Spokojnych i miłych Świąt!
Oby wszystkie tegoroczne kalorie były tak skuteczne, jak reprezentacja Polski w piłce nożnej – czyli niech każdy po świątecznym obżarstwie schudnie jakieś sześć kilo.
(Chociaż oczywiście nikt nie zamierza się obżerać, tylko delektować babką wielkanocną. Wczoraj staliśmy w kolejce po babkę czterdzieści minut! Ludzie wynosili z cukierni paczki wielkości domku fińskiego, prawie się czułam jak naga, wychodząc tylko z tą jedną babką. Znowu jakiś kataklizm nadciąga, tym razem w branży cukierniczej?).
N. gdzieś wyczytał, że do koszyczka wielkanocnego wkłada się ser. SER? W życiu się u nas nie wkładało sera.
Wkładacie ser do koszyczków?
Przysięgam, że jak mi o tym serze przeczytał, to od razu pomyślałam, że Kanionek NA PEWNO wkłada ser!
A ja owszem ćwikłę, z powodów kolorystycznych (no przecież w ćwikle jest chrzan!).
Nie chodziło mi o to, że “Ser? PO MOIM TRUPIE!” – tylko że u nas nigdy nie było w zwyczaju. W sumie nie wiem, czemu. Cebuli ani jabłek też nigdy nie wkładałam, a bardzo mi się podoba ten pomysł i uważam, że powinny być!
Mandarynki to raczej na Boże Narodzenie powinno się święcić 😉
A pół litra to nie zajmę stanowiska.
Zamiast pół litra można by święcić miód pitny.
Produkt pszczółek Bożych, naturalny, w tradycji staropolskiej trzyma się jak najbardziej, no i zdrowia w nim co niemiara…
Są takie małe buteleczki po 200 ml, nawet kamionkowe, w koszyczku się zmieści…
Jak myślicie?
Broniłam się w tym roku przed ćwikłą, bo machnęłam sobie wreszcie serwetę do koszyka i szkoda mi było, żeby się upaprała, ale ostatecznie siła Tradycji zmusiła mnie, bym jednak ćwikłę poniosła do święcenia. Taki wiecie, imperatyw wewnętrzny. Serweta jednak ocalała.
A sera nie święcę. Ale – czemu nie?
Czytałam pani bloga przed spaniem. Sen był taki ze sie pani rozwioda z mężem. Dla Pana Darskiego z behemotha. I ja wam udzielalam ślubu. Takie rzeczy snia sie gdy idzie sie spac głodnym!
Wesołego!
Mnie w tegorocznych koszyczkach zaskoczyły mandarynki i pomarańcze, ale może ja dziwna jestem….😁
sera nie, ale widziałam… sałatkę jarzynową
i choć to trochę spóźnione, ale szczere życzenia przesyłam 🙂
Ciepłych Świąt
Kolega ze Stalowej Woli zaskoczył mnie dzisiaj tym serem
że u niego w domu zawsze…
Ja wkładam jabłka i cebulę, choć to przede wszystkim wypełniacz
Ale bez jabłek i cebuli trudno byłoby mi żyć, więc u mnie są usprawiedliwione.
A dzieci mojej przyjaciółki po wyjściu z kościoła od razu odgryzały głowę cukrowemu Barankowi
Odgryzają do dzisiaj
od dwudziestu pięciu lat 🙂
Cieplutkich Świąt życzę 🙂
Sera nie, ale widziałam kiedyś w koszyku wagonik papierosów typu West. Czyli co kto lubi mieć poświęcone.
Dobreee!
Miłych, jak moje kotecki;)
U nas w Hameryce nosimy w koszyczku takie małe flaszki wina, a co niektórzy nawet większe i ksiądz oficjalnie to święci lol
jeśli Ser Paul McCartney by się zgodził to w sumie czemu nie 😉
dużo kolorowych jajek na święta!
Sera nie i nie widziałam, ale dziwią mnie w koszykach banany, a dziś w radiu słyszałam, że ktoś miał hamburgera, a mój mąż się zarzeka, że kiedyś tam widział w koszyczku “pół litra”.
Świąteczne serdeczności dla wszystkich.
Święcić można prawie wszystko;) Zobaczcie jaka piękna butelka wina w koszyczku;)
http://www.rmf24.pl/foto/zdjecie,iId,2496910,iAId,290179
Pięknych i radosnych świąt dla wszystkich tu zaglądających i dla Barbarelli przede wszystkim!
W święta trzeba się lekko przeżreć. Taka tradycja i ja z nią walczyć nie będę!
Wszystkiego Dobrego! I
Ser? Nigdy
Ser? NIGDY. Nawet wkładanie ćwikły, jak to robi moja teściowa, wydaje mi się nadużyciem. Jak i szynki.
Spokojnych Świąt!
Chrzan się daje, to może i ćwikłę?
Wiem, że jestem małym człowiekiem. Małym, niskim, a nawet płaskim. Wiem, że nieumiejętność kontrolowania odruchu ciekawości świadczy o mojej niedojrzałości emocjonalnej, skłonności do folgowania przyziemnym instynktom i – przede wszystkim – gwarantuje mi wieczny pobyt w piekle, z miejscówką na samym dnie najgłębszego kotła, ale… Muszę wiedzieć dlaczego. Dlaczego nie wolno sera do święconki!? DLACZEGO?
(Ćwikła jako element koszyczkowego nadużycia też jest fascynująca, ale jednak, z pewnych względów, najbardziej cierpię przez ten ser).
Można! Czasem nawet trzeba😀
A skąd!
Słonecznych i bezśnieżnych Świąt!
Ser? A w życiu!
Szczupłych Świąt!