No i prowadzimy sobie trzysuczą komunę – dziewczynki grzeczne, mają zapowiedziane, żeby w nocy nie rozrabiać, bo się paniusia zdenerwuje. A jak paniusia się denerwuje, to kupuje buty na uspokojenie, a NAPRAWDĘ już nie ma gdzie ich trzymać. Dziś dały pospać PRAWIE DO PIĄTEJ, aż Szczypawka dostała czkawki z tego wszystkiego i niestety, doprowadziła mnie do ataku śmiechu i już z nimi wstałam.
To są dwa psy, a mam wrażenie, jakbym miała pod opieką fermę prosiąt. Cały czas chcą żreć i nakręcają się nawzajem – może jakieś zawody sobie zrobiły. Albo naprawdę idzie ta ostra zima. Albo ostra zima będzie za dwa – trzy lata, ale one postanowiły się zabezpieczyć JUŻ TERAZ. Psy są bardziej dalekowzroczne niż polski rząd (chyba zresztą każdy jest, z muchami włącznie).
Jak trzeci sezon „The Crown”? Wydzielam sobie po plasterku, Helena jest przepiękna, nawet jak histeryzuje. Obie są cudne. W sumie tylko Matthew Goode mi brakuje ze starej obsady.
Wódka chyba pomogła, chociaż jedzenie nadal mnie specjalnie nie pociąga, ale to akurat DOBRZE, bo znalazłam bardzo szykowne spodnie w kratę z Benettona sprzed lat, a akurat wróciła moda na kraciaste spodnie. Z ciekawszych rzeczy, to wróciła jeszcze moda na torebki – bagietki. Też mam jedną (nie będę liczyła ile ma lat, bo się rozpłaczę), ale niestety nie noszę jej, bo się nie mieszczę i podziwiam i zazdroszczę kobietom, które są w stanie się spakować do torebki takich rozmiarów. Aha, i jeszcze spódniczki ra – ra wróciły, ale tu już, umówmy się, mówię pas. Niezależnie od diety czy figury, pewnych rzeczy po prostu nie da się nosić w życiu po raz drugi.
Czytam „Love, Nina” – tę książkę od serialu – świetna jest. Podobał mi się podział ludzi na tych, którzy patrzą rozmówcy w oczy albo na usta (eye – looker or mouth – looker). Natomiast Mary Kay stwierdziła, że ona osobiście jest SHOE LOOKER. I tak się składa, że ja również.
Ale i tak nie lubię zostawać sama. Nie i już.
Ja tez nie wiedzialam ze tak sie te spodniczki nazywaja.
Fajno ze wracaja bo na mlodych ladnie wygladaja a takze sa bardzo “taneczne”.
Pamietam te z pudelkami i bananowki – te obecnie wydaja mi sie wstretne i dziwie sie jak mogly kiedys byc mym marzeniem.
Mlodzi maja teraz raj na ziemi jesli chodzi o ubrania i akcesoria.
Jedynie tatuazy nie znosze, brzydze sie wrecz , podobnie wszelkich kolczykow w dziwnych miejscach – te u nosa odstreczaja mnie od takiej osoby, zwlaszcza gdy jest mym kelnerem. Skad moge miec pewnosc co jej/jemu wisi u nosa? Pfuj!
Byl czas ze na randke przyklejalam sobie tuz nad lewa piersia tymczasowego pajaka ale tylko dlatego ze PO moglam go odczepic.
Co to jest torebka-bagietka?
Taka wąska, podłużna, na krótkim pasku na ramię, oryginalna jest oczywiście marki Fendi, ale nie przesadzajmy, każda sieciówka je ma w tym sezonie. Ja mam dżinsową.
http://torebka-damska.eu/kultowa-torebka-fendi-czyli-francuska-bagietka-prosto-z-italii/
Co to jest spódnica ra-ra? Wklepuję w google, ale pokazują się nie mające ze sobą nic wspólnego.
Poza tym, że są spódnicami.
Mini z naszytymi falbankami: https://www.amazon.co.uk/BlessFashions%C2%AE-WOMENS-RARA-SKIRT/dp/B01M3UEG4S
Łomatko! I córko! Też już miałam się pytać o te spódnice.
Ależ zazdroszczę tej psiej bandy. U mnie już żadnego mokrego nosa nie ma, a czasami bardzo brakuje. Żeby podszedł i szturchnął w rękę, gdy czytam. Albo w nogę, gdy śpię.
Lambadówa! 🙂 A w jakimś pisemku z epoki była instrukcja jak toto uszyć ze starych podkoszulków!
Przecudna! Jak to dobrze, że jestem za stara 😀
No jasne, że lambadówa. Coś czułam, ra-ra to jakaś zmyła! 😉
Z bandazy! I sie je farbowalo tak, zeby rozne odcienie byly, od najjasniejszej do najciemniejszej lub odwrotnie. Najlepiej na fiolet albo ostry rurz;)