodów polityczno – światopoglądowych.

I żeby się łańcuchy ani światełka choinkowe nie zaplątały, chociaż i tak się zawsze zaplączą, żeby człowiek NIE WIEM JAK je układał.

I w ogóle co sobie kto życzy.

Buzi w uszka (z grzybami).

PS. Jesteście team piernik czy team makowiec?

14 Replies to “O ŚRUCIE NOCNEJ CISZY”

  1. a ja piernik – zwloklam sie bo mnie przejechalo cos i trzyma, o 3 w nocy i postanowilam upiec piernik – wniosek taki ze powinnam byc czesciej chora – piernik okazal sie the best

  2. Makowiec oczywiście. U nas zawsze taki bez ciasta, sama masa makowa, z miodem, masłem i bakaliami pieczona w blasze. Najpyszniejszy.
    Choć mój mąż, jako typowe dziecko PRLu, jest też team sernik z pepsi. 😉

    Wszystkiego dobrego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*