O TYM, ŻE NIE CZARUJMY SIĘ

 

Chyba lepiej, żebym się nie odzywała, bo aktualnie jestem w nastroju „nic już nie będzie, zgnijemy i zjedzą nas robaki”:

– wkurwia mnie zimno;

– wkurwia mnie polityka;

– wkurwia mnie stary – on okresowo cyklicznie musi dostać jakichś pryszczy na mózgu, faceci tak mają, nawet najcudowniejsi i najmilsi, że od czasu do czasu muszą iść w szkodę i nic się z tym nie zrobi, a na dodatek jeszcze OSTRZY NOŻE. Przywlókł skądś jakąś taką cegłę, którą najpierw moczy w zlewie pół godziny, a później wpada w trans i OSTRZY NOŻE. Nienawidzę tego dźwięku, kręgosłup mi dęba staje i zęby zgrzytają, a ten OSTRZY. Chyba chce mnie wpędzić w chorobę psychiczną (a raczej nie wpędzić, tylko pogorszyć tę co mam);

– w zasadzie wszystko mnie wkurwia, więc na pocieszenie kupiłam książkę o przełęczy Diatłowa, której jeszcze nie miałam w kolekcji.

Cały czas mam zatkane uszy i nie czuję smaku; Grzesiek House prawdopodobnie zrobiłby mu punkcję lędźwiową, biopsję ciała szklistego w oku oraz płukanie oskrzelowo – płucne. Na szczęście – nasza służba zdrowia nie ma pieniędzy nawet na wizytę statystycznego obywatela u lekarza rodzinnego zakończoną receptą na aspirynę.

Wszystko do dupy, a wiosny nie ma i nie będzie.

 

O MOŻLIWYCH ŹRÓDŁACH ZARAZY

Drogi Pamiętniku, a jednak mnie dopadło – od dwóch dni boli mnie łeb, gardło oraz mam zatkane uszy (i dzwoniące). Chociaż może to nie ognisko winne, tylko przedszkole – wiadomo, że każde przedszkole to jedna wielka wylęgarnia, a ja ładnych kilka minut tam spędziłam, czekając aż księżniczka się ubierze. A dzieci przecież zwykle chodzą obwieszone zarazą jak choinka bombkami.

A może nie powinnam była wybiegać z mokrą głową na mróz, żeby dosypać ptaszkom słonecznika, ale musiałam, bo wszystko zeżarły i dalej były głodne! Nic dziwnego, w takie zimno.

Więc chwilowo nie mam zdania na temat bieżących wydarzeń, nawet nie wiem co się dzieje, bo mi cały czas we łbie dzwoni. Aha, zaczęłam czytać „Wzgórze psów” – bardzo, ale to bardzo mi się podoba. To znaczy, na razie jakieś nędzne sto kilkadziesiąt stron dałam radę, bo łeb mnie boli i mam wrażenie że tekst się układa w koncentryczne okręgi, ale czyta się ZNAKOMICIE.

Jak mnie ta pogoda denerwuje, to nie mam słów. Mróz mnie wkurwia i słońce też mnie wkurwia, bo widać jakie mam brudne okna. Mój następny dom będzie bez okien (i bez klamek, hue hue).